Wspominamy najgłośniejsze powroty piłkarzy do Lecha Poznań. Większość z nich można ocenić za udane
Artur Wichniarek
Wydawało się, że dla wychowanka Kolejorza, ten klub jest idealny, by zakończyć karierę w blasku fleszy i kamer. Po odejściu z Lecha grał w Widzewie skąd trafił do Bundesligi. W Arminii i Hercie przez 11 sezonów zdobył 86 bramek. 33-letni w 2010 roku piłkarz miał przejąć pałeczkę po Robercie Lewandowskim. Był jednak, jak sam przyznał, nieprzygotowany do gry. W podstawowym składzie występował tylko w pierwszych meczach sezonu. Potem był rezerwowym. W 15 spotkaniach zdobył jedną bramkę. Dodatkowo na początku października doznał ataku wyrostka robaczkowego i musiał przejść zabieg jego usunięcia. Po nim władze klubu przesunęły go do zespołu Młodej Ekstraklasy. Nieoficjalnym powodem miał być jego zły wpływ na atmosferę w szatni mistrza Polski. Za porozumieniem stron kontrakt został rozwiązany już po czterech miesiącach. Lech zawdzięcza mu jednak ważnego gola w europejskich pucharach, który pozwolił mu utrzymać się na międzynarodowej arenie. A gdy wreszcie dopięty został transfer Artjoma Rudniewa, dla Wichniarka nie było już miejsca.