Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Piłka nożna - Fakty i mity o "Arcybiskupach" z Bragi

Radosław Patroniak
Piłkarze Sportingu Braga są czasami przereklamowani, a kiedy indziej niedoceniani
Piłkarze Sportingu Braga są czasami przereklamowani, a kiedy indziej niedoceniani M. Zakrzewski
O piłkarzach Sportingu Braga wiadomo w Polsce tyle, że przebojem wdarli się w poprzednim sezonie do czołówki ligi portugalskiej i jesienią zdążyli doprowadzić do rozpaczy fanów Sevilli i Arsenalu (bardziej tych pierwszych, bo przegrana Kanonierów nie miała takich reperkusji).

Poza tym mówi się, że lepiej grają u siebie i w ataku niż na wyjazdach i w obronie. Obserwowałem ich w ostatnich siedmiu meczach (w tym także w najmniej prestiżowym Pucharze Ligi) i doszedłem do wniosku, że "Arcybiskupi" są czasami przereklamowani, a kiedy indziej niedoceniani.

Skąd bierze się ta niejednoznaczna ocena? Przede wszystkim z nierównej gry podopiecznych Domingosa Pacienci i z faktu, że budżet Sportingu, jak na zachodnie zwyczaje, nie jest zbyt imponujący (48 mln zł, czyli zbliżony do Kolejorza).

Brak potencjału finansowego odbija się na jakości graczy, a właściwie prowadzi do "falowania" formy drużyny. Nie jest to jednak pocieszająca informacja, bo nawet przy pladze kontuzji, Portugalczycy mogą nagle "odpalić".

Najlepiej obrazuje powyższą tezę dyspozycja w ostatnich tygodniach najlepszego moim zdaniem piłkarza szóstej drużyny Ligi Sagres, Brazylijczyka Alana. To taki odpowiednik Sławomira Peszki, tylko nieco wolniejszy od niego, ale za to lepiej wyszkolony technicznie. W styczniu 31-letni pomocnik miał co najwyżej dwie straty na mecz, a jego znakiem firmowym były pojedynki jeden na jeden i precyzyjne dośrodkowania. W meczu przeciwko FC Porto (0:2), był cieniem zawodnika.

Czytaj także:Kotorowski przestrzega: Warto przećwiczyć rzuty karne

Bardziej od niego znany i ceniony w portugalskiej piłce jest Hugo Viana. Były reprezentant w ostatnich tygodniach grał "padlinę", nawet stałe fragmenty (jego mocna broń) przestały mu wychodzić. Z Porto Paciencia posadził go na ławce i kiedy w drugiej połowie jego zawodnicy wyglądali jak zbite psy, tylko Viana swoimi zagraniami przywracał nadzieję na odwrócenie losów spotkania.

Wszyscy mówią, że drużyna spod wiszącej skały lubi atakować, a nie lubi się bronić (brazylijski bramkarz Artur Moraes może i mija się z piłką przy wrzutkach, ale refleksu to można mu pozazdrościć). Dla mnie jednak jej siła tkwi w pomocy, bo tam kreuje się akcje i tam je się też neutralizuje.

Wiadomo, że lechici muszą zwrócić uwagę na rozgrywanie piłki w bocznych sektorach boiska (najczęściej w trójkątach) i próby dogrania piłki do wysuniętego na szpicy Brazylijczyka Limy (latem był też na celowniku mistrza Polski). Nie imponuje on wzrostem (178 cm), więc woli bazować na dynamice i strzałach w stylu ciosów karate. Stoperzy Kolejorza muszą więc bardziej obawiać się zagrań po ziemi, niż górnych piłek i muszą również zachować czujność, bo Lima może być niewidoczny przez 80 minut, a potem ni stąd, ni zowąd może "skręcić" trzech obrońców.

Czytaj także:Bakero: Lech co roku musi grać w pucharach

Jak mowa o defensywie to mitem jest, że po odejściu wysokiego i doświadczonego Moisesa do ligi katarskiej, stała się ona dziurawa jak szwajcarski ser. Boczni defensorzy, Portugalczycy Silvio i Miguel Garcia, to solidni gracze, a stoperzy Peruwiańczyk Rodriguez i Brazylijczyk Kaka też nie są nowicjuszami. Może Moises miał ciekawsze od nich CV, ale w niektórych pojedynkach ustawiał się tak jak uczeń po niechcianej wywiadówce.

Od analizy warto przejść do wniosków ogólnych. Pewnie, że można się skoncentrować na wyeliminowaniu z gry ich liderów oraz na stałych fragmentach, ale czasami słabe punkty stają się mocnymi i taktyka bierze w łeb. Dlatego najlepszym sposobem na "Arcybiskupów" jest posiadanie w składzie "Kardynałów". Semir Stilic i spółka narzucili swój styl gry w pierwszym meczu, więc wyjazd do sanktuarium Bon Jesus do Monte nie jest prośbą o cud, tylko o dopełnienie zwycięskiej historii...

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Wywiad z prezesem Jagiellonii Białystok Wojciechem Pertkiewiczem

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Piłka nożna - Fakty i mity o "Arcybiskupach" z Bragi - Poznań Nasze Miasto

Wróć na poznan.naszemiasto.pl Nasze Miasto