Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Tragedia w poznańskim zoo. Rozszalały bawół zabił robotnika

Zbyszek Snusz
Kurier Poznański
Niewiele brakowało, żeby w ogrodzie zoologicznym przy ul. Zwierzynieckiej doszło do jeszcze większego nieszczęścia. Czerwony bawół afrykański najpierw zmasakrował pracującego na miejscu robotnika, a później przez kilka minut biegał po zoo, które w tym czasie zwiedzały liczne szkolne wycieczki. Był maj 1936 roku.

Na początku było radośnie. W kwietniu 1936 roku wszystkie lokalne gazety donosiły, że poznański zwierzyniec nabył piękny okaz czerwonego bawoła afrykańskiego. Do zoologu przychodziły tłumy - bawół był jedną z większych atrakcji.

Mroczny Poznań - czytaj więcej artykułów dotyczących mało znanej historii Poznania

Gości nie brakowało również 21 maja 1936 roku. W tym dniu w zoo pojawiło się sporo szkolnych wycieczek. Jeszcze rano nic nie wskazywało, że w ogrodzie może się wydarzyć tragedia. Wszystko zmieniło się około godz. 11, gdy nad stolicę Wielkopolski nadciągnęła burza gradowa.

"Wszystkie zwierzęta w zoologu poczęły się niepokoić, jak to zwykle bywa przed deszczem. Dozorcy i robotnicy, zatrudnieni w zoologu, poczęli spędzać zwierzęta z zagród na otwartem powietrzu do stajen, zabezpieczonych dachem. Również bawół afrykański miał być przeprowadzony do budynku, gdzie w czasie niepogody i zimna przebywają słoń, zebry, antylopy i kangury" - donosił Kurier Poznański.

W akcji brał też udział 56-letni Michał Lesiński. Robotnik otworzył wrota, które oddzielały zagrodę bawoła od pomieszczenia w budynku. W tym momencie zwierzę schyliło łeb i zaatakowało. Lesiński znalazł się na rogach bawoła, został podrzucony na wysokość dwóch metrów i stratowany racicami.

Rozszalały bawół wybiegł na teren zoo. "I niechybnie spowodowałby dalsze nieszczęścia (...) gdyby nie ulewny deszcz, przed którym zwiedzający schronili się do budynków. Tylko tej okoliczności zawdzięczać należy, iż szał bawoła nie pociągną za sobą dalszych ofiar" - pisał Kurier Poznański.

Po kilku minutach zwierzę samo powróciło do swojej zagrody, a ogród natychmiast został zamknięty dla zwiedzających.

Chcesz poznać więcej takich historii - polub 'Mroczny Poznań' na Facebooku

Zabity robotnik pozostawił żonę i dwoje dzieci. Jego "okropnie zniekształcone" zwłoki, po przeprowadzonych przez komisję sądowo-lekarską i policyjną dochodzeniach, wydano rodzinie i przewieziono do dwuizbowego mieszkana przy ulicy Kościelnej, skąd "jeszcze wczoraj rano o godz. 6-tej wyszedł całkowicie zdrów i wesoły."

"Nie ulega wątpliwości, iż pogrzeb odbędzie się na koszt miasta Poznania, które niewątpliwie zatroszczy się o byt rodziny po śp. Michale Leszczyńskim, który zginął tak tragicznie w ogrodzie zoologicznym, będącym własnością zarządu miejskiego" - można było przeczytać Kurierze Poznańskim.

Widzisz coś ciekawego, zaskakującego, dziwnego? Pisz na [email protected], dodaj swój artykuł lub zostaw nam wiadomość na Facebooku


ZEBRAliśmy nasze serwisy w jednym miejscu:
Wszystko o Lechu Poznań - BUŁGARSKA.PL: polub serwis na Facebooku
Filmy z Poznania i całej Wielkopolski - GŁOS.TV: polub serwis na Facebooku
Inwestycje i budownictwo w Wielkopolsce - DOM
Baw się i wygrywaj nagrody - KONKURSY

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Plantatorzy ostrzegają - owoce w tym roku będą droższe

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na poznan.naszemiasto.pl Nasze Miasto