– To groszowe biznesy – wyjaśnia Teresa Włosowicz. – My mamy ruch w październiku, kiedy studenci zmieniają mieszkania, zimą ratujemy się pamiątkami. Wystarcza na utrzymanie moje i mojego pracownika. Oboje jesteśmy w wieku przedemerytalnym i nie czarujmy się, na inną pracę żadne z nas nie ma szans. A przecież maszyn na plecy nie wezmę i nie stanę na targowisku – dodaje.
W podobnie złej sytuacji są handlowcy. Eligiusz Wieczorek – pod Kaponierą od 1983 roku, czy Bernarda i Dariusz Nafalscy, właściciele sklepu z pamiątkami, funkcjonującego 15 lat.
– To dla nas źródło utrzymania. Teraz, przed Gwiazdką, powinniśmy kupować towar, ale nie robimy tego, bo w styczniu nie będziemy się mieli z tym gdzie podziać.
Przenosiny dla przedsiębiorców spod ronda też nie wchodzą w rachubę, zwłaszcza że nie otrzymali żadnych propozycji zamiennej lokalizacji.
– To nie jest tak, że można firmę przenieść z dnia na dzień – mówi Bogusław Bodzek, właściciel kantoru i lombardu istniejących pod Kaponierą od dwóch dekad. – Trzeba mieć czas na znalezienie lokalu, poinformowanie klientów. Przecież mam ich precjoza...
Kazimierz Skałecki, zastępca dyrektora ZDM do spraw inwestycji wyjaśnia, że umowy z najemcami zostały przedłużone do końca roku. Potwierdza też, że po zakończeniu przebudowy ronda, handlowcy będą mogli wrócić na swoje dawne miejsce pracy, jeśli staną do przetargu i go wygrają.
– Wynika to z prawa zamówień publicznych, do którego musimy się dostosować – wyjaśnia Kazimierz Skałecki. – Sprawa handlowców omawiana jest również w Urzędzie Miasta Poznania.
Przedsiębiorcy spod Kaponiery zawiązali stowarzyszenie, które występuje w imieniu ich wszystkich. Napisali list do prezydenta Mirosława Kruszyńskiego, czekają na wyznaczenie terminu spotkania. Nie rozumieją, dlaczego dotąd mogli otrzymywać kolejne umowy bez przetargu, teraz zaś muszą do niego stanąć.
– Zwłaszcza że z tego, co słyszeliśmy, remont w naszej części nie będzie nawet obejmował lokali, a tylko czyszczenie ścian i wymianę oświetlenia – twierdzą zgodnie.
Podkreślają też, że przy choćby niewielkiej stabilności, byliby gotowi inwestować także w lokale. – Przecież widzimy, w jakim są stanie – mówi Bodzek. – Gdybym usłyszał, że mam trzy lata i ani chwili dłużej, zrobiłbym remont. A przy umowie przedłużanej to na rok, a to na sześć miesięcy, człowiek nie wiedział, czego się trzymać.
– Przecież nam też zależy, żeby rondo było reprezentacyjne – dodaje Teresa Włosowicz. – Chcieliśmy wziąć na siebie sprzątanie, na spółkę kupić odpowiednią maszynę, ale nie dostaliśmy zgody.
Radna Lidia Dudziak, do której przedsiębiorcy zgłosili się po pomoc, jest oburzona. – Wydajemy masę pieniędzy na programy aktywizacji zawodowej – mówi. – Tu mamy ludzi, którzy sobie sami radzą. I chcemy ich wykończyć? Oni chcą tylko, żeby im nie podkładać nóg.
Rondo czeka na pozwolenie
Rozpoczęcie prac przy przebudowie ronda Kaponiera jest coraz bliżej.
– Obecnie jesteśmy na etapie uzyskiwania pozwolenia na budowę – wyjaśnia Kazimierz Skałecki, zastępca dyrektora ZDM do spraw inwestycji. – Mamy też wstępne założenia zmian w organizacji ruchu na czas prac, ale jest jeszcze za wcześnie, by o nich mówić, bo musimy przeanalizować wiele wersji. Kiedy zostaną one uzgodnione, to z dużym wyprzedzeniem poinformujemy o nich mieszkańców, aby mogli się do nich przygotować – dodaje. A będzie to niezbędne, bo zakres prac jest szeroki: ulica Roosevelta (od mostu Dworcowego w kierunku ronda) ma być rozbudowana, powstanie dodatkowy pas skrętu w lewo (w Bukowską), przebudowane zostanie też skrzyżowanie tych ulic. Rondo ma być nowocześniejsze. Nowa organizacja ruchu miałaby zacząć obowiązywać na początku przyszłego roku.
Precz z Zielonym Ładem! - protest rolników w Warszawie
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?