Stragany muszą na zimę zniknąć ze Starego Rynku

Jaką atrakcją dla turystów byłby Stary Rynek bez sprzedawców koziołków, drewnianych korali i akwarelek z widokiem Ratusza? A jednak od 31 października nie znajdziemy straganów z pamiątkami na rynku. Bo prawo traktuje handlarzy jak... ogródki piwne i pozwala im zarabiać tylko latem.

Na sprawę zwrócił uwagę radny Dominik Herberholz, do którego handlujący zwrócili się z prośbą o interwencję. Zgodnie z zapisami miejscowego planu zagospodarowania przestrzennego dla Starego Rynku handel na płycie rynku jest traktowany tak samo jak.. ogródki piwne. A skoro tak, to z nastaniem jesieni tak jak one powinien zniknąć z płyty rynku. Jeśli handlujący nie znikną - dostaną mandat od strażników miejskich za łamanie prawa.

- To garstka drobnych przedsiębiorców, dla których te stragany stanowią jedyne źródło utrzymania - mówił radny Herberholz. - Robili to przez kilkanaście lat, a teraz, od 2005 roku, kiedy wszedł w życie nowy plan, muszą płacić mandaty. Suma mandatów wręczona niektórym z nich sięga nawet 3 tysięcy złotych!

Radny Herberholz złożył w tej sprawie interpelację, ale otrzymał wyjasnienie, że jedyne możliwe rozwiązanie to zmiana planu. A to, zgodnie z regułami Ustawy o zagospodarowaniu przestrzennym, musi potrwać minimum pół roku.

- Chciałem więc zwrócić się do Komisji Gospodarki Komunalnej z prośbą o przygotowanie projektu uchwały o przystąpieniu do prac nad zmianą miejscowego planu, skoro nie ma innego sposobu - wyjaśniał radny.

Radni byli zaskoczeni i sytuacją handlujących - i brakiem szybkich rozwiązań prawnych. Ostatecznie komisja zdecydowała się przygotować projekt uchwały wprowadzającej zmiany do miejscowego planu, a dodatkowo zwrócić się z prośbą do wiceprezydenta Mirosława Kruszyńskiego o znalezienie - jeśli to możliwe - szybszego i prostszego sposoby na rozwiązanie problemu.