Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Warta - ŁKS 4:1: Zieloni odczarowali Bułgarską!

Redakcja
Nikt nie spodziewał się takiego obrotu sprawy po pierwszych 45 minutach! Warta Poznań po świetnej drugiej połowie pokonała pewnie przy Bułgarskiej Łódzki Klub Sportowy 4:1. To pierwsze zwycięstwo Zielonych w tym sezonie.

Świetne widowisko zobaczyli kibice w piątkowe popołudnie na Stadionie Miejskim. Słabo grająca od początku sezonu Warta rozbiła głównego faworyta do awansu. ŁKS rozpoczął jednak mecz zgodnie z planem, a tym było na pewno wywiezienie z Bułgarskiej kompletu punktów. Ataki od początku spotkania przyniosły skutek już w 21. minucie. Błąd obrońcy Warty wykorzystał Krzysztof Mączyński i z kilku metrów, strzałem obok Radlińskiego dał prowadzenie łodzianom. Wcześniej dobrą sytuację dla Warty zmarnował Magdziarz.

Warta w tej części gry nie potrafiła zagrozić bramce Bogusława Wyparło. ŁKS z kolei atakował. Świetnej sytuacji nie wykorzystał Mięciel, z trzech metrów strzelając nad poprzeczką. Napastnik łodzian nie popisał się też w 33. minucie, kiedy to przegrał pojedynek z Radlińskim. Do końca pierwszej połowy wynik nie uległ już zmianie, głównie za sprawą dobrej postawy golkipera Warty, jak i słabo nastawionym w tym dniu celownikom piłkarzy ŁKS-u.

Nikt nie spodziewał się, że w drugiej połowie do gry w głównej roli przystąpią gospodarze. Już dwie minuty po wznowieniu, najlepszy na boisku w dzisiejszym spotkaniu Paweł Iwanicki wywalczył piłkę na prawym skrzydle, dośrodkował w pole karne, a tam świetnie do piłki wyskoczył Wichtowski i wyrównał wynik spotkania. Z gola cieszyli się też licznie zgromadzeni fani Warty, znacznie zwiększając doping dla zespołu.

Gospodarze wyraźnie zwietrzyli szansę na komplet punktów. Mogli jednak stracić gola, ale ofiarnie wybili piłkę z linii bramkowej po strzale gości. Chwilę po tej sytuacji, w 56. minucie padła druga bramka dla Warty. Jak nakręcony w pole karne wpadł Iwanicki, minął z łatwością obronę ŁKS-u i strzałem obok Wyparły wprawił w euforię zgromadzonych kibiców.

ŁKS zupełnie nie przypominał zespołu z pierwszej połowy, a podopieczni Marka Czerniawskiego dalej cieszyli swoich fanów świetną grą. W 65. minucie padła bramka dla Warty, której jednak sędzia nie uznał, gdyż wskazał pozycję spaloną Zbigniewa Zakrzewskiego. Zaki dopiął jednak swego i w 84. minucie po ładnym podaniu ze środka pola, jak na rasowego snajpera przystało pokonał Wyparłę.

W piątkowy wieczór Warta nie poprzestała na trzech bramkach. Prawdziwą wisienkę na torcie dołożył Reiss. W 88. minucie przymierzył z rzutu wolnego i wpakował piłkę w okienko bramki ŁKS-u.

Warta odczarowała więc Stadion Miejski jak i kibiców, którzy głośnym dopingiem i śpiewami ponieśli swoich piłkarzy do pierwszego zwycięstwa w sezonie.

Piotr Reiss zaraz po spotkaniu: - Zagraliśmy wystraszeni, przestraszyliśmy się ŁKS-u, nie wiadomo dlaczego gra wyglądała słabo. W drugiej połowie zaczęliśmy grać piłką, utrzymywać się przy niej. Zagraliśmy z zębem, walczyliśmy i przede wszystkim mieliśmy sytuacje do strzelenia bramek. Kilka z nich wykorzystaliśmy, strzeliliśmy bramki i wygraliśmy.

Trenerzy o meczu

Trener ŁKS-u, Andrzej Pyrdoł: - Cóż mogę powiedzieć. Chciałbym pogratulować zwycięstwa gospodarzom i trenerowi gości. Mecz miał dwa oblicza. W pierwszej połowie mogliśmy prowadzić więcej niż jedną bramką, natomiast druga połowa zaczęła się dla nas fatalnie. Zrobiliśmy błąd, dostaliśmy bramkę, potem druga bramka z kontry. Piłkarze Warty minęli łatwo obrońców i strzelili na 2:1. Później nie staraliśmy się już bronić, próbowaliśmy wprowadzić nowych zawodników, którzy mięli zmienić grę ofensywną, ale niestety kontry Warty były zabójcze. Nie mięliśmy nic do stracenia. W pierwszej połowie to my przeważaliśmy, strzeliliśmy gola, w drugiej przeważała Warta i tak się to wszystko skończyło. Gratuluję.

Trener Warty Poznań, Marek Czerniawski: - Zgadzam się z tym co powiedział trener. Jednak to my walnie przyczyniliśmy się do tego, że ŁKS mógł prowadzić różnicą dwóch bramek. Błąd przy utracie pierwszej bramki był karygodny. Mało brakowało a w drugiej połowie ŁKS znowu by to wykorzystał. ŁKS mógł wykorzystać swoje sytuacje w pierwszej połowie, dla nas mecz zaczął się w drugiej odsłonie. Po meczu powiedziałem chłopakom jak o wiele łatwiej gra się, kiedy zespół prowadzi i można grac z kontry. W poprzednich meczach praktycznie musieliśmy gonić wynik. Mecz ułożył się nam bardzo dobrze, zostawiliśmy na boisku dużo zdrowia, widać było po zejściu zawodników z murawy, że są wyczerpani, ale o to chodzi! Obecnie w sporcie trzeba grać na maksa. Cieszę się z tego zwycięstwa, bo jest potrzebne zarówno klubowi jak i mojej osobie. Wzruszyłem się i byłem zadowolony, kiedy usłyszałem na stadionie głośne Warta, Warta. Cieszę się, że odczarowaliśmy stadion.

Warta Poznań – ŁKS 4:1 (0:1)

Bramki: 47. Wichtowski, 56. Iwanicki, 84. Zakrzewski, 88. Reiss - 21. Mączyński

Żółte kartki: Woźniczka, Mączyński

Warta: Radliński - Zawadzki (46. Ngamayama), Wichtowski, Jasiński, Kosznik - Magdziarz, Szałas (74. Miklosik), Wojciechowski (64. Laskowski), Iwanicki - Zakrzewski, Reiss.

ŁKS: Wyparło - Klepczarek, Mowlik (77. Kujawa), Adamski, Woźniczka - Kosecki, Kłus, Marcellinus Obem (59. Romańczuk), Mączyński, Smoliński - Mięciel.

Aby obejrzeć wszystkie zdjęcia, kliknij w miniaturki pod artykułem.


Wybierz lokal bez papierosa! Wygraj nagrody! Ruszyła Akcja Paczka!
Piłka nożna w Poznaniu
Lech Poznań, Warta Poznań, Euro 2012 w Poznaniu
emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Wywiad z prezesem Jagiellonii Białystok Wojciechem Pertkiewiczem

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na poznan.naszemiasto.pl Nasze Miasto