Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Tratwa "Ata": Rejs trwa, pierwsze straty za nami

Lilia Łada
Lilia Łada
Minął pierwszy dzień, a właściwie pierwsza noc wiekopomnego ...
Minął pierwszy dzień, a właściwie pierwsza noc wiekopomnego ... Magda Bień
Minął pierwszy dzień, a właściwie pierwsza noc wiekopomnego rejsu tratwy "Ata" Wartą w stronę morza. I nie obyło się bez strat, jak donosi kuk Iza...

Po pierwszej nocy na tratwie załoga zmniejszyła się o jednego członka. Tomek wysiadł w Naramowicach wiedziony obowiązkami zawodowymi. W Naramowicach opuścił nas również bosak [długi kij z hakiem - przyp. autora]. Nic to, płyniemy! Wieczór spędziliśmy w spokoju, delektując się wybornym gulaszem kuka Izy, takoż i napitkami.

Noc okazała się być pełną wrażeń i mielizn. Straciliśmy ster, ale mechanik pokładowy Frącek dawał niezbite dowody męstwa, wielokrotnie ratując nas z opresji. Za dziewiątym mostem zaczepiliśmy nadbudówką o konar, prawie ją tracąc. Także i tu przytomność załogi oraz łaska opatrzności ocaliły nas.

Poranek powitaliśmy 30 kilometrów dalej w asyście orła bielika i bobrów, krążących niczym delfiny wokół statków na oceanie. Bocianie gniazdo zajął pirat Andre, wypatrując metrowych szczupaków. Bezcenne rolki papieru toaletowego uratowała z nurtu Warty majtek Ata. Po drodze wykręciliśmy też kilka zgrabnych kółek.

od 7 lat
Wideo

Jak czytać kolory szlaków turystycznych?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na poznan.naszemiasto.pl Nasze Miasto