Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Lech w finale Pucharu Polski - awans po karnych!

Zenon Zabawny
Zenon Zabawny
Piłkarze Lecha Poznań zagrają w finale Remes Pucharu Polski! Kolejorz wyeliminował Polonię Warszawa dopiero po rzutach karnych. Ivan Turina obronił aż dwie "jedenastki"!

Przed pierwszym gwizdkiem z obozu Lecha przyszły dobre wiadomości – zarówno Hernan Rengifo jak i Marcin Kikut czuli się na tyle dobrze, że byli gotowi do gry już od pierwszej minuty. Trener Kolejorza Franciszek Smuda miał tylko problem z obsadą lewej strony obrony. Zgodnie z przewidywaniami „Franz” przesunął w to miejsce Jakuba Wilka.

Wynik 1:1 z pierwszego meczu był korzystny dla Polonii, której do awansu do finału Pucharu Polski wystarczał bezbramkowy remis. To wskazywało, że od pierwszych minut to Lech będzie atakował, a Polonia będzie się bronić.

Od pierwszych minut rzeczywiście to poznaniacy przejęli inicjatywę, a warszawianie skupili się na obronie. Problem w tym, że mimo powrotu Rengifo, Lech nie był w stanie ani razu zagrozić bramce strzeżonej przez Radosława Majdana. Zagęszczony środek pola sprawił, że lechici mieli w ogóle bardzo duże trudności z przedostaniem się choćby w okolice pola karnego Polonii.

„Czarne Koszule” wyczekiwały swoich szans na kontry, ale nawet gdy takowe się nadarzały, fatalnie je marnowali. Najlepszą okazję w pierwszej połowie miał Łukasz Trałka, który wykorzystał niepewną interwencję Maunela Arboledy, ale w decydującym momencie zagrożenie zażegnał wybiegający z bramki Ivan Turina.

Lechici ruszyli do przodu dopiero po przerwie. Już w 47. minucie ładną wrzutką z lewej strony popisał się Jakub Wilk, ale piłka uderzona przez Hernana Rengifo trafiła w jednego z obrońców z Polonii.

Trzy minuty później w wyśmienitej sytuacji znalazł się Semir Stilić – zdążył nawet przełożyć sobie piłkę na swoją lepszą, lewę nogę – uderzył, ale piłka o centymetry minęła prawy słupek bramki.

W 59. minucie Vlade Lazarevski przypadkiem zahaczył o wychodzącego do piłki w polu karnym Tomasza Bandrowskiego. Wydawało się, że sytuacja nie zasługiwała, aby uznać ją za przewinienie, ale jednak sędzia odgwizdał rzut karny. Pewnym egzekutorem „jedenastki” okazał się Hernan Rengifo i w tym momencie to Lech był w finale Remes Pucharu Polski.

Niestety, zdobyty gol sprawił, że lechici z minuty na minutę pozwalali na coraz więcej gospodarzom. W 82. minucie strzał Jarosław Laty minimalnie minął bramkę Turiny. Pięć minut później szczęście opuściło Lecha – po krótko rozegranym rzucie rożnym wprowadzony minutę wcześniej Adrian Mierzejewski dośrodkował w pole karne wprost na głowę Tomasza Jodłowca, który ubiegł wychodzącego z bramki Turinę i doprowadził do wyrównania.

Ten wynik oznaczał dogrywkę, ale będący na fali poloniści próbowali jeszcze w regulaminowym czasie gry zdobyć decydującego gola. Lechici kompletnie się pogubili, ale drugiego gola już nie stracili.

Dogrywka była już bardziej wyrównana z mimo wszystko lekkim wskazaniem na Polonię. Zawodnicy obu drużyn pilnowali jednak przede wszystkim tego, aby nie stracić bramki i w efekcie finalistę Remes Pucharu Polski musiały wyłonić rzuty karne.

Jako pierwsi jedenastkę wykonywali poznaniacy. Dawid Kucharski strzelił pewnie, podsumowując tym samym swój dobry występ w tym spotkaniu. W Polonii pierwszy strzelał Radek Mynar i jego strzał fenomenalnie obronił Turina!

W drugiej kolejce jedenastkę wykorzystał Semir Stilić, a nerwy puściły Jarosławowi Lacie, który oddał na tyle lekki strzał, że bramkarz Kolejorza zdołał spokojnie złapać piłkę.

W tym momencie Lech był już bardzo bliski finału, a po pewnie wykonanym karnym przez Andersona Cueto poznaniakom wystarczyło już tylko liczyć na choćby jedno potknięcie polonistów. Nastąpiło ono zaskakująco szybko, bo już strzelający po Cueto Radosław Majewski trafił piłką w słupek i lechici zwariowali ze szczęścia! To oni zagrają 19 maja w wielkim finale Remes Pucharu Polski. Kto będzie przeciwnikiem niebiesko-białych przekonamy się w czwartek po drugim meczu Ruchu Chorzów z Legią Warszawa (w pierwszym rozegranym w stolicy Ruch wygrał 1:0).

Awans Kolejorza cieszy, co jednak nie zmienia faktu, że podopieczni Franciszka Smudy rozegrali na Konwiktorskiej spotkanie równie słabe jak niedzielny mecz z Ruchem. Kibicom Lecha pozostało mieć nadzieję, że może sukces w stolicy doda piłkarzom wiary we własne siły.


Polonia Warszawa - Lech Poznań 1:1 (0:0) rzuty karne: 0:3

Bramki: 87. Jodłowiec - 60. Rengifo (karny )

Żółte kartki: Mynář - Lewandowski, Injac, Arboleda Sánchez.
Sędziował: Mirosław Górecki (Katowice).
Widzów: 2200.

Polonia: Radosław Majdan - Radek Mynář, Tomasz Jodłowiec, Łukasz Skrzyński, Vlade Lazarevski (76. Mariusz Zasada) - Łukasz Piątek (67. Jacek Kosmalski), Igor Kozioł, Łukasz Trałka, Radosław Majewski, Jarosław Lato - Filip Ivanovski (84. Adrian Mierzejewski).

Lech: Ivan Turina -  Marcin Kikut (120. Anderson Cueto), Zlatko Tanevski, Manuel Arboleda, Jakub Wilk - Semir Štilić, Dimitrije Injac (46. Tomasz Bandrowski), Rafał Murawski, Sławomir Peszko - Hernán Rengifo,Robert Lewandowski (72. Dawid Kucharski).

Zobacz też relację z pierwszego meczu Lecha i Polonię:
Lechici zremisowali z warszawskim antyfutbolem
Gra na czas, udawanie ciężkich urazów, wybijanie piłki na oślep – dzięki takim metodom piłkarzy Polonii Warszawa, Lech tylko zremisował pierwszy mecz półfinału Pucharu Polski.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Wywiad z prezesem Jagiellonii Białystok Wojciechem Pertkiewiczem

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na poznan.naszemiasto.pl Nasze Miasto