Mistrzynie Polski udzieliły poznaniankom niezłej lekcji koszykówki. Różnica prawie 40 punktów w pełni odzwierciedla przebieg wydarzeń na boisku.
W 8 min Quay prowadził 17:12, ale chyba tylko nieliczni kibice liczyli, że może dojść do niespodzianki. Widać było, że drużyna gości zaczyna się dopiero rozkręcać i faktycznie - w ciągu kilkudziesięciu sekund po trzech rzutach Doroty Bukowskiej (w tym dwa za ,,trzy'') Polpharma wygrywała 20:17. Z każdą minutą coraz lepiej pod koszem poczyniała sobie Małgorzata Dydek, z której nawet jej starsza siostra - Katarzyna nie potrafiła powstrzymać.
Katrzyna Dydek mimo, że w porównaniu do poprzednich spotkań zagrała znacznie lepiej, to w siostrzanym pojedynku musiała uznać wyższość Małgorzaty, która oprócz skutecznej gry pod obiema tablicami, rozdała kilka efektownych ,,czap''. Nie udało nam się odciąć Małgosi od podań - tłumaczył trener Quaya, Andrzej Słabęcki.
Poznaniankom woli walki starczyło na 12 minut, kiedy to przegrywały jeszcze tylko 23:25. Gdynianki zdecydowanie poprawiły grę w defensywie (Quay przez 5 min rzucił zaledwie 2 punkty), a wręcz zabójczą bronią mistrzyń Polski okazały się kontrataki, po których zdobywały sporą ilość punktów. Zresztą przewaga gdyńskiego zespołu była wyraźna w każdym elemencie koszykarskiego rzemiosła A trener Herkt mógł spokojnie oszczędzać swoje zawodniczki przed kolejnymi ważnymi spotkaniami w lidze i Eurolidze.
Obraz gry niewiele zmienił się po przerwie, gospodynie zupełnie straciły ochotę do walki. Ciężar gry próbowała wziąć na swoje barki Wioletta Lewandowska, ale przewaga Polpharmy w 25 min wynosiła już 35 ,,oczek''. W czwartej kwarcie rywalki nieco poluzowały szyki w obronie, dzięki czemu Quay mógł znacznie poprawić swój dorobek punktowy. Niestety, obrona nadal pozostawała dziurawa i przekroczenie ,,setki'' przez gdynianki była tylko kwestią czasu. Uczyniła to Bukowska rzutem zza linii 6.25 m na dwie minuty przed końcem spotkania. Nie da się ukryć, że oba zespoły dzieli przynajmniej różnica klas.
Andrzej Słabęcki
trener Quaya
Z pewnością mogliśmy bardziej powalczyć. A tak wystarczyło, że Polpharma odskoczyła na 10 punktów i z dziewczyn zupełnie uszło powietrze. Zabrakło ducha walki w obronie.
Tomasz Herkt
Nitrener Polpharmy
Mamy świadomość, że mamy górujemy nad innymi zespołami personalnie, ale trzeba jeszcze to udowodnić na boisku. Staramy się każdy pojedynek traktować niezwykle poważnie. Dzisiaj muszę pochwalić mój zespół, że grał na pełnych obrotach od pierwszej do ostatniej minuty i że walczyły o każdą piłkę.
Derby Trójmiasta: oprawa meczu Lechia Gdańsk - Arka Gdynia
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?