Przegrana wojna o Gimnazjum nr 24

Na wtorkową sesję Rady Miasta, na której miała się rozstrzygnąć przyszłość kilku poznańskich szkół przyszło wielu nauczycieli, uczniów i absolwentów. Część z nich przyniosła ze sobą transparenty z apelami o nielikwidowanie ich placówek. Dominowali przede wszystkim przedstawiciele Gimnazjum nr 24 na Ratajach oraz Zespołu Szkół Technicznych na Golęcinie.

O odstąpienie nad głosowaniem nad uchwałami dotyczącymi likwidacji placówek już na początku sesji apelował radny PiS Przemysław Alexandrowicz, zwracając uwagę, że uchwały nie zostały zaopiniowane przez komisję oświaty. Jego wniosek poparli także radni SLD.

- Pan prezydent sam wielokrotnie apelował, aby nie tracić zbyt wiele czasu na dyskusje nad uchwałami w czasie sesji, bo od dyskusji są posiedzenia komisji merytorycznych – przypominała radna Katarzyna Kretkowska. – Tymczasem te uchwały nie tylko nie zostały zaopiniowane przez komisję oświaty, ale nawet nie zostały poddane dyskusji. Nie mają też opinii rad osiedlowych, czy związków zawodowych.

Kretkowska przypomniała też, dlaczego komisja oświaty nie zakończyła pracy nad uchwałami dotyczącymi likwidacji szkół. Przypomnijmy, że podczas sobotniego posiedzenia radny Michał Grześ miał zwrócić się do wiceprezydenta Dariusza Jaworskiego słowami „Pocałuj mnie w d..ę”, co wywołało wielkie oburzenie pozostałych członków komisji. Posiedzenie opuścili wszyscy radni z klubu Platformy Obywatelskiej, a przewodniczący Przemysław Foligowski postanowił przerwać posiedzenie bez opiniowana uchwał.

Po wystąpieniu Kretkowskiej Wojciech Wośkowiak w imieniu klubu Poznańskiego Ruchu Obywatelskiego wygłosił oświadczenie potępiające zachowanie radnego Grzesia. W obronę klubowego kolegę wziął radny Szymon Szynkowski vel Sęk.
- To sposób, w jaki jest prowadzona praca nad likwidacją szkół jest powiedzeniem do społeczeństwa tego samego, co radny Michał Grześ powiedział na głos – mówił Szynkowski vel Sęk. – Pan przewodniczący Foligowski przerwaniem posiedzenia komisji zachował się jakby był urzędnikiem pana prezydenta i powinien się zastanowić, czy nadaje się do pełnionej przez siebie funkcji.

Przemówienie Szynkowskiego vel Sęka większość obecnych na sali nauczycieli, uczniów i absolwentów szkół przyjęła oklaskami. W pewnym momencie na salę weszło też dwóch mężczyzn trzymających transparent z napisem „Jesteśmy wk...i”.

W końcu przystąpiono do głosowania nad losem Gimnazjum nr 24.
- Na 98 sal dydaktycznych na Ratajach 40 jest niewykorzystanych – uzasadniał potrzebę likwidacji szkoły Andrzej Tomczak, dyrektor Wydziału Oświaty

- Ale wśród tych sal są sale gimnastyczne, komputerowe – zwracał uwagę Przemysław Alexandrowicz. – Zapomina się, że np. w Zespole Szkół Integracyjnych na Starym Żegrzu jest wiele sal, w których odbywają się dodatkowe zajęcia dla uczniów niepełnosprawnych. Te szkoły działają na obszarze zamieszkałym przez 65 tysięcy osób. To więcej niż ma Gniezno, a nie wydaje mi się, aby w tym mieście były tylko dwa gimnazja.
Sprzeciw wobec likwidacji Gimnazjum nr 24 (a także m.in. ZST na Golęcinie) wyraził też w imieniu Związku Nauczycielstwa Polskiego Jacek Leśny, wyrażając przekonanie, że jego zdaniem o wyborze szkół zadecydowały argumenty niemerytoryczne. To samo przekonanie wyrażali też wszyscy zabierający głos w obronie szkoły na os. Bohaterów II Wojny Światowej, zwracając uwagę, że po jej likwidacji cały budynek ma przejąć zajmująca do tej pory tylko jego część szkoła salezjan.

- Nie mamy żadnych danych na temat szkoły salezjańskiej: ilu uczniów tam chodzi, ile sal wykorzystuje, nie wiemy o tej szkole nic, chociaż jest to szkoła publiczna – mówiła radna Kretkowska. – Dzwonił do mnie były radny PO Sławomir Jezierski, lobbując, abyśmy zlikwidowali Gimnazjum nr 24, bo salezjanie chcą pozostać w tym budynku. Czyje jeszcze dzieci chodzą do szkoły salezjan? Filipa Kaczmarka i Michała Tomczaka [kolejno: europosła PO i radnego PO – przyp. ZK]. To są prawdziwe powody likwidacji Gimnazjum nr 24. Dyskusja o restrukturyzacji to tylko zasłona dymna – tak naprawdę chodzi o likwidowanie szkół, aby budynki przekazać innym podmiotom.

Swojej szkoły bronili też dyrektorka i nauczyciele Gimnazjum nr 24.
- Jako nauczycielka historii i WOS-u będę musiała stanąć przed uczniami i powiedzieć im, że demokracja, o której ich uczyłam, że jest najlepszym możliwym ustrojem, że ta demokracja ich zawiodła – mówiła do radnych Renata Szczeszak. – Nie ma merytorycznego argumentu, aby zlikwidować Gimnazjum nr 24, a skoro tak, to proszę mi powiedzieć, jakie są argumenty za likwidacją?

- Mamy w jednym rejonie miasta trzy budynki, a jesteśmy w stanie zmieścić w nich dwie szkoły – starał się przekonywać prezydent Ryszard Grobelny. – Problem dotyczy tego, którą z nich powinniśmy wygaszać. Najtrudniej byłoby zlikwidować Gimnazjum nr 27, które jednak mieści się w tym samym budynku, co szkoła podstawowa, a poza tym znajdują się w niej klasy z oddziałami integracyjnymi.

W dyskusji nie wziął udział żaden z radnych PO, czego nie pozostawili bez komentarza przedstawiciele pozostałych klubów.
- Siedzicie ze smutnymi twarzami wlepionymi w laptopy, to jest wasza dyskusja z mieszkańcami – mówił radny Szynkowski vel Sęk. - Nie zazdroszczę wam, bo chyba nie czujecie się z tym najlepiej, więc jeszcze raz apeluję o refleksję przy głosowaniu.

Ostatecznie za likwidacją Gimnazjum nr 24 zagłosowało 19 radnych, 12 było przeciw, a trzech wstrzymało się od głosu, co oznacza, że szkoła zostanie zlikwidowana w 2014 r.
- Hańba! Hańba! – krzyczeli nauczyciele i uczniowie, wychodząc z sali. Wraz z nimi wyszło też wiele osób, które przyszły bronić innych szkół. – Tak będzie z każdą szkołą. Oni decyzję podjęli już dawno.

O losie pozostałych szkół napiszemy na mmpoznan.pl, kiedy tylko zakończą się głosowania.

**

**