Sprawiedliwość po latach, czyli kilka słów o tzw. „Ustawie lutowej”

Artykuł sponsorowany Kancelaria Adwokacka Sieńko, Pięta i Partnerzy s.c.
Wywiad z partnerami zarządzającymi Kancelarią Adwokacką Sieńko Pięta i Partnerzy s.c.

Goście: adwokat Piotr Sieńko i adwokat Artur Pięta, partnerzy zarządzający Kancelarią Adwokacką Sieńko Pięta i Partnerzy s.c.

Dziennikarz: Nie będzie nadużyciem stwierdzenie, iż w okresie Polskiej Republiki Ludowej, gdy władzę dzierżyła Polska Zjednoczona Partia Robotnicza, polskie społeczeństwo znajdowało się pod rządami terroru. Szczególnym represjom poddawane były osoby walczące o wolność Polski – czy to w czasie II Wojny Światowej, czy już po jej zakończeniu. Takie osoby często skazywano na kary pozbawienia wolności, podczas których byli bici, okaleczani czy poniżani. Czy po utracie władzy przez PZPR ci ludzie mogli liczyć na sprawiedliwość?

Adwokat Artur Pięta (dalej: A.P.): Zdecydowanie. Musimy pamiętać, że traktowanie, jakim osoby walczące o wolność Polski były poddawane w więzieniach, było nieludzkie. Słusznie więzienia okresu stalinowskiego, prowadzone przez UB czy NKWD, określano mianem „katowni”. Co tym bardziej powinno oburzać, to fakt, że osoby walczące o wolność były skazywane w majestacie ówczesnego „prawa”.

Adwokat Piotr Sieńko (dalej: P.S.): Nic więc dziwnego, że po zmianie władzy społeczeństwo samo domagało się rozliczenia krzywd, jakich doznały osoby osadzone w więzieniach. Nowa władza dostrzegała oczekiwania społeczeństwa i zaczęła prace nad ustawą mającą przywrócić sprawiedliwość. Owocem tych działań była Ustawa z dnia 23 lutego 1991 r. o uznaniu za nieważne orzeczeń wydanych wobec osób represjonowanych za działalność na rzecz niepodległego bytu Państwa Polskiego – tzw. „Ustawa lutowa”.

Dziennikarz: I jakie były założenia tej ustawy?

A.P.: Ta ustawa miała już samą jej mocą uznała określone orzeczenia za nieważne. Ich opis znajdziemy w art. 1. Zgodnie z nim, unieważnienie dotyczy orzeczeń „wydanych przez polskie organy ścigania i wymiaru sprawiedliwości lub przez organy pozasądowe w okresie od rozpoczęcia ich działalności na ziemiach polskich, począwszy od 1 stycznia 1944 r. do 31 grudnia 1989 r., jeżeli czyn zarzucony lub przypisany był związany z działalnością na rzecz niepodległego bytu Państwa Polskiego albo orzeczenie wydano z powodu takiej działalności, jak również orzeczenia wydane za opór przeciwko kolektywizacji wsi oraz obowiązkowym dostawom”.

P.S.: Innymi słowy, chodzi zarówno o uczestników walk narodowowyzwoleńczych w trakcie II Wojny Światowej i po jej zakończeniu, jak i o uczestników Poznańskiego Czerwca, wydarzeń w Kopalni „Wujek”, strajku w stoczni gdańskiej czy stanu wojennego. Wszystkich osób, które stanęły do walki o wolną Polskę – i zostali z tego powodu poddani represjom.

Dziennikarz: Skoro te orzeczenia zostały uznane za nieważne mocą samej Ustawy lutowej, to czy musimy występować do sądu o jakiś dokument, który będzie to potwierdzać?

A.P.: Oczywiście. Ustawa wywarła skutek generalny, usuwając z tzw. „obrotu prawnego” wszystkie orzeczenia represjonujące. Jeśli ktoś chce uzyskać stwierdzenie, że ten skutek dotyczył również „jego” wyroku skazującego, powinien wystąpić z wnioskiem o stwierdzenie nieważności orzeczenia. Kieruje się go, zgodnie z art. 2 ust. 1 Ustawy lutowej, do sądu okręgowego (lub wojskowego sądu okręgowego), któremu podlegał Sąd wydający orzeczenie uznawane za nieważne.

P.S.: Co ważne, Ustawa lutowa określa listę osób, które mogą wystąpić z omawianym wnioskiem. Są to:

  1. Rzecznik Praw Obywatelskich,
  2. Minister Sprawiedliwości,
  3. prokurator,
  4. osoba represjonowana,
  5. osoba uprawniona do składania na środków odwoławczych na korzyść osoby represjonowanej,
  6. w razie śmierci, nieobecności w kraju lub choroby psychicznej osoby represjonowanej – jej krewny w linii prostej, przysposabiający lub przysposobiony, rodzeństwo oraz małżonek
  7. organizacja zrzeszająca osoby represjonowane za działalność na rzecz niepodległego bytu Państwa Polskiego.

A.P.: W praktyce najczęściej zdarza się, iż przedmiotowe wnioski składają potomkowie zmarłej osoby represjonowanej – chcąc w ten sposób uczcić pamięć o przodku walczącym w imię wolnej Polski, który był z tego powodu prześladowany i nierzadko brutalnie traktowany. Co ważne, Ustawa lutowa nie ogranicza, do którego pokolenia ma sięgać pokrewieństwo między wnioskodawcą a osobą represjonowaną. Oznacza to, że wniosek może zostać złożony zarówno przez dzieci takiej osoby, jak i przez jej wnuki czy prawnuki.

P.S.: Całe postępowanie – jeśli Sąd przychyli się do wniosku – zakończy się wydaniem Postanowienia o stwierdzeniu nieważności konkretnego orzeczenia. Jeszcze raz podkreślam – to postanowienie jedynie stwierdza, że dane orzeczenie jest nieważne. Prawne „unieważnienie” orzeczenia nastąpiło już w Ustawie lutowej.

Dziennikarz: Skoro orzeczenia represjonujące były już unieważnione w Ustawie lutowej, to do czego ktokolwiek potrzebowałby postanowienia stwierdzającego nieważność? Czy nie wydaje się to Panom niepotrzebna procedura?

A.P.: Nie, wręcz przeciwnie. Ustawa lutowa wprowadziła bowiem możliwość uzyskania zadośćuczynienia za doznaną w trakcie represji krzywdę oraz odszkodowania za wszelkie straty, jakie dane orzeczenie wywołało. Takie uprawnienia przysługują jednak dopiero osobom, wobec których stwierdzono nieważność orzeczenia (art. 8 ust. 1 Ustawy lutowej). Oznacza to, że aby móc dochodzić zadośćuczynienia lub odszkodowania, konieczne jest uprzednie przeprowadzenie postępowania o stwierdzenie nieważności orzeczenia represjonującego.

Dziennikarz: Jak zatem wygląda procedura dochodzenia odszkodowania i zadośćuczynienia?

P.S.: Postępowanie zaczyna się od złożenia wniosku o zasądzenie odszkodowania lub zadośćuczynienia. Zgodnie z art. 8 ust. 1 Ustawy lutowej może go złożyć zarówno sama osoba represjonowana (jeśli żyje), lub jej małżonek, dzieci i rodzice (jeśli taka osoba już zmarła). Co ważne – w tym miejscu Ustawa lutowa już wyłącza możliwość złożenia wniosku o odszkodowanie lub zadośćuczynienie wnukom i prawnukom.

A.P.: Dalsze postępowanie polega przede wszystkim na udowadnianiu rozmiaru poniesionych szkód (czyli wysokości odszkodowania) oraz krzywd, jakie wnioskodawca odczuwał wskutek wykonywania unieważnionego orzeczenia (czyli wysokości zadośćuczynienia). Osoby represjonowane, poddawane torturom lub nieludzkiemu traktowaniu, bardzo często doznawały nie tylko straszliwych bólów fizycznych, ale i psychicznych (związanych chociażby z niepokojem o bliskich zostawionych „samymi sobie”). Małżonek i dzieci takiej osoby żyły zaś w ciągłym strachu (o życie i zdrowie osoby osadzonej, o to, czy władza nie podda represjom również ich, jeśli skazany był jedynym żywicielem rodziny – to także o utrzymanie w przyszłości). Wszystkie te okoliczności są uwzględniane przy ustalaniu wysokości zadośćuczynienia. Nadto, nierzadko bestialskie bicie, powodujące liczne złamania, znacznie ograniczało (a niekiedy nawet wyłączało całkowicie) zdolność osoby represjonowanej do pracy. Taka osoba musiała później utrzymywać się z gorzej płatnych zajęć, czy wręcz korzystać z dobrego serca rodziny przejmującej ciężar zarobkowania. To zaś jest wymierna szkoda powstała u osoby represjonowanej i jej rodziny.

P.S.: Wszystkie powyższe fakty muszą być stosownie udowodnione. Praktyka wskazuje, że największe znaczenie mają w tym przypadku dwa rodzaje dowodów – przesłuchanie wnioskodawcy oraz dowody z dokumentów. Należy bowiem udowodnić:

  1. fakt, że dana osoba była represjonowana – zazwyczaj wystarczający jest do tego odpis Postanowienia stwierdzającego nieważność orzeczenia, o którym pisano powyżej,
  2. wartość szkody, jaką wyrządzono:
    a. na osobie represjonowanej – np. dokumenty prezentujące koszty leczenia po pobycie w więzieniu, jeśli takie przeprowadzono,
    b. w majątku osoby represjonowanej – chodzi tu w szczególności o dokumenty poświadczające wysokość dochodów utraconych przez pogorszenie zdolności do pracy wskutek tortur (a zatem pokazujących, że przed osadzeniem w katowni osoba represjonowana osiągała wyższe dochody, niż po powrocie z więzienia).

A.P.: To właśnie dostarczenie potrzebnych dokumentów Sądowi często jest najbardziej problematyczną kwestią. Muszą bowiem udowadniać fakty, które miały miejsce nawet 70-80 lat temu. Bardzo często wnioskodawcy nimi nie dysponują. Można jednak je pozyskać od instytucji państwowych. Nasza Kancelaria – specjalizująca się w dochodzeniu odszkodowań i zadośćuczynień na podstawie Ustawy lutowej – wspomaga osoby zainteresowane w tym procesie. Kierujemy szereg zapytań do państwowych archiwów, starostw powiatowych, urzędów gminy, sądów wieczystoksięgowych, związków kombatantów, IPN – wszystkich instytucji, które mogą posiadać informacje zarówno o osobie represjonowanej, jak i w szczególności majątku, który został jej odebrany (np. ziem, z których został wywłaszczony). Dzięki temu można uzyskać bogaty zasób dokumentów, które można złożyć w Sądzie jako dowody.

Dziennikarz: A czy tych roszczeń można dochodzić w każdym czasie, czy jednak jest na to jakiś termin?

P.S.: Niestety, trzeba bardzo uważać na terminowość podejmowanych działań. Ustawa lutowa, w jej art. 8 ust. 2, wskazuje, że odszkodowania lub zadośćuczynienia należy zgłosić do odpowiedniego sądu w terminie 10 lat od daty uprawomocnienia się Postanowienia stwierdzającego nieważność danego orzeczenia. Innymi słowy, gdy uzyskamy unieważnienie danego orzeczenia, a to postanowienie się uprawomocni (czyli nikt nie zaskarży go do sądu wyższej instancji), mamy 10 lat na zażądanie odszkodowania i zadośćuczynienia. Po tym czasie dochodzenie roszczeń będzie niemożliwe.

Dziennikarz: Czy Ustawa lutowa pozwala na dochodzenie jeszcze innych roszczeń?

A.P.: Oczywiście. Ustawa oferuje chociażby możliwość dochodzenia roszczeń:

  1. osobom, mieszkającym obecnie bądź w chwili śmierci w Polsce, represjonowanym przez radzieckie organy ścigania i wymiaru sprawiedliwości lub organy pozasądowe, działające na obecnym terytorium Polski w okresie od dnia 1 lipca 1944 r. do dnia 31 grudnia 1956 r. oraz na terytorium Polski w granicach ustalonych w Traktacie Ryskim, w okresie od dnia 1 stycznia 1944 r. do dnia 31 grudnia 1956 r., za działalność na rzecz niepodległego bytu Państwa Polskiego lub z powodu takiej działalności (art. 8 ust. 2a Ustawy – chodzi tu w szczególności o osoby represjonowane przez NKWD),
  2. osobom, które w okresie od dnia 1 listopada 1982 r. do dnia 28 lutego 1983 r. pełniły czynną służbę wojskową, do której odbycia zostały powołane za działalność na rzecz niepodległego bytu Państwa Polskiego (art. 8a Ustawy – dotyczy to opozycjonistów wcielanych w PRL do wojska pod pozorem powszechnego obowiązku obrony – takie osoby wcielano nie do zwykłych jednostek wojskowych, a tzw. wojskowych obozów specjalnych mieszczących się m.in. w Chełmnie nad Wisłą, Trzebiatowie, Rawiczu, Dęblinie czy Czarnym),
  3. dzieciom matki pozbawionej wolności, wobec której stwierdzono nieważność orzeczenia, które przebywało wraz z matką w więzieniu lub innym miejscu odosobnienia lub którego matka w okresie ciąży przebywała w więzieniu lub innym miejscu odosobnienia (art. 8b Ustawy).

P.S.: Wszystkie te osoby mogą dochodzić odszkodowania i zadośćuczynienia po stwierdzeniu nieważności orzeczenia, na podstawie których stosowano wobec nich represje. Ustawa daje możliwość dochodzenia tych roszczeń także małżonkom osoby represjonowanej, jej dzieciom i rodzicom – w razie jej śmierci (tak samo, jak w przypadku roszczeń „podstawowych”). Co jednak ważne, Ustawa lutowa pozwala także na podniesienie dodatkowych żądań, obok odszkodowania i zadośćuczynienia. I tak, można wystąpić z wnioskiem o:

  1. zasądzenie od Skarbu Państwa (w toku postępowania o odszkodowanie i zadośćuczynienie, obok tych dwóch roszczeń) także pokrycia w całości lub części kosztów symbolicznego upamiętnienia osoby niesłusznie represjonowanej, jeżeli jej śmierć była skutkiem wykonania orzeczenia uznanego za nieważne (art. 9 Ustawy),
  2. zwrot mienia którego przepadek lub konfiskatę orzeczono na rzecz Skarbu Państwa, oraz przedmioty zatrzymane w toku postępowania (poza przedmiotami, których posiadanie jest zakazane lub wymaga zezwolenia – tj. np. bronią palną); to roszczenie można skierować do Skarbu Państwa reprezentowanego przez jednostkę, która posiada jeszcze skonfiskowane mienie; w przypadku, w którym jednostka tego mienia już nie posiada (lub z innych powodów jego zwrot jest niemożliwy), można domagać się wypłaty równowartości mienia ze środków Funduszu Reprywatyzacji (art. 10 Ustawy).

Dziennikarz: Podsumowując, jak Panowie oceniają Ustawę lutową?

A.P.: Dla mnie, jest Ona dowodem, że możliwe jest dochodzenie sprawiedliwości po latach. Państwo Polskie, mocą omawianej powyżej Ustawy, uznało bowiem rozmiar krzywd, jakie spotkały osoby represjonowane przez władze komunistyczne. Owszem, środki pieniężne uzyskane w toku postępowania nie sprawią, że same bóle czy traumatyczne wspomnienia znikną. Mogą jednak w znaczący sposób poprawić jakość życia – i uczynić je łatwiejszym.

P.S.: Ja pragnę jeszcze raz podkreślić, że jakkolwiek sama Ustawa daje znaczne możliwości, tak należy mieć na uwadze konieczność przeprowadzenia rozbudowanego postępowania dowodowego, podczas którego należy pozyskiwać dokumenty od szeregu instytucji państwowych – samorządowych, rządowych czy archiwalnych. Samodzielne ich zebranie jest możliwe, ale doradzamy, aby skorzystać z pomocy prawnika wyspecjalizowanego w tego typu postępowaniach. Dzięki temu, zwiększymy szanse na wyjście ze starcia zwycięsko – oraz bez niepotrzebnego stresu.

Kancelaria Adwokacka Sieńko, Pięta i Partnerzy s.c.

www.sienkoipartnerzy.pl
tel. kontaktowy: +48 537 230 390
tel. kontaktowy: +48 695 690 098
adres e-mail: [email protected]

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: Sprawiedliwość po latach, czyli kilka słów o tzw. „Ustawie lutowej” - Głos Wielkopolski

Wróć na poznan.naszemiasto.pl Nasze Miasto