Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Lech – Jagiellonia 0:2: Najgorszy mecz sezonu

Zenon Zabawny
Zenon Zabawny
Lech - Jagiellonia 0:2
Lech - Jagiellonia 0:2 Roger
Po katastrofalnej grze Kolejorz pierwszy raz w historii przegrał u siebie ligowy mecz z Jagiellonią i to w pełni zasłużenie.

Kolejorz przystępował do sobotniego spotkania uskrzydlony dwoma zwycięstwami z rzędu. „Jaga” nie wydawała się groźnym rywalem, wszak w ostatnich latach na Bułgarskiej regularnie przegrywała, na dodatek zazwyczaj wysoko (przed rokiem padł wynik 4:1).

Tymczasem w sobotę mecz jeszcze się na dobre nie rozpoczął, a goście już prowadzili 1:0. W 4. minucie po uderzeniu z rzutu wolnego Dawida Plizgi piłka odbiła się od muru obrońców, zmieniła tor lotu, myląc Jasmina Buricia i Michał Pazdan z bliska wepchnął piłkę do siatki.

Lechici starali się jak najszybciej odrobić straty, ale razili niedokładnością podań na połowie rywali. Szczęście było blisko w 21. minucie, kiedy poznaniakom udało się przechwycić piłkę tuż przed pole karnym gości. Hubert Wołąkiewicz dośrodkował wzdłuż linii bramkowej, ale Bartosz Ślusarski w trudnej pozycji źle trafił w piłkę, która przeleciała wysoko nad poprzeczką.

Jeszcze lepszą okazję „Ślusarz” miał w 37. minucie, kiedy otrzymał znakomite prostopadłe podanie od Rafała Murawskiego i wyszedł na czystą pozycję, ale jego uderzenie z ostrego kąta obronił Jakub Słowik. Już po chwili napastnik Kolejorza musiał opuścić boisko z powodu kontuzji – zastąpił go Gergo Lovrencsics.

Tuż przed przerwą bardzo bliski wyrównania był Manuel Arboleda. Po dośrodkowaniu z rzutu wolnego Manu świetnie uderzył głową, ale fenomenalną interwencję popisał się Słowik, ratując swój zespół przed utratą gola.

Druga połowa zaczęła się podobnie jak pierwsza od doskonałej okazji gości. Po szybkiej kontrze na bramkę Buricia popędził Tomasz Kupisz i w ostatniej chwili zatrzymał go Marcin Kamiński.

W 66. minucie do siatki Kolejorza trafił Tomasz Frankowski, ale sędzia gola nie uznał, wcześniej odgwizdując pozycję spaloną. Marne to było jednak pocieszenie dla fanów Kolejorza, których drużyna grała tego dnia po prostu bardzo słabo.

Ostatnie nadziej prysły praktycznie w 70. minucie. Najpierw z dystansu na bramkę Jagi uderzał Murawski. Piłka trafiła w jednego z obrońców i część lechitów zamiast starać się jak najszybciej odzyskać piłkę, sygnalizowała zagranie ręką rywali. Sędzia pozostał niewzruszony, a po chwili pięknym strzałem zza pola karnego Alexis Norambuena podwyższył na 2:0 dla gości.

Lech był tego dnia bezradny i zasłużenie po raz pierwszy w historii przegrał ligowy pojedynek z Jagiellonią na własnym boisku.
- Znaliśmy statystyki przed tym meczem, sam doskonale pamiętam zresztą nasze trzy ostatnie mecze tutaj i tym razem zagraliśmy mądrzej, przede wszystkim skupiając się na obronie – przyznawał po meczu Tomasz Frankowski.

Satysfakcji z wygranej nie krył też Tomasz Hajto, trener Jagiellonii.
- Wygraliśmy zasłużenie, Lech w całym meczu stworzył sobie praktycznie jedną sytuację – mówił po meczu Hajto i trudno się z nim nie zgodzić.

Lechici winę na porażkę zrzucali przede wszystkim na szybko straconą bramkę, która pokrzyżowała ich plany taktyczne.
- Nie pamiętam, abyśmy tak szybko stracili bramkę, ale też to nie może być dla nas usprawiedliwienie, bo mieliśmy przecież prawie 90 minut na to, aby wyrównać, a nawet strzelić zwycięską bramkę – zauważał Mateusz Możdżeń.

Jedynym plusem, jaki można dostrzec w tej beznadziei, jaką zafundowali w sobotę kibicom lechici, jest udany debiut Tomasza Kędziory, który w 62. minucie zmienił kontuzjowanego Huberta Wołąkiewicza.
- Tomek wszedł w trudnym momencie, ale nie zawiódł, nie przypominam sobie, aby popełnił jakiś błąd – podkreślał po spotkaniu trener Mariusz Rumak.

Lech Poznań - Jagiellonia Białystok 0:2 (0:1)

Bramki: 4. Pazdan, 70. Norambuena.

Żółte kartki:
Arboleda, Murawski - Grzyb, Frankowski, Tymiński.
Sędziował: Daniel Stefański (Bydgoszcz).
Widzów: 21 487.

Lech: Burić - Wołąkiewicz (61. Kędziora), Arboleda, Kamiński, Henriquez - Murawski, Trałka - Ubiparip, Możdżeń, Tonev (73. Reiss) - Ślusarski (39. Lovrencsics).

Jagiellonia:
Słowik - Modelski, Ukah, Pazdan, Norambuena - Bandrowski, Grzyb - Kupisz (90. Pejović), Plizga, Dzalamidze (54. Tymiński) - Frankowski (74. Zahorski).

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Pomeczowe wypowiedzi po meczu Włókniarz - Sparta

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Lech – Jagiellonia 0:2: Najgorszy mecz sezonu - Poznań Nasze Miasto

Wróć na poznan.naszemiasto.pl Nasze Miasto