Wszystko przez to, że w mieście brakuje lokali socjalnych, do których można by przeprowadzić lokatorów – dłużników z wyrokami sądowymi.
– My potrzebujemy lokali socjalnych, ale nie musimy ich budować! – podkreśla Jarosław Pucek, dyrektor Zarządu Komunalnych Zasobów Lokalowych. – Osoby z wyrokami z prawem do lokalu socjalnego mogłyby trafiać do lokali zwolnionych, w gorszym zasobie.
Takich wyroków czekających na realizację jest ponad 1500. Nie wszyscy właściciele domów, w których mieszkają tacy „trudni” lokatorzy, ubiegają się o odszkodowania od miasta. Dotyczą one zaledwie ok. 300 mieszkań. Niektóre wynoszą kilkaset złotych, inne nawet kilkadziesiąt tysięcy złotych, a trzy – ponad sto tysięcy.
Odszkodowanie przyznawane jest za pewien okres. Wynosi ono mniej więcej tyle, ile suma czynszów, którą uzyskałby właściciel wynajmując lokal na wolnym rynku.
– W jednym przypadku właściciel wykazał, że zajmowane przez dłużników mieszkanie mógłby wynająć na lokal użytkowy stąd tak wysokie odszkodowanie – tłumaczy Pucek. – Jedynym rozwiązaniem tego problemu byłoby budowanie nowych mieszkań i zamiany. W WPI nie ma jednak na ten cel pieniędzy, a radni zobowiązali nas do pozyskiwania stu lokali rocznie. Z własnych pieniędzy, czyli około 5 milionów złotych, jesteśmy w stanie pozyskać około czterdziestu mieszkań.
Ostatnie większe inwestycje ZKZL-u to budowa domów przy ulicy Fabrycznej i Szamarzewskiego. – Gdybyśmy mogli pozyskiwać trzysta lokali rocznie to miałoby
to istotny wpływ na spadek odszkodowań – zaznacza dyrektor.
Byłaby możliwość przeprowadzki lokatorów dzięki zamianom mieszkań. Wpłynęłoby to także na rynek wynajmu mieszkań i stawki.
– Niektórym właścicielom byłoby nie na rękę realizowanie wyroków przez miasto – dodaje Pucek. Zdają sobie oni sprawę, że nie tak łatwo wynajęliby te mieszkania. – A miasto jest dobrym płatnikiem.
Michał Grześ, przewodniczący komisji gospodarki komunalnej i polityki mieszkaniowej Rady Miasta próbował obliczyć koszty budowy 2 tysięcy mieszkań, dla wszystkich tych, którzy czekają na taki lokal od miasta: – Gdyby to miały być lokale socjalne, oprócz kosztów kredytu trzeba by doliczyć około 500 złotych miesięcznie dopłaty. Przy takim założeniu budowa faktycznie się nie opłaca – zastanawia się radny.
Dyrektor Pucek twierdzi, że gdyby trudnym lokatorom dawać mieszkania nowe to nigdy sami „nie stanęliby na nogi”.
Strefa Biznesu: Uwaga na chińskie platformy zakupowe
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?