Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Stilić: Byłem rozczarowany, kiedy trener kazał mi opuścić boisko

Hubert Maćkowiak
Semir Stilić
Semir Stilić M. Zakrzewski
Musimy szybko się pozbierać. Nie ma już co płakać nad meczem ze Śląskiem. Na pewno Lech będzie faworytem pucharowego dwumeczu z Podbeskidziem. Ale doszli to nie byle jaki zespół. Doszli daleko w Pucharze jako pierwszoligowiec - przestrzega Semir Stilić.

Z pomocnikiem Lecha rozmawia Hubert Maćkowiak

Lech strzelił dwa ładne gole, ale chwilami swoich kibiców doprowadzał do szewskiej pasji. Jak Pan oceni grę zespołu?
W piątek zagraliśmy bardzo nierówno. Momentami wszystko świetnie nam się układało, a już następne dziesięć minut wyglądało bardzo źle. Brakowało w tym wszystkim uporządkowania. Na pewno mogliśmy wygrać ten piątkowy mecz. To było bardzo ważne spotkanie. Zapewniam, że chcieliśmy zwyciężyć. Czasami jednak sama chęć nie wystarcza. A dlaczego nie udało nam się zdobyć trzech punktów? Po prostu nie strzeliliśmy więcej goli niż przeciwnicy. I tyle. Nie ukrywam, że byłem też rozczarowany, kiedy trener w 60. minucie kazał mi opuścić boisko.

Właściwie wydawało się, że wszystko skończy się pozytywnym dla Lecha wynikiem. Mieliście Śląsk "na widelcu", tymczasem rywale wyrwali wam punkty. Dlaczego tak się stało?
To był dość dziwny mecz. Do przerwy jeszcze wszystko układało się po naszej myśli. Niestety, w drugiej połowie zbyt szybko rywale doprowadzili do wyrównania. Odtąd gra nam się nie układała i mimo tego, że mieliśmy dużo czasu, nie potrafiliśmy zadać decydującego ciosu.

Murawa była w świetnym stanie, ale w drugiej połowie nie zobaczyliśmy Lecha, grającego kombinacyjnie i potrafiącego "rozklepać" obronę przeciwnika. Dlaczego oglądaliśmy "gorszego" Kolejorza?
Trudno mi znaleźć jedną przyczynę. Niby przed meczem zakładaliśmy sobie, że będziemy grać spokojnie, ale też z pierwszej piłki. Nie raz pokazaliśmy, że potrafimy tak grać. Kierując górne podania do napastników, nie stworzyliśmy ani jednej groźnej okazji bramkowej. Graliśmy tak, jakbyśmy nie potrzebowali tej zwycięskiej bramki. A tylko cierpliwością i konsekwentną grą w wyuczonych schematach możemy zagrozić bramce rywali. Może niepotrzebnie w końcówce wkradła się nerwowość?

Na szczęście ten mecz miał także jakąś pozytywną stronę. Świetnie wypadł napastnik Vojo Ubiparip. Jak się Panu z nim współpracuje na boisku?
Rzeczywiście, zagrał świetne zawody. Mimo że nie wygraliśmy, akurat Vojo zasłużył na pochwały. Bardzo się cieszę, że udało mu się zdobyć pierwszego gola dla Lecha. A przecież jeszcze zaliczył asystę przy bramce Siergieja Kriwca. To bardzo ważny moment w jego karierze. Jest dość młody, a już dobrze wprowadził się do zespołu. Nie widziałem różnicy między dogrywaniem piłek i wymianą podań z Vojo lub Rudnevsem. Moim zdaniem obaj ci piłkarze są nam tak samo potrzebni. Z obu jest wielki pożytek, bo pracują dla zespołu.

Na Bułgarskiej coraz łatwiej o punkty, czego dowodem może być wygrana Zagłębia Lubin i remisy, które zaliczyły: ekipa Polonii Warszawa i w ubiegły weekend Śląsk. Tymczasem do Poznania przyjeżdża już we wtorek Podbeskidzie, żeby powalczyć o finał Pucharu Polski.
Musimy szybko się pozbierać. Nie ma już co płakać nad tym meczem ze Śląskiem. Na pewno Lech będzie faworytem tego pucharowego dwumeczu. Ale Podbeskidzie to nie byle jaki zespół. Doszli daleko w Pucharze jako pierwszoligowiec. Doświadczenie meczu z Polonią Warszawa pokazuje, że stracona u siebie bramka w pucharach strasznie komplikuje sprawę. Ostatecznie udało nam się wtedy awansować, ale trochę strachu było. Teraz będziemy podwójnie zmobilizowani, żeby rywal nam nic nie strzelił. Musimy zagrać zdecydowanie lepiej niż ze Śląskiem.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Pomeczowe wypowiedzi po meczu Włókniarz - Sparta

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na poznan.naszemiasto.pl Nasze Miasto