- Nie po to Poznań wydał 37 mln zł na największą w Europie słoniarnię, by żył w niej słoń-gej - grzmiał siedem lat temu radny Michał Grześ, czym rozsławił polskie zoo od Londynu po Pekin. Poczciwy słoń Ninio, który wtedy wolał spędzać czas z kolegami, niż z koleżankami, stał się gwiazdą internetu, maskotką grup LGBT, a drag queens kwestowały na rzecz jego utrzymania.
Oburzenie radnego obrócono w świetny żart, który do dziś pracuje na korzyść słoniarni. I za to, koniec końców, należą się Michałowi Grzesiowi szczere podziękowania. Być może gdyby nie stale rosnąca (również za jego przyczyną) frekwencja, nie byłoby sprzyjających warunków do otwarcia niedźwiedziarni, nie zamieszkałaby w niej uratowana w Bieszczadach, znana już w całej Polsce - Cisna. I nie można by było handlować jej wizerunkiem. Właśnie ta transakcja i jej skutki na nowo aktywowały ośrodek spisków zoologicznych w głowie radnego Grzesia.
Pieniądze ze sprzedaży wizerunku niedźwiedzicy pokryją koszt budowy wybiegu dla lampartów perskich. Zoo włącza się w międzynarodowy program przywracania ich do naturalnego środowiska. Koty zostaną rozmnożone i odchowane, a później puszczone wolno na Kaukazie. To Kaukaz szczególnie uwiera radnego Grzesia, bo lamparty swą troską i ochroną objął także Putin. Zdaniem radnego zoo, przyłączając się do programu, wspiera... rosyjską propagandę.
Radny PiS w Poznaniu: Zoo wspiera propagandę Putina!
Cóż. Cieszy mnie, że polski radny wniósł swój wkład w światowe badania nad kotowatymi, odkrywając, że mają one poczucie tożsamości narodowej. Czekam na ogłoszenie preferencji lampartów co do bycia rozmnażanymi w niewoli i na jakiej ziemi ich zdaniem ma się ten proces odbywać. Może uda się też ustalić, czy zootechnicy, dokonujący sztucznego zapłodnienia, mają komunikować się z kotami po rosyjsku.
Tymczasem jednak z rozbawieniem muszę przyznać radnemu rację. W kraju, którego 20% powierzchni (a 20% Rosji to naprawdę dużo) objętych jest katastrofą ekologiczną, każda „zielona propaganda” jest na wagę złota. I rację będzie mieć każde zoo, które ją wesprze. Ku chwale ojczyzny! Ziemskiej ojczyzny.
PS Najnowsze doniesienia mówią, że radny PiS Michał Grześ przerwał badania nad kotowatymi, by złożyć interpelację w sprawie zdechłej w sierpniu foki. Maksiu połknął kółko od dziecięcej zabawki, co skończyło się dla
niego tragicznie. Tymczasem radny sugeruje, że niezauważenie zabawki mogła spowodować brudna woda.
Czytaj:
Pytanie, czy zabawki tej mogli jego zdaniem nie zauważyć pracownicy zoo, czy może jednak sama foka? I czy idąc tym samym tropem radny Grześ za chwilę będzie szukał dziury w całym oceanie? Czy uduszenie żółwia połkniętą przez niego plastikową torbą wrzuconą do wody żółw zawdzięcza brudnej wodzie, swojej krótkowzroczności, czy może jednak człowiekowi, który tę torbę w wodzie umieścił? Panie radny! Czekam na wyniki badań!
![emisja bez ograniczeń wiekowych](https://s-nsk.ppstatic.pl/assets/nsk/v1.221.5/images/video_restrictions/0.webp)
Jak kupić dobry miód? 7 kroków
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?