Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

PROKURATURA - Nie ma winnego oblania kwasem

Agnieszka Smogulecka
Śledczy wycofali się z zarzutów, jakie początkowo stawiali Robertowi N., dawnemu „opiekunowi” prostytutki z Poznania. Kobieta ma poranioną twarz, dekolt i ręce, jej mąż stracił wzrok. Zagadka oblania kwasem małżeństwa z Piątkowa nadal pozostaje niewyjaśniona.

– Chcę sprawiedliwości! Jesteśmy okaleczeni na całe życie! – płakała jesienią ubiegłego roku kobieta. Dziś rozmawiać raczej nie chce. Jeden z numerów telefonów, za pomocą których się kontaktowaliśmy, jest nieaktualny. Gdy dzwonimy na drugi numer, od kilku dni słyszymy komunikat: – Wzywany abonent ma wyłączony telefon albo jest poza zasięgiem sieci.

Kobieta trudniła się prostytucją. Miała „opiekuna” (był nim Robert N.). On zapewniał jej transport i ochronę, w zamian brał połowę jej dochodów. Ich „współpraca” trwała do 2000 roku. Wtedy kobieta poznała swojego przyszłego męża. Jakoś dogadał się z alfonsem, być może zapłacił. Gdy kobieta zrezygnowała z „pracy na trasie”, nikt jej nie ścigał. Wzięła ślub, ułożyła sobie życie. Ale nadeszły cięższe czasy. W domu zaczęło brakować pieniędzy. Kobieta postanowiła wrócić „na ulicę”. W lipcu ubiegłego roku znów trafiła pod skrzydła Roberta N. Dorabiania ciałem nie udało się utrzymać w tajemnicy. Mąż dowiedział się o wszystkim. Między nim a Robertem N. doszło do awantury. Padły wyzwiska, groźby. A po kilku dniach, w połowie sierpnia, małżeństwo zostało oblane kwasem.
Jak mówili małżonkowie, gdy wracali ze spaceru z psem ktoś oblał ich żrącą substancją. – Najpierw nie chcieli z nami współpracować – wspominają policja-nci. – Później usłyszeliśmy, że zaatakowało ich trzech mężczyzn.

– Jednego znałem, wcześniej się odgrażał. Miał plany wobec mojej żony, nie odpowiadał mu nasz związek – mówił w szpitalu poparzony. Wtedy rzekomy napastnik był już w areszcie.

39-letni dziś Robert N. od 1998 roku trudnił się sutenerstwem. W zeszłym roku nie miał stałego miejsca zamieszkania, trudno było go odnaleźć. Wytropiono go w wynajmowanym mieszkaniu. Podczas przesłuchań przyznał się do gróźb i sutenerstwa. Z uporem twierdził jednak, że z oblaniem małżeństwa kwasem nie miał nic wspólnego. Teraz śledczy nie mogą wykluczyć, że mówił prawdę.

– Postępowanie wobec niego umorzono, bowiem nie ma dowodów, że faktycznie on oblał małżeństwo kwasem – mówi Magdalena Mazur-Prus z Prokuratury Okręgowej w Poznaniu. Tłumaczy, że z akt postępowania wynika, że jego wyjaśnienia były spójne. Biegły jako mało wiarygodne ocenił natomiast zeznania pokrzywdzonych. – Nie ma wątpliwości, że małżeństwo było skonfliktowane z Robertem N., ale naszym zdaniem nie on dopuścił się przestępstwa.

Więc kto? Hipotez jest teraz równie wiele jak na początku postępowania. Może małżeństwo pomyliło się (nie widzieli dokładnie napastnika, rozpoznali jego sylwetkę, kształt głowy itp.). Być może jest jeszcze ktoś, kto im zagrażał, ale zbyt boją się, by podać jego nazwisko, a może po prostu Robert N. wiedząc, że będzie podejrzewany, przygotował swoją wersję wydarzeń i uzgodnił ją z innymi... Postępowanie w sprawie spowodowania ciężkiego uszczerbku na zdrowiu małżonków również umorzono – z powodu niewykrycia spraw-cy. – Jednak w każdym momencie, jeśli pojawią się nowe okoliczności, dowody, będzie można znów zająć się tą sprawą – zaznacza Mazur-Prus.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Uwaga na chińskie platformy zakupowe

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na poznan.naszemiasto.pl Nasze Miasto