Kabriolety najechały Poznań

Ulicami Poznania przejechała dziś kawalkada 150 samochodów, które łączyło jedno – brak dachu. Około godz. 16.30 wszystkie kabriolety zaparkowały na placu Mickiewicza, gdzie wszyscy chętni poznaniacy mogli dokładnie je obejrzeć i zrobić sobie przy nich pamiątkowe zdjęcie.

W ten sposób w Poznaniu rozpoczął się VII Ogólnopolski Zlot Cabrio „Poznań z wiatrem we włosach”.
- Przyjechało 150 kierowców z całej Polski, a także z Francji i Anglii – mówi Leszek Polański, jeden z organizatorów zlotu. – Na każdy dzień przewidzieliśmy mnóstwo atrakcji. Jutro jedziemy na lotniskach w Bednarach, a w poniedziałek odwiedzimy dzień dziecka w Bninie.

Kabriolety, które można było podziwiać na placu Mickiewicza były najróżniejsze. W gąszczu aut wyróżniali się fantazyjnie ubrani kierowcy czerwonej mazdy MX5.
- Ma 20 lat, ale to stan kolekcjonerski, sprowadziłem go z Niemiec – zachwala swój pojazd pan Mietek. - Gdy tylko go kupiłem wręczono mi naklejkę z adresem strony internetowej miłośników mazdy i tam znalazłem informacje o zlocie.

- Wystarczy raz się przejechać kabrioletem, aby od razu się w nim zakochać – tłumaczy wspólną pasję towarzyszący panu Mietkowi pan Aleksander. – Wbrew pozorom w kabriolecie zimą wcale nie jest zimniej niż w normalnym samochodzie. Nie ma też obaw o bezpieczeństwo. Przednia szyba ma specjalnie wzmacniane słupki tak, że nawet przy dachowaniu szyba nie ma prawa wylecieć.

Mazdą na zlot przyjechał także pan Paweł z Bydgoszczy.
- Od zawsze marzyłem o kabriolecie, to jest mój trzeci taki samochód w ciągu trzech lat, wcześniej miałem audi 80 i audi tt roadster – tłumaczy pan Paweł. – Jazda kabrioletem daje przede wszystkim wielką frajdę, poczucie wolności i wyjątkowości.

Słowa pana Pawła potwierdzają właściwie wszyscy uczestnicy zlotu zapytani o to, co ich tak kręci w kabrioletach. Wszyscy odpowiadają zgodnie: - No jak to co? Wiatr we włosach!

Aby obejrzeć wszystkie zdjęcia, kliknij w miniaturki pod artykułem.