Mikołaj Lenart: „W Lechu karmiłem już prawie wszystkich”. Jak wygląda dieta piłkarzy Lecha Poznań?
Żywisz różnych piłkarzy. Dla przykładu z Rosji (Timura), Chorwacji (Karlo), Ukrainy (Butko), Holandii (van der Hart), Norwegii (Rogne) czy wcześniej z Portugalii (Joao Amaral). Czy dla każdego z nich musieliście przygotowywać coś innego ze względu na wspomniane przyzwyczajenia smakowe ze swoich regionów? - Jest dużo kombinacji. Mam 20 lat doświadczenia w gastronomii, więc głowę mam przesyconą pomysłami. Współpracuje też z szefami kuchni z całej Polski i wymieniam doświadczenia. Żeby dobrze gotować, to trzeba cały czas chodzić do dobrych restauracji. Trzeba kosztować, bo w którymś momencie, pracując tylko ze sportowcami, głowa się zacieśnia. Jednym z największych wyzwań wśród piłkarzy był Joao Amaral. Przyszedł do mnie z konkretem – wegan. Kompletnie nie je mięsa i nie je żadnych produktów odzwierzęcych. Dieta wegańska w dużej części jest oparta na węglowodanach. Ja muszę przemycić białko, które w wersji roślinnej jest "kontrowersyjne". Po dyskusji z dietetykami doszedłem do wniosku, że aby dostarczać mu białka wysokiej jakości, to dosypywałem mu białka konopnego. Ta dieta znakomicie się u niego sprawdzała i jego wyniki były genialne. Po nim przyszli inni, którzy także chcieli spróbować diety wegetariańskiej. W tym gronie jest na przykład Bohdan Butko, Karol Szymański i Miłosz Mleczko, oni także nie jedzą mięsa. Czytaj dalej --->