Zenon Poczty-lion i dziennikarze

Zenon Laskowik uświetnił ogólnopolskie XX Halowe Mistrzostwa Dziennikarzy w tenisie ziemnym w Sierosławiu. Niegdyś lider kabaretu ,,Tey’’ był gwiazdą nie tylko na kortach, ale i wieńczącego zmagania sportowe wieczoru.

Wystąpił w roli Zenona Poczty-liona, którą kreuje zawodowo z sukcesem od kilkunastu lat. Profesja listonosza jest także kanwą jego nowego programu tragi-komicznego, a nie kabaretowego, pod tytułem ,,Świat Zenona Poczty-liona’’ (pisownia oryginalna, bo wiadomo, że Laskowik jest ,,lwem’’ towarzyskim).

Listonosz i artysta

Fragmenty zaprezentował przed dość szczególną publicznością — żurnalistami, udowadniając, że poczucie humoru go nie opuściło. Wręcz przeciwnie — towarzystwo wybuchało co chwilę gromkim śmiechem. Być może niedługo większa publiczność będzie mogła uczestniczyć w tym programie. Zenon Laskowik powiedział nam, że nadal czuje się artystą, ale w erze ,,dyktatury finansowej’’ najpierw musi znaleźć mecenasów, którzy nie tylko wsparliby przedsięwzięcie finansowo, ale także obdarzyliby go pełnym zaufaniem.

Tenisista walczy z piłkarzem

Żurnaliści nie chcieli wypuścić Zenona Laskowika ze spotkania, którego sprawcą i gospodarzem był red. Hubert Kwinta z TVP-3, z pomocą Wydziału Kultury Fizycznej i Turystyki Urzędu Miejskiego oraz pana obiektu — Waldemara Albrechta. Około północy pomógł dopiero argument, że skoro świt, w niedzielę, gość musi rozegrać jak co tydzień... mecz piłkarski. Piłka nożna jest pierwszą miłością absolwenta AWF, dalej ,,chodziarstwo’’ (które uprawia z pasją jako listonosz), wreszcie tenis. — W rodzinnym Międzyrzeczu, który był kuźnią talentów tenisowych takich jak Maciej Dobrowolski, zaczynałem grać w tenisa rakietą z... deski sosnowej, koniecznie z sękiem, bo wtedy jest odpowiednio wygięta! — wspomina Zenon Laskowik.

Mistrz ,,trzeciej dźwigni’’

Dzięki prof. Janowi Fibakowi, który tę grę rozpropagował u nas w kraju, z powodzeniem grał także w badmingtona. Wreszcie uruchomił ,,trzecią dźwignię’’ (terminologia sportowo-anatomiczna) i tenisową pasję zaczął dzielić z samym Wojciechem Fibakiem. Do tej pory gra rakietą — teraz już firmową i z prawdziwego zdarzenia — podarowaną mu właśnie przez przyjaciela i mistrza świata w deblu. Ale nie tylko tej rakiecie, ale i swym umiejętnościom na wysokim poziomie, Zenon Laskowik zawdzięczał zwycięstwo w grze deblowej z dziennikarzami podczas jubileuszowych, dwudziestych halowych mistrzostw w tenisie ziemnym.