Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Kolejorz - Najwięcej znaków zapytania jest w linii pomocy

Maciej Lehmann
Jak groźny jest uraz Dimitrije Injaca przekonamy się dopiero dzisiaj
Jak groźny jest uraz Dimitrije Injaca przekonamy się dopiero dzisiaj Marek Zakrzewski
Krzysztof Kotorowski w bramce, Manuel Arboleda i Bartosz Bosacki na środku obrony, Seweryn Gancarczyk na lewej stronie defensywy. Skrzydłowi Jacek Kiełb i Siergiej Kriwiec, ofensywny pomocnik Semir Stilić i Artjoms Rudnevs w ataku, to pewniacy Jose Bakero w wyjściowej jedenastce na czwartkowy mecz ze Sportingiem Braga.

Dwa dni przed pierwszym starciem w 1/16 finału Ligi Europy, hiszpańskiemu trenerowi Kolejorza pozostały trzy znaki zapytania. Kto zagra na prawej obronie i komu powierzyć rolę defensywnych pomocników.

Krzysztof Kotorowski pozostaje numerem 1. Potwierdził to wczoraj też trener bramkarzy Paweł Primel. – Każdy z bramkarzy miał okazję wystąpić w jednym sparingu przez 90 minut . Uznaliśmy, że najlepiej prezentuje się Kotorowski i on będzie bronił w pierwszym meczu. Jesteśmy też zadowoleni z postawy Burica i Kasprzika, którzy bardzo dobrze pracowali i też są w dobrej dyspozycji – przyznał Primel na internetowej stronie Lecha.

Walkę o miejsce w pierwszej jedenastce toczyli też Seweryn Gancarczyk oraz Luis Henriquez. Były reprezentant Polski grał słabo w rundzie jesiennej, ale jego kłopoty z formą były następstwem pechowej kontuzji. Gancarczyk dobrze przepracował okres przygotowawczy i w tej chwili jest w lepszej dyspozycji niż Panamczyk. Bakero zapowiada, że będzie rotował składem, więc prawdopodobnie Henriquez szykowany jest na drugi ważny mecz Lecha w tym tygodniu, czyli o Puchar Polski z Polonią.

Na prawej stronie defensywy faworytem Jose Bakero jest Grzegorz Wojtkowiak. Niestety, kadrowicz Smudy w ostatnim sparingu w Turcji nabawił się bolesnej kontuzji mięśnia. Jak poważny jest to uraz będzie wiadomo dopiero dzisiaj po przylocie drużyny do Poznania, kiedy wykonane zostanie badanie USG. Wszystko jednak wskazuje na to, że Wojtkowiak dostanie czas, by całkowicie wyleczyć uraz, bo w perspektywie jest wiele trudnych pojedynków i teraz nie warto ryzykować poważniejszej kontuzji. Tym bardziej że na prawej stronie może zagrać Marcin Kikut, który jesienią udowodnił, że jest pewnym punktem zespołu.

Podobne problemy jak Wojtkowiak ma Dimitrije Injac, który narzeka na ból mięśnia od swojego debiutu w reprezentacji Serbii. W ostatnim sparingu z Liteksem,
Dimę zastępował Hubert Wołąkiewicz, który w swoim poprzednim klubie, Lechii Gdańsk kilka razy występował już na tej pozycji. W roli defensywnego pomocnika próbowany był też Marcin Kamiński oraz Mateusz Możdżeń. Gdyby zabrakło Injaca, Bakero raczej postawi na doświadczonego Ivana Djurdjevica, który doskonale zna portugalski styl gry. Potrzebny jest bowiem w środku pola ktoś, kto będzie dyrygował młodzieżą. Szkoda, że w Lidze Europy nie może grać Rafał Murawski, ale o tym wiadomo było już, kiedy rozpoczęły się negocjacje w sprawie jego transferu.

W formacji ofensywnej większych niespodzianek nie ma. Stilić i Rudnevs są na swoich pozycjach bezkonkurencyjni. Na głęboką wodę rzucony zostanie Jacek Kiełb. Kto jak kto, ale „Ryba” nie powinien się utopić.

Porażka Bragi
Sporting Braga, rywal Lecha w 1/16 finału Ligi Europejskiej, był bez szans w starciu z liderem portugalskiej Primeira Liga – FC Porto. Podopieczni trenera Domingosa przegrali 0:2. Na dodatek dwóch podstawowych zawodników opuściło boisko z powodu kontuzji.

Tuż przed przerwą Sporting stracił środkowego obrońcę Paulao. Gdy schodził z boiska trzymał się za pachwinę. Goście niemal natychmiast wykorzystali osłabienie rywali. Argentyńczyk Nicolas Otamendi miał sporo miejsca przed bramką i technicznym strzałem pokonał Artura Moraesa.

Miejsce Paulao zajął Kaka. To jest piłkarz, który został wypożyczony do Bragi z berlińskiej Herthy. 29-letniego Brazylijczyka od słynnego rodaka grającego w Realu Madryt dzielą, jeśli chodzi o umiejetności, lata świetlne. Kaka w poprzednim roku grał na Cyprze, ale w Berlinie już sobie nie poradził.

W drugiej połowie z boiska musiał zejść Vandinho. To kapitan i czołowa postać drugiej linii Sportingu. Brazylijczykowi najprawdopodobniej odnowiła się kontuzja kolana. Brak Vandinho, Porto także bardzo szybko wykorzystało. Otamendi po raz drugi stał we właściwym miejscu i z zimną krwią skierował piłkę do siatki. Warto dodać, że kontuzjowani w zespole z Bragi są także dwaj inni podstawowi piłkarze: nigeryjski obrońca Uwa Elderson Echiejile oraz brazylijski napastnik Paulo Cesar. Ich występ w czwartek jest wątpliwy.

Sporting Braga – FC Porto 0:2
Bramki:
Nicolas Otamendi 45 i 67
Sporting Braga: Artur Moraes - Miguel Garcia, Paulao (44. Kaka), Alberto Rodriguez, Silvio – Marcio Mossoro, Alan, Vandinho (64. Custodio), Leandro Salino (46. Hugo Viana), Helder Barbosa - Lima.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Wywiad z prezesem Jagiellonii Białystok Wojciechem Pertkiewiczem

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na poznan.naszemiasto.pl Nasze Miasto