Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Smuda o występach lechitów w kadrze

Zenon Zabawny
Zenon Zabawny
W dwóch ostatnich meczach reprezentacji Polski wystąpiło łącznie aż pięciu piłkarzy Lecha Poznań. Jak ich grę ocenia klubowy trener, Franciszek Smuda?

W pierwszym spotkaniu przeciwko Słowenii Leo Beenhakker dał szansę gry od pierwszej minuty Rafałowi Murawskiemu i Bartoszowi Bosackiemu. Obaj zostali zmienieni – Bosacki z powodu kontuzji, a Murawski niezbyt dobrej gry. „Murasia” zmienił za to inny lechita – Tomasz Bandrowski, dla którego był to debiut w reprezentacji. Niestety, zagrał jeszcze słabiej od swojego klubowego kolegi.
- Spalił się psychicznie. Kiedy przebywał na boisku, zagrał chyba więcej piłek do tyłu niż kiedykolwiek wcześniej w swojej karierze – mówi Smuda, którego najbardziej martwi uraz Bosackiego.
- Powinien być zdrowy na niedzielny mecz z Wisłą. Jeśli nie, to będzie kłopot, bo Zlatko Tanevski nie jest jeszcze w dobrej formie. Najchętniej wstawiłbym na środek Wojtkowiaka i pokombinował, kim go zastąpić na boku obrony – wyjaśnia trener Kolejorza.

Wojtkowiak to od wczoraj także reprezentant Polski. Zagrał pełne 90 minut w spotkaniu z San Marino. Debiut zaczął fatalnie, bo od sprokurowania rzutu karnego. Później było już lepiej – „Dyzio” miał nawet udział przy golu zdobytym przez kolejnego lechitę debiutującego w koszulce z orłem na piersi – Roberta Lewandowskiego. Dwudziestoletni napastnik Lecha to prawdziwe odkrycie jesieni w polskim futbolu i wielu kibiców martwi się, czy tak szybkie tempo kariery go nie przerośnie.
- Ten chłopak został bardzo dobrze wychowany w domu, nawet o tym rozmawiałem z jego matką. Wierzcie mi, że „sodówa” mu akurat nie grozi – zapewnia Smuda.

Reprezentacja Polski została ostro skrytykowana za oba mecze. Żaden z piłkarzy Lecha nie zachwycił podobnie jak inni kadrowicze.
- To dlatego, że moi zawodnicy są przyzwyczajeni do innego systemu gry. Gdyby Leo wystawił w pomocy Bandrowskiego, Murawskiego i Peszkę to ich gra od razu wyglądałaby lepiej – przekonuje „Franz”.

W minionym tygodniu na zgrupowaniach swoich reprezentacji przebywali także poznańscy „stranieri” – Bośniak Semir Stilić i Peruwiańczyk Hernan Rengifo. Pierwszy z nich już dziś ma dotrzeć do Poznania, a „Renifer” ma wylądować na Ławicy jutro w południe.
- Ze względu na różnice czasowe on potrzebuje więcej czasu na dojście do siebie. Nie wiem, czy zagra z Wisłą, ale Rengifo jest mi potrzebny przede wszystkim na mecz z Austrią – wyjaśnia szkoleniowiec Lecha.

Więcej o spotkaniu Lecha z Wisłą jeszcze dziś wieczorem na MM Poznań.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

MECZ Z PERSPEKTYWY PSA. Wizyta psów z Fundacji Labrador

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na poznan.naszemiasto.pl Nasze Miasto