Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Kompromitująca porażka Lecha z Cracovią

Zenon Zabawny
Zenon Zabawny
Po wyjątkowo słabej grze piłkarze Kolejorza zasłużenie przegrali w Sosnowcu z Cracovią 0:1. Lechici nie mieli żadnego pomysłu na to, jak choćby zagrozić bramce Marcina Cabaja.

Lech przystąpił do tego meczu osłabiony brakiem narzekającego na uraz po meczu z FC Brugge Semira Stilicia. Jacek Zieliński postanowił w związku z tym dać szansę gry od pierwszej minuty Gordanowi Golikowi. Inna znamienna zmiana – przesunięcie z prawego na lewe skrzydło Sławomira Peszki wynikała zapewne z chęci przećwiczenia wariantów gry przed rewanżowym meczem z Belgami. W spotkaniu tym z powodu żółtych kartek Peszko nie zagra, w związku z czym Zieliński postanowił na prawej pomocy wypróbować Marcina Kikuta.

Wydawało się, że mecz z raczej słabą Cracovią to doskonała okazja do sprawdzenia tego typu eksperymentów. W składzie krakowian też doszło do ważnej zmiany – w pierwszej jedenastce znalazł się Radosław Matusiak, który do kadry Pasów dołączył zaledwie dwa dni wcześniej 

Mecz obiecująco zaczęli lechici, którzy już w ciągu dwóch pierwszych dwóch minut mieli aż dwa rzuty rożne. W 15. minucie powinno być 1:0 dla Kolejorza. Po wymianie podań w środku pola piłka trafiła do wbiegającego w pole karne Marcina Kikuta. „Kiki” świetnie uwolnił się spod opieki obrońców i przed sobą miał tylko Marcina Cabaja, ale musiał uderzać ze swojej słabszej, lewej nogi i w efekcie fatalnie skiksował.

Nie minęły dwie minuty, a Kikut mógł przyczynić się do zdobycia bramki przez Cracovię, podając piłkę do tyłu w ten sposób, że przejęli ją rywale. Na szczęście Matusiak strzelił nad poprzeczką. Z minuty na minutę ku zdumieniu wszystkich obserwatorów rósł napór krakowian. To oni częściej byli przy piłce i przeprowadzali groźniejsze akcje. W 33. minucie bliski pokonania Grzegorza Kasprzika był... Dimitrije Injać, który tak niefortunnie wybijał piłkę głową, że tylko refleks bramkarza uchronił Lecha od straty bramki.

Cztery minuty później po świetnym rajdzie na bramkę strzelał Matusiak. Piłka tak niefortunnie odbiła się od nóg rozpaczliwie interweniującego Bartosza Bosackiego, że minęła bramkarza i na szczęście także bramkę.

Po przerwie obraz gry niewiele się zmienił. Dalej to Cracovia przeważała, a lechici nie mieli pomysłu na sforsowanie jej bezbłędnie grającej obrony. Właściwie wszystkie akcje poznaniaków wyglądały tak samo i ograniczały się do górnych piłek zagrywanych w kierunku Hernana Rengifo, Roberta Lewandowskiego lub podłączającego się z lewej strony Peszki.

W 57. minucie po kolejnej świetnej akcji Pasów na bramkę Kolejorza uderzał Matusiak i tym razem lechitów ocaliła poprzeczka. Jacek Zieliński postanowił zareagować – zdjął Golika, wpuszczając w jego miejsce Wilka, który miał grać na lewym skrzydle, skąd Peszko przeszedł na prawe. Kolejorz miał zatem grać w swoim „standardowym” ustawieniu.

W grze Lecha niewiele to zmieniło, a tymczasem Cracovia dopięła swego i w 69. minucie objęła prowadzenie. Lewym skrzydłem przedarł się Dariusz Pawlusiński, który zacentrował do Matusiaka. Ten zamiast próbować przejąć piłkę, przepuścił ją do wprowadzonego minutę wcześniej Pawła Sasina. Były piłkarz Lecha miał w tym momencie przed sobą pustą bramkę i okazji nie zmarnował.

Ataki lechitów były jak bicie głową w mur. Dopiero w 80. minucie udało im się oddać pierwszy celny strzał na bramkę Cracovii (sic!). pięć minut później po dość przypadkowym dośrodkowaniu i odbiciu piłki od Mikołajczaka piłka trafiła w słupek bramki Cabaja.

To była najlepsza okazja do zdobycia bramki przez Kolejorza, który zasłużenie przegrał w Sosnowcu z mądrze poukładaną przez nowego trenera Oresta Lenczyka Cracovią.  

O ile po meczu z Polonią, przyczyn porażki Lecha można było upatrywać w grze w osłabieniu, o tyle po porażce z Cracovią nie ma żadnego usprawiedliwienia. Poznaniacy zagrali zdecydowanie swój najsłabszy mecz w tym sezonie, co fatalnie wróży przed rewanżem z FC Brugge.

Najgorzej mecz z Pasami będzie chyba wspominał Marcin Kikut - nie tylko zawodził pod bramką rywali, ale w dodatku popełniał fatalne błędy przy rozgrywaniu akcji, po któych krakowianie przejmowali piłkę. Oby w meczu rewanżowym z Belgami spisał się lepiej, bo wygląda na to, że Zieliński nie ma innej alternatywy dla grającego na prawym skrzydle Peszki.

- Dla nas to druga z rzędu ligowa porażka, ale jeśli gra się dopiero po stracie bramki, to nie da się wygrać. Szkoda meczu, ale trzeba się ogarnąć, zresetować głowy i myśleć o czwartku. Mam nadzieję, że wtedy to będzie całkiem inny zespół - powiedział po meczu Jacek Zieliński.

Cracovia - Lech Poznań 1:0 (0:0)

Bramki: 69. Sasin

Żółte kartki: Baran - Kikut
Sędziował: Marcin Szulc (Warszawa)

Cracovia: Cabaj - Mierzejewski, Polczak, Tupalski (46. Wasiluk), Derbich – Pawlusiński (87. Cebula), Baran, Szeliga, Moskała - Matusiak, Ślusarski (67. Sasin).

Lech: Kasprzik - Injac, Arboleda, Bosacki, Gancarczyk - Bandrowski, Golik (63. Wilk), Kikut (85. Chrapek) - Peszko, Lewandowski, Rengifo (67. Mikołajczak).


Radiohead w Poznaniu

WSZYSTKIE WAŻNE INFORMACJE: bilety, jak trafić, plan koncertu, ciekawostki
WAKACJE 2009
W POZNANIU
kultura, sport, turystyka
TRANSFERY 2009KONKURSY MM POZNAŃ
sprawdź co możesz wygrać
emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Wywiad z prezesem Jagiellonii Białystok Wojciechem Pertkiewiczem

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na poznan.naszemiasto.pl Nasze Miasto