Lech grał z Odrą w wtorek, ale w piątkowy wieczór musiał właściwie zmierzyć się z zupełnie innym zespołem. W wyjściowej jedenastce desygnowanej przez trenera Janusza Białka znalazło się aż siedmiu nowych piłkarzy. W Lechu zmian znacznie mniej, ale za to jedna dość istotna - w ataku zamiast Roberta Lewandowskiego pojawił się wracający po kontuzji Hernan Rengifo.
W bramce Lecha zagrał Ivan Turina, dla którego był to debiut w polskiej lidze. Niestety, już w 9. minucie Chorwat musiał wyciągać piłkę z siatki. Obrońcy Lecha nie upilnowali Arkadiusza Aleksandra, który przedarł się prawym skrzydłem. Jego strzał Turina zdołał obronić, ale przy dobitce Macieja Korzyma nie miał szans.
- Wojtkowiak powinien go w tej sytuacji zaasekurować. Nie mam do niego pretensji, bo przy strzale z ośmiu metrów był bez szans - ocenił zachowanie swojego bramkarza, Franciszek Smuda.
Lechowi w tym sezonie wyraźnie nie idzie, gdy musi odrabiać straty i na to samo wskazywały kolejne minuty. Poznaniacy próbowali atakować środkiem, skrzydłami, ale bez rezultatu. W 26. minucie Ivan Djurdjević świetnie dośrodkował z rzutu rożnego, a piłkę skierował do bramki niewysoki Jakub Wilk.
- Bramkę dedykuję mojemu śp. ojcu, któremu zawdzięczam wszystko, co mam - powiedział szczęśliwy strzelec.
![]() |
Kontaktowego gola zdobył dla Lecha Jakub Wilk. |
Od tego momentu Kolejorz grał zdecydowanie lepiej, spychając Odrę do głębokiej defensywy i trener gości już w przerwie zdecydował się na aż dwie zmiany.
- Po stracie bramki w moim zespole coś zaczęło pękać. Liczyłem, że nowi zawodnicy ze świeżymi siłami pomogą drużynie przetrwać napór Lecha na początku drugiej połowy - tłumaczył Janusz Białek.
Ale nowi gracze Odry nie pomogli. W 49. minucie najpierw po zablokowanym strzale Sławomira Peszki, piłka trafiła do Semira Stilica - ten wpadł z nią w pole karne i technicznym strzałem pokonał Stachowiaka.
Cztery minuty później było już 3:1, a gola zdobył Robert Lewandowski, który zaledwie kilka chwil wcześniej zmienił Rafała Murawskiego, który od początku grał z grypą i Smuda uznał, że trzeba go oszczędzać na czwartkowy mecz Pucharu UEFA.
- W przerwie w szatni był już strasznie blady, a po wyjściu na drugą połowę zaraz sygnalizował, że nie da rady grać - tłumaczył Smuda.
Dwie szybko stracone bramki całkowicie załamały gości, a Lech mimo dwubramkowego prowadzenia nie zwalniał tempa. Mecz właściwie cały czas toczył się już na połowie Odry. Lechici powinni strzelić jeszcze przynajmniej dwa-trzy gole, ale brakowało im precyzji przy strzałach i decydujących w podaniach, w czym prym wiódł zwłaszcza Hernan Rengifo. W 79. minucie po ostrym wejściu jednego z rywali, boisko musiał opuścić Sławomir Peszko, ale na szczęście nic groźnego się nie stało.
- Sławkowi to trzeba nogę złamać, żeby nie mógł grać - żartował po meczu Smuda.
![]() |
U Hernana Rengifo znów zawodziła skuteczność |
Wynik już się nie zmienił i po trzech ligowych meczach bez zwycięstwa, Kolejorz nareszcie zainkasował trzy punkty i może teraz w spokoju przygotowywać się do czwartkowego meczu Pucharu UEFA z AS Nancy - przeciwnikiem na pewno znacznie bardziej wymagającym niż Odra Wodzisław.
Lech Poznań - Odra Wodzisław 3:1 (1:1)
Bramki: 26. Wilk, 49. Stilic, 53. Lewandowski - 9. Korzym
Żółte kartki: Injac, Peszko - Korzym, Dymkowski, Rygel.
Sędziował: Paweł Gil (Lublin)
Widzów: 14 000
Lech Poznań: Turina - Wojtkowiak, Bosacki, Arboleda, Djurdjević, Peszko (80. Kucharski), Injac, Stilić (84' Reiss), Murawski (50. Lewandowski), Wilk, Rengifo.
Odra Wodzisław: Stachowiak - Kłos, Dymkowski, Dudek (58. Seweryn), Szary, Woś (46. Rygel), Kuranty, Malinowski (46. Hinc), Małkowski, Aleksander, Korzym.
![]() | ![]() |
![emisja bez ograniczeń wiekowych](https://s-nsk.ppstatic.pl/assets/nsk/v1.221.5/images/video_restrictions/0.webp)
Sensacyjny ruch Łukasza Piszczka
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?