Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Spór o okrzyki „Polskie Wilno!” kibiców Lecha

Zenon Zabawny
Zenon Zabawny
„W Wilnie przynieśliście wstyd” – mówi do kibiców Lecha ks. Eda ...
„W Wilnie przynieśliście wstyd” – mówi do kibiców Lecha ks. Eda ... YouTube
„W Wilnie przynieśliście wstyd” – mówi do kibiców Lecha ks. Eda Jaworski, krytykując ich za wznoszenie okrzyków „Polskie Wilno” w czasie pobytu w stolicy Litwy.

W czwartek piłkarze Lecha przegrali w Wilnie z tamtejszym Żalgirisem 0:1 w pierwszym meczu III rundy eliminacji Ligi Europejskiej. Wizytę w stolicy Litwy kibice Lecha wykorzystali do odwiedzenia Ostrej Bramy, gdzie odśpiewali hymn oraz wznosili okrzyki „Polskie Wilno!” (zobacz wideo).

Takie zachowania oburzyły ks. Edę Jaworskiego, przewodniczącego komitetu Poznaniacy Rossie.

„Cieszyłbym się, aby tacy ludzie zapomnieli słów polskiego hymnu i nie profanowali GO I KAPLICY MATKI MIŁOSIERDZIA w Wilnie, przed którą odbyło się JEGO wykonanie. Poznań od lat zabiega o promocję, ale nie taką. W Wilnie przynieśliście wstyd powstańcom wielkopolskim, wszystkim naszym bohaterom i krajowi” – napisał na łamach „Głosu Wielkopolskiego” ks. Jaworski. Duchowny uważa, że za całe zdarzenie odpowiada Wiara Lecha, która jednak nawet nie organizowała wyjazdu fanów do Wilna.

Stowarzyszenie wydało w sprawie wypowiedzi księdza oświadczenie.

„ [...] Stowarzyszenie Wiara Lecha, tym razem zupełnie wyjątkowo nie uczestniczyło w jakikolwiek sposób w organizacji i pobycie kibiców Lecha na meczu w Wilnie, o czym oficjalnie informowało kilka dni przed meczem” – czytamy w oświadczeniu. – „Mimo to Stowarzyszenie Wiara Lecha całkowicie solidaryzuje się z kibicami Lecha, którzy indywidualnie pojechali do Wilna i oświadcza, nie widzi niczego złego w cytowanych przez księdza hasłach „Wilno jest nasze” czy też „Polskie Wilno”.

W pierwszej kolejności należy zaznaczyć, że gdy bierze się za pisanie na tematy kibicowskie, dobrze by było, choć trochę znać to środowisko. A charakteryzuje się ono dość specyficznymi okrzykami, których „licentia poetica” dopuszcza sporą dozę wyolbrzymiania czy też przesady. Stąd dość często usłyszeć można buńczuczne okrzyki jak np. „gramy u siebie” wznoszone przez kibiców gości, gdy uda im się swoim dopingiem przekrzyczeć gospodarzy. Okrzyk „Wilno jest nasze” wznoszony może być więc dość wieloznacznie.

Nie mamy jednak zamiaru wypierać się i drugiej strony medalu. Prawda bowiem jest taka, że nie mamy się czego wstydzić: środowisko kibicowskie ponadprzeciętnie interesuje się polską historią i bardziej aktywnie od wielu innych środowisk, włącza się w jej upamiętnianie. Stąd nie powinno dziwić, że to akurat kibice pamiętają i nie boją się głośno przypominać o tym, że Polska w Wilno i w Litwę wryła się trwale i nieusuwalnie. I że gdyby nie niemiecka i sowiecka agresja w 1939, a w jej konsekwencji zachłanność ZSRR i obojętność Zachodu, Wilno być może nigdy nie przestałoby do Polski należeć.

Dlatego nie można się dziwić, że kibice przypominają o polskim Wilnie i nie ma w tym niczego wstydliwego. Jako kibice nie podzielamy opinii księdza, że „historia nie może determinować naszej teraźniejszości i przyszłości”. Nie nawołujemy do rewizji granic, nie mamy zamiaru wywoływać wojny, ale i nie mamy zamiaru utracić pamięci o całkiem niedawnych dziejach, dotyczących naszych przodków. Stąd okrzyki typu „Polskie Wilno”. Gdybyśmy grali z litewskim klubem z Kowna, kibice skandowaliby przedwojenne ludowe powiedzonko „Od Datnowa do Janowa, wszędzie słychać polska mowa”.

Kibice nie mają zamiaru rezygnować z takiego podejścia w czasach, gdy usilnie próbuje się historię rugować ze szkół lub wręcz pisać ją na nowo, de facto ją przekłamując. Zwłaszcza, że po reakcji miejscowej Polonii widać, że nasze zachowanie bardzo im się podobało. Świadczą o tym pochwalne artykuły w największym polonijnym dzienniku – Kurierze Wileńskim – oraz rozmowy kibiców z wieloma naszymi rodakami w Wilnie. Świadczą o tym wypowiedzi miejscowej policji, która o prowokowanie wszelkich agresywnych zachowań, obwinia kibiców Żalgirisu. Świadczy o tym wreszcie fakt, że nie spełniły się żadne z czarnych scenariuszy, tak obficie produkowanych przez media na wiele dni przed meczem. Na zakończenie największe zdziwienie: jeżeli ksiądz jako katolik naprawdę twierdzi, że odśpiewanie przez kibiców Lecha polskiego hymnu przy obrazie Matki Boskiej Ostrobramskiej Królowej Korony Polskiej, jest profanacją, to na te słowa Adam Mickiewicz w grobie się przewraca, a u całej chorągwi laudańskiej krew się burzy. I niech się ksiądz nie obawia: my kibice hymnu nie zapomnimy, bo jako jedne z niewielu środowisk, śpiewamy go w całości (wszystkie cztery zwrotki).”

Jak oceniacie całą sprawę – czy śpiewanie „Polskie Wilno!” przez kibiców Lecha było właściwe czy może należy za to przeprosić, jak sugeruje ks. Jaworski? Czekamy na Wasze komentarze pod artykułem.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Wywiad z prezesem Jagiellonii Białystok Wojciechem Pertkiewiczem

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na poznan.naszemiasto.pl Nasze Miasto