Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Poznań ma swój Kreuzberg. To Poznańskie Zakłady Graficzne

Justyna Bryske
Justyna Bryske
O PZG mówi się, że to poznański Kreuzberg (artystyczna dzielnica ...
O PZG mówi się, że to poznański Kreuzberg (artystyczna dzielnica ... Arch. Zosi Kuklasińskiej
O PZG, zagłębiu małych biznesów mówi się dziś, że jest jak słynna berlińska dzielnica. Młodzi oblegli stare zakłady i wynajmują tam pracownie.

Jedna z pracowni należy do krawcowej i prowadzi ją Zosia Kuklasińska. Pracownia jest duża, bo Zosia kiedyś szyła w niej materiał, który miał sto dwadzieścia metrów kwadratowych. Pełno w niej zwojów materiałów i nitek, ale jest jeden wolny fotel. Za pomarańczowymi obramowaniami okien rozciąga się duży dziedziniec Zakładów Graficznych przy ul. Wawrzyniaka 39. Wejścia na dziedziniec pilnuje dozorca. Za każdym pytaniem o to, gdzie są pracownie, mówi, że niczego takiego tu nie widział. - Nikt tu nie chodzi - mówi.

Zosia zszywa grube rzeczy, wykonane ze starych dętek rowerowych czy samochodowych pasów bezpieczeństwa. Ma pozwolenie na ich wycinanie ze starych aut porzuconych na złomowisku. Z materiałów tych powstają portfele i torby.

W lipcu 2012 roku z Poznańskich Zakładów Graficznych zniknęły ostatnie maszyny. Były to molochy, które miały po trzydzieści metrów. Dziś w pracowni Zosi są trzy maszyny kawieckie. -Jedna maszyna haftuje moje projekty, które rysuję na komputerze. Druga jest do overloku, co znaczy, że przycina i wykańcza materiał. Trzecia maszyna jest do szycia bardzo grubych materiałów, które mają nawet 6 milimetrów. Ma moc -opowiada Zosia.

Zaczęło się od salki prób dla muzyków

O możlwiości wynajęcia pracowni Zosia dowiedziała się pocztą pantoflową. -Znajomi mieli salkę prób muzycznych. Dałam znać kilku kolejnym znajomym, a oni następnym. Dziś jest nas więcej i mobilizujemy siebie nawzajem do pracy. Panuje tu koleżeńska atmosfera -mówi Zosia.

Zosia szyje też tapicerkę i scenografię. To materiały o dużej powierzchni, które, kiedy przychodzi do szycia, przykrywają całą pracownię. -Szyłam obicie kanapy i gigantyczny ekran z białej płachty materiału, który służył Centrum Kultury Zamek za projektor -mówi Zosia.

Zosia szyje dla instytucji kultury i rowerzystów

Spod maszyn wychodzą pokrowce na instrumenty muzyczne, małe torebki przypięte do pasa tak zwane nerki i specjalne torby dla kurierów rowerowych. Zosia wykonuje je też ze starych banerów. Banery przycina elektrycznym nożem, który tnie dwadzieścia warstw tego materiału. Z takich banerów zrobiła torby na zeszłoroczny festiwal filmowy Transatlantyk. Do jej pracowni wchodzi kurier rowerowy.

- Od trzech lat robię dla nich torby. Ścigam się też z nimi na zawodach rowerowych kurierów. Często tu zaglądają, bo wiedzą, że można mnie prawie zawsze zastać w pracowni. Teraz trochę mniej tu przebywam. Nauczyłam się, że ważne jest też to, żeby mieć też swoje miejsce w domu - mówi Zosia.

Firma krawiecka Zosi My Bag działa od lutego 2013 roku, kiedy dostała dotację z Urzędu Miasta na maszyny do szycia i pieniądze na remont wynajętej pracowni.

W Poznańskich Zakładach Graficznych pomieszczenia wynajmowane są też na biura. Część wynajmuje również Uniwersytet Medyczny pod wykładową salę. Zakłady należą do skarbu państwa.

od 7 lat
Wideo

Konto Amazon zagrożone? Pismak przeciwko oszustom

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na poznan.naszemiasto.pl Nasze Miasto