Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Wraki zaśmiecają nam miasto!

mlodasik
mlodasik
Na Ratajach wraki są nie tylko na ul. Wyzwolenia, ale także na parkingach przy dużych blokach. Dlaczego tyle czasu zajmuje ich usunięcie?

Na os. Rzeczypospolitej znaleźliśmy m.in. opla vectrę oraz dwa fiaty 126p. Stan wszystkich trzech aut nie budzi żadnych wątpliwości co do tego, że zostały porzucone przez swoich właścicieli. Dodatkowo w dwóch pojazdach nie ma tablic rejestracyjnych, które uniemożliwiają identyfikację właściciela, dlatego ich usunięcie powinno być przeprowadzone natychmiast.

To już szóste nasze zgłoszenie o wrakach do usunięcia z jednego osiedla w ciągu ostatniego tygodnia. Na ulicy Wyzwolenia zgłosiliśmy trzy przypadki - a na tej samej ulicy od strony osiedla Jagiellońskiego znajdujemy nissana, który od kilku dobrych miesięcy porzucony jest na poboczu. Strażnicy miejscy, którzy usuwali w zeszłym tygodniu wrak 100 metrów dalej, niestety problemu nie zauważyli. Dlatego postanawiamy im pomóc i wskazać, by go usunęli.

Niestety, jak się okazuje to nie jedyne wraki, które szpecą Nowe Miasto. Tym razem na osiedlu Jagiellońskim 113 odnajdujemy porzuconego volkswagena.
- Najmniej półtora roku stoi już ten wrak, jak nie więcej - opowiada mieszkanka pobliskiego bloku, która ze zdziwieniem dopytuje o zainteresowanie tym samochodem. - Z tego co widziałam, swego czasu był magazynem na noc jednego ze sprzedawców pobliskiego ryneczku, który przechowywał w nim warzywa, ale od roku ponad nikt nie zbliża się do tej ciężarówki.

Faktycznie: mimo że samochód posiada tablice rejestracyjne, jego stan wskazuje, że od dłuższego czasu stał porzucony. Wybita szyba czy graffiti na samochodzie są dowodem na to, że właściciel przestał się interesować swoim pojazdem, a gimnazjaliści z pobliskiej szkoły postanowili go „ozdobić”.

Co na to straż miejska? Okazuje się, że w kwestii wraków nadal są problemy z przepisami.

- Prawo o ruchu drogowym mówi, że pojazd, który nie jest używany od dłuższego czasu, może być usunięty z drogi - mówi Przemysław Piwecki ze Straży Miejskiej. - Ale już nie precyzuje, co to znaczy "od dłuższego czasu". Czy wybite szyby albo rysunki, przebite opony to już wystarczający sygnał czy nie? My w Poznaniu przyjęliśmy zasadę, że zawsze w przypadku zgłoszenia takiego samochodu staramy się ustalić właściciela i skłonić go do wypełnienia swojego obowiązku, czyli usunięcia wraka.

A to nie zawsze jest łatwe i szybkie zadanie.
- Docieramy na przykład do właściciela, a on nam mówi, że auto nie jest jego, bo je sprzedał trzy lata temu - opowiada jeden z przypadków Piwecki. - Pytamy, dlaczego więc go nie wyrejestrował, a on na to, że nie wiedział. Oczywiście prosimy go o kontakt do nowego właściciela samochodu, ale on mówi, że to było dawno, że nie pamięta, że może poszukać umowy i jak znajdzie to da nam znać. I tak to trwa, a kółko się zamyka.

Spora część terenów, gdzie wraki występują szczególnie obficie, znajduje się poza zasięgiem władzy strażników - to spółdzielnie mieszkaniowe i ich drogi wewnętrzne. Strażnicy mogą interweniować tylko na drogach publicznych.

- Jeśli mieszkańcy zgłaszają nam wraki w takich miejscach, to my informujemy spółdzielnię mieszkaniową czy innego zarządcę terenu, jednak już nie mamy wpływu na to, co z tym zgłoszeniem zrobią - tłumaczy Piwecki. - Ale spółdzielnia też nie może go tak po prostu usunąć, bo samochód, nawet jeśli nie nadaje się do użytku, nadal jest przecież czyjąś własnością.

Kilka lat temu strażnicy miejscy prowadzili wspólnie z policją program przeciwko wrakom zaparkowanym poza drogami publicznymi.
- Szukaliśmy wraków wspólnie, a później dzielnicowy sprawdzał, czy właściciel wraka ma opłacone OC - opowiada Piwecki. - Za brak OC grozi kara w wysokości kilku tysięcy złotych, ono musi być opłacone bez względu na stan samochodu. Akcja była bardzo skuteczna, bo mieszkańcy bojąc się kar, sami zaczęli usuwać wraki, a o to między innymi chodziło. Żeby właściciele samochodów poczuli się odpowiedzialni za swoje auta.

Akcję zawieszono, gdy pojawiła się informacja o nowelizacji prawa o ruchu drogowym, która miała m.in. uporządkować sprawę wraków. Zgodnie z nią drogi osiedlowe będą objęte tzw. strefami ruchu, więc strażnicy będą mogli interweniować także i tam, a ich interwencja dla wszystkich właścicieli wraków będzie oznaczała spore wydatki. Jeśli sam nie usunie auta, to będzie musiał opłacić odholowanie go na parking strzeżony i koszty postoju, a to wszystko razem może go kosztować nawet tysiąc złotych.

Na razie jednak strefy ruchu jeszcze nie obowiązują, a wszystkie służby porządkowe czekają na rozporządzenie ministra. Jak długo? Niestety, nikt nie potrafi odpowiedzieć na to pytanie.

[Z Przemysławem Piweckim rozmawiała Lilia Łada z MM Poznań]

Aby obejrzeć wszystkie zdjęcia, kliknij w miniaturki pod artykułem.


od 16 lat
Wideo

Policyjne drony na Podkarpaciu w akcji

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na poznan.naszemiasto.pl Nasze Miasto