Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Ostry pies? Nie, to opiekun nieodpowiedzialny. "Niektórzy się zachowują, jakby to chomiki były." Kto jest winny agresji u psów?

Chrystian Ufa
Chrystian Ufa
Statystycznie według badań najczęściej za pogryzieniami nie stoją bezpańskie psy, tylko te, które mieszkają w rodzinie. Najczęściej gryzione są dzieci, najczęściej pogryzioną częścią ciała jest ręka i twarz - opowiada Grzegorz Kałużny, behawiorysta ze schroniska dla zwierząt w Gaju.
Statystycznie według badań najczęściej za pogryzieniami nie stoją bezpańskie psy, tylko te, które mieszkają w rodzinie. Najczęściej gryzione są dzieci, najczęściej pogryzioną częścią ciała jest ręka i twarz - opowiada Grzegorz Kałużny, behawiorysta ze schroniska dla zwierząt w Gaju. pixabay/zdjęcie ilustracyjne
Waży kilkanaście, czasem kilkadziesiąt kilogramów. Ma ostre kły, pazury, jest drapieżcą. W starciu z rozszalałą furią niewielkie szanse ma dorosły, a co dopiero dziecko. Co zrobić z agresywnym psem? Jak się przed nim bronić? I przede wszystkim: czyja to wina?

Spis treści

Ośmioletni chłopiec z Kobylej Góry trafił z obrażeniami głowy i karku do szpitala. - Pies rasy mieszanej został wyprowadzony na spacer na smyczy. Nagle zaatakował jedno z trzech bawiących się w pobliżu dzieci - przekazała policja. To był środek września. Tydzień wcześniej amstaf przeskoczył przez ogrodzenie i rzucił się na nastolatkę w Jarocinie. W kolejnym tygodniu: pogryzienie w Katowicach. W kolejnym - w Cieszynie. I tak tydzień po tygodniu. Raz na kilka miesięcy - nie kończy się „zaledwie” na ranach. Ginie człowiek. Najczęściej - dziecko. - Statystycznie według badań najczęściej za pogryzieniami nie stoją bezpańskie psy, tylko te, które mieszkają w rodzinie. Najczęściej gryzione są dzieci, najczęściej pogryzioną częścią ciała jest ręka i twarz - opowiada Grzegorz Kałużny, behawiorysta ze schroniska dla zwierząt w Gaju.

Znaleźć wspólny język

Zadaniem behawiorysty jest przede wszystkim nauczenie opiekuna jak obchodzić się z psem oraz nauczenie psa, by ten słuchał się opiekuna. W końcu „pies to najlepszy przyjaciel człowieka”, więc warto by znaleźć wspólny język, tak by obie strony tej relacji były szczęśliwe. Co jednak, jeśli sytuacja się komplikuje, a do relacji między czworonogiem, a właścicielem dochodzi dziecko?

- Nie ma nic piękniejszego niż wspólne wychowywanie dziecka i psa - bo to jest możliwe. Zawsze powinniśmy pamiętać jednak o kwestii bezpieczeństwa - nie chcę powiedzieć o braku zaufania, ale przewidywaniu pewnych sytuacji - mówi behawiorysta.

- W schroniskach pojawiają się psy, które zostały oddane, bo ktoś sobie nie poradził z pogodzeniem relacji małego dziecka z psem - informuje Grzegorz Kałużny.

Tym którzy martwią się o dziecko, ale nie chcą pozbywać się psa, behawiorysta oferuje konsultacje.

- Rodzinom przychodzącym na konsultację, po tym jak ich pies zaczął warczeć na dziecko, zadaję pytanie: i co zrobiliście? „Zganiliśmy psa, bo nie ma prawa warczeć na nasze dziecko” - odpowiadają. Wtedy niestety trzeba bardzo spokojnie wytłumaczyć, że popełnili błąd. Warczenie to wokaliza wynikająca z emocji, a emocja jest zbudowana na pewnym poczuciu straty albo niepewności. Jest to informacja od psa - czuje się niepewnie - opowiada Grzegorz Kałużny.

- Jeżeli popsujemy ten informator poprzez ganienie psa, gdy taka sytuacja się powtórzy, przestanie używać tego sygnału ostrzegawczego. Wtedy mamy problem, bo pies nie będzie sygnalizował, tylko przejdzie do następnego etapu działania. Mogą pojawić się pozorne reakcje bezpośrednie na przykład chwytanie ząbkami. Jeśli potrafimy rozumieć i odczytywać te informatory to sprawę mamy klarowną i możemy pracować nad wszelkimi zachowaniami psa - dodaje behawiorysta.

Kto jest winny agresji?

- Jeżeli pies jest na obszarze, który traktuje jako swoje terytorium, a przechodzące dzieci, rzucają kamieniami w tego psa, wtedy ten zwierzak warunkuje się na okoliczność, że dziecko jest źródłem problemu. Wyobraźmy sobie, co może się wydarzyć, jeżeli pies wyswobodzi się albo ktoś nie dopilnuje zamknięcia furtki. Czworonóg będzie miał w głowie tylko jedno: dziecko to istota, która mnie krzywdzi. Muszę zareagować obronnie i wtedy może dojść do tragedii - przedstawia sytuacje behawiorysta ze schroniska w Gaju.

A czy winna jest rasa psa?

- W genetyce my ludzie mamy taką tendencję do zabawy w Boga. Staramy się wypromować pewne cechy, które nam są do czegoś przydatne. Jeżeli jednak promujemy cechy, które są brakiem reakcji na sygnały uspokajające, tworzymy takiego nieczułego psychopatę. Sami sobie kręcimy bicz na własne plecy i potem znowu nie bierzemy za to odpowiedzialności, tylko zwalamy, że dany pies jest psem agresywnym. To my wypromowaliśmy wbrew naturze pewne cechy - opowiada behawiorysta.

Małżeństwo Mirka oraz Paweł Filipiak prowadzą Hodowlę „Pembdrive”. Wychodzą oni z założenia, że agresja często bywa funkcją lęku, zatem socjalizują psiaki, gdy nastąpi odpowiedni czas.

- Hodowla to dopiero początek. Ważne jest, aby psy trafiały do odpowiedzialnych właścicieli, aby nie były zabawką. Osobom, które biorą od nas psy uświadamiamy, że jest to związek na kilkanaście lat. Pies zostawiony samopas może z nudów niszczyć przedmioty i przejawiać zachowania agresywne. Lepiej, żeby pies poczekał w hodowli na swoich wybranych ludzi, niż żeby przeżył tragedię zwrotu do hodowli, bo sika, albo szczeka - opowiadają właściciele hodowli.

Nie wszyscy opiekunowie rozumieją jednak, że szczenię wymaga w nowym domu maksymalnej uwagi.

Rzecznik prasowy Wojewódzkiej Stacji Pogotowia Ratunkowego w Poznaniu, Robert Judek jako ratownik medyczny nigdy w swojej długiej karierze nie był wezwany do człowieka pogryzionego przez psa. Jednak, jak mówi, sam często podczas akcji był zmuszony, by nalegać, aby właściciel psa zabezpieczył swojego pupila.

- Generalnie właściciele psów bardzo często są głęboko przekonani, że ten pies krzywdy nikomu nie zrobi. Gdy wchodzimy do posesji, gdzie są psy, bardzo często musimy wielokrotnie prosić o to, żeby został zamknięty, bądź odseparowany od nas. Oczywiście często słyszymy, że pies jest łagodny oraz że nigdy nikogo nie ugryzł. Jako ratownicy na pewno do takich mieszkań czy domów nie wchodzimy, jeśli taki pies nie jest zabezpieczony - wyznaje Robert Judek.

Ratownik fakt, że nigdy nie był wezwany do osoby pogryzionej tłumaczy tym, że w mieście tych przypadków jest o wiele mniej. Najczęściej dochodzi do nich na wsi, gdzie psy są puszczane bez smyczy bądź są nastawione na obronę domu swojego właściciela.

- Gdy pies atakuje, bardzo często słyszymy o ranach szarpanych, bardzo groźnych w okolicach twarzy, w okolicach szyi. To instynkt, każdy drapieżnik atakuje w tym miejscu. Nie atakują, żeby się pobawić i moim zdaniem pies ma ten sam instynkt, czyli atakuje w okolicach głowy i szyi, jeśli jest to możliwe - mówi ratownik medyczny.

- Sam widzę w życiu prywatnym, że jest kilka osób takich nieodpowiedzialnych, które mają rasy psów niebezpiecznych, a się zachowują jakby to chomiki były - wyznaje.

- Szanujmy naturę, szanujmy to, co natura wypromowała u tych zwierząt. Nie oczekujmy u nich zachowań ludzkich, ponieważ uczłowieczanie to chyba największa krzywda, jaką możemy zrobić w stosunku do zwierząt. Bardzo często my sami nie potrafimy w sposób ludzki, empatyczny ocenić, co się dzieje dookoła a co dopiero nasze psy. Musimy być pozytywnie wyrozumiali - apeluje behawiorysta Grzegorz Kałużny.

Jak chronić się przed atakiem psa?

Gdy spotykamy się z agresywnym zachowaniem psa, często reagujemy paniką. Warto pamiętać o tym, by mimo sytuacji zagrożenia zachować spokój i nie dać się ponieść emocjom. Przede wszystkim nie warto uciekać przed psem.

- W pościgu człowiek męczy się dużo szybciej niż pies. Nikt nie ucieknie przed psem, nawet maratończyk czy najlepszy sprinter. Jedyne co może przeszkodzić psu w dorwaniu uciekiniera to przeszkody nie do pokonania - informuje Mateusz Kowalczyk, przewodnik psów służbowych z Komendy Miejskiej w Poznaniu.

Jednoznacznej odpowiedzi, jeśli chodzi o to, w jaki sposób chronić się przed atakiem agresywnego psa, nie ma. Każdy pies może reagować inaczej, a strach przed pogryzieniem w takich sytuacjach często może człowieka sparaliżować.

- Jeśli chodzi o obronę przed atakiem psa, to na to nie ma złotego środka, niektórzy mówią o tzw. „żółwikach”, „drzewkach” - ale wszystko zależy od sytuacji. Jeśli pies atakuje człowieka ze strachu, czasami wystarczy odwrócić się do zwierzęcia plecami, chociaż może to mieć odwrotny skutek. Ruchy w takiej sytuacji powinny być spokojne, a nie gwałtowne. Można również wejść na jakiś wysoki śmietnik bądź płot. Wszystko zależy jednak od psa i sytuacji - wyjaśnia przewodnik psów służbowych.

Psia służba

Tak jak z ludźmi tak i z psami bardzo dużo zależy od tego, w jaki sposób zwierzak zostanie wychowany. Niektóre z nich mogą zostać „bandytami” a inne policjantami. Psy odbywające służbę w Komendzie Policji Miejskiej biorą udział w specjalnych szkoleniach, gdzie uczone są jak wykrywać narkotyki, a nawet ruszyć w pościg za uciekinierem. Czworonogi zaczynają swoją przygodę z policją w wieku od roku do dwóch lat, a wśród najczęściej angażowanych ras do policyjnej służby są owczarki niemieckie lub belgijskie. Szkolenie poznańskich psów służbowych odbywa się w Zakładzie Kynologii Policji w Sułkowicach pod nadzorem instruktorów.

Mateusz Kowalczyk - instruktor szkolenia psow policyjnych NZ Taz - pies patrolowo - tropiacy
Mateusz Kowalczyk - instruktor szkolenia psow policyjnych NZ Taz - pies patrolowo - tropiacy Adam Jastrzębowski

- Szkolenie psów obywa się na zasadzie pozoranta i zabawy. Pozorant ubrany jest w kombinezon, który niweluje ból oraz wszystkie kontuzje. Jego zadaniem jest pobudzenie psa, zachęcenie go do gryzienia poprzez okrzyki oraz wymachiwanie rąk - wszystko odbywa się ze zdrowym rozsądkiem, żeby psu ani pozorantowi nie stała się krzywda. Pies po ataku jest nagradzany w postaci smakołyka bądź zabawy piłką, żeby wiedział, że dobrze zrobił - opowiada o szkoleniu Mateusz Kowalczyk.

Pies w ogromny sposób odciąża przewodnika, jeśli chodzi o poszukiwanie narkotyków oraz pościg za podejrzanym przestępcą. Różnym sytuacjom towarzyszą jednak emocje, które nie tylko mają wpływ na funkcjonariusza policji, ale również zwierzę.

- To nie jest tak, że zwierzę jest maszyną i nic nie czuje, wręcz przeciwnie: pies też ma swoje uczucia - odczuwa strach, przygnębienie, złość. Odczuwa również to co dzieje się z przewodnikiem. Jeżeli przewodnik będzie strachliwy wtedy pies, zależnie od charakteru, będzie chciał go bronić albo strach przewodnika udzieli się psu i również będzie zlękniony. Wystraszony pies nie będzie słuchał poleceń - opowiada Mateusz Kowalczyk.

- Jeśli wszystko przebiega zgodnie z planem, z reguły jest tak, że przewodnik panuje nad psem w 100 procentach, a zwierzę traktuje to cały czas jako zabawę. Psy są u nas uczone, że to wszystko to zabawa, a nie praca - dodaje funkcjonariusz policji.

Nieodpowiedzialni właściciele czy niebezpieczne psy?

„Najlepszy przyjaciel człowieka” nie raz sprawił nam wiele bólu w wyniku swoich instynktownych zachowań. Pies nie analizuje, że osoba nie ma wobec niego złych zamiarów, tylko wysyła sygnał ostrzegawczy, po czym przystępuje do ataku. Mimo, że pies to nasz najlepszy przyjaciel nie należy traktować go jak człowieka - chociaż przychodzi nam to z wielką łatwością. Za każdego psa odpowiedzialny jest właściciel, który przez nie znajomość zachowań swojego pupila, często wystawia innych ludzi na niebezpieczeństwo pogryzienia.

- Proszę mi wierzyć, że obojętnie czy to jest chihuahua czy amstaf, to nadal jest psowaty drapieżnik, który posługuje się tymi samymi zachowaniami oceny sytuacji. Ten mózg nadal działa tak samo - apeluje behawiorysta Grzegorz Kałużny.

Zachowanie psa w ogromnym stopniu, jest wynikiem odpowiedniego wychowania, które nie będzie możliwe bez zrozumienia instynktów oraz sposobów myślenia najlepszego przyjaciela człowieka. Odpowiednio wychowany pies jest w stanie pełnić służbę policyjną i w wielu przypadkach ułatwić prace funkcjonariuszem a czasem uratować ludzkie życie. Posiadanie żywej, inteligentnej i wrażliwej istoty, jakim jest pies to ogromna odpowiedzialność.

Jesteś świadkiem ciekawego wydarzenia? Skontaktuj się z nami! Wyślij informację, zdjęcia lub film na adres: [email protected]

od 16 latprzemoc
Wideo

CBŚP na Pomorzu zlikwidowało ogromną fabrykę „kryształu”

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Ostry pies? Nie, to opiekun nieodpowiedzialny. "Niektórzy się zachowują, jakby to chomiki były." Kto jest winny agresji u psów? - Głos Wielkopolski

Wróć na poznan.naszemiasto.pl Nasze Miasto