Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

PODWYŻKI - Chleb nie zdrożał tylko w marketach, ale i małe piekarnie mają klientów

Sebastian Tomaszewski
Agnieszka  Łoża i Natalia Talaga  mimo podwyżki cen pieczywa mają tyle samo klientów
Agnieszka Łoża i Natalia Talaga mimo podwyżki cen pieczywa mają tyle samo klientów Janusz Romaniszyn
Poznańskie piekarnie i sklepy podniosły ceny pieczywa. Tłumaczą to wzrostem opłat za energię elektryczną, beznzynę i mąkę, która podrożała w ostatnich tygodniach o ponad 50 procent.

Wzrost ten widać najlepiej w małych sklepikach i piekarniach. Większość już wprowadziła podwyżki, lub planuje je w najbliższych tygodniach. Bochenek chleba podrożał średnio o 40 gr. Jeśli chcemy kupić kilka pszennych bułek, to również odczujemy podwyżkę. Za każdą zapłacimy od 5 gr do 10 gr więcej. Pieczywo pełnoziarniste, oferowane przez sklepy ze zdrową żywnością zdrożało o około 10 proc. Nie zmieniła się za to cena wypieków dla diabetyków.

– Każda podwyżka jest niemile widziana, ale, na razie, nie spodziewamy się z tego powodu spadku liczby klientów – mówi Waldemar Parchocki, właściciel sklepu ze zdrową żywnością Vita.

Piekarze tłumaczą się wzrostem cen mąki, za którą muszą zapłacić nawet 60 procent więcej niż przed dwoma miesiącami.
– Wprowadziliśmy podwyżki z dużym opóźnieniem, gdyż mąka zdrożała już w sierpniu. Początkowo wzrost ten amortyzowaliśmy ze środków własnych ale teraz musieliśmy podnieść cenę chleba z 1,90 zł do 2 zł, oraz bułek z 30 gr do 35 gr, przy czym należy pamiętać, że są to ceny hurtowe – podsumowuje Adam Nowak, właściciel poznańskiej piekarni.

Ceny pieczywa podniosły nie tylko małe piekarnie, ale także te większe.
Chleb, to dla większości, żelazny punkt w codziennym jadłospisie i trudno sobie wyobrazić, że ludzie zrezygnują z niego na rzecz innych produktów.
– Klienci muszą się przyzwyczaić do nowych cen, ale ci stali kupują tyle co zawsze – twierdzi Agnieszka Łoża ze sklepu firmowego Limaro. Najbardziej odczują podwyżkę rodziny wielodzietne i osoby uboższe, a także emeryci. Jeśli przyjmiemy, że małżeństwo z czworgiem dzieci zjada dziennie dwa bochenki, to z ich rodzinnego budżetu zniknie prawie 30 zł więcej w ciągu miesiąca. Podobnie, jeśli zamiast chleba zdecydują się na zakup 10 bułek dziennie. Przekłada się to na prawie 360 zł w skali roku. Trudno nie zauważyć takiej kwoty, zwłaszcza, kiedy ma się na utrzymaniu kilka osób.

Nic nie wskazuje jednak, na to, by ludzie z powodu wyższych cen porzucili lokalne sklepiki i przenieśli się do marketów i dyskontów, które podwyżki, w większości, ominęły. Większość twierdzi, że pieczywo z wielkich piekarni marketów to nie to samo, co wypiekane w małych piecach.

– Dzisiaj zauważyłam, że chleb zdrożał, ale nadal będę go kupowała w małych piekarniach – twierdzi pani Urszula . – Rozumiem konieczność wzrostu cen i uważam, że te obecne są jeszcze do przyjęcia – dodaje po chwili.

Czy powinniśmy spodziewać się kolejnych podwyżek? Wszystko zależy o tego, czy ceny mąki pójdą jeszcze w górę.
– Nie mamy informacji o kolejnych podwyżkach – informuje Piotr Koperski, podstarszy Cechu Cukierników i Piekarzy w Poznaniu.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Uwaga na chińskie platformy zakupowe

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Wróć na poznan.naszemiasto.pl Nasze Miasto