Znów zalało Poznań!

Kanalizacja burzowa ponownie okazała się burzowa jedynie z nazwy. Mimo że  służby porządkowe starały się udrażniać odpływy na bieżąco po każdym deszczu, to jednak okazało się, że wystarczy, by spadło więcej wody niż wynosi poznańska przeciętna - i deszczówka już nie ma gdzie spływać.

Rozmyte trawniki i kwietniki to tylkom wuierzchołke góry lodowej. Zalane zostało skrzyżowanie ulic Dąbrowskiego i Szpitalnej, wody było tyle, że musiano wstrzymać ruch tramwajów w tej okolicy, na szczęście nie na długo, bo 20 minut. Jak powiedzieli nam poznańscy strażacy, mnóstwo zgłoszeń dostają z właśnie z Ogrodów, a także Jeżyc i Grunwaldu, ale rekordy biją mieszkańcy Smochowic, gdzie pozalewało ulice, chodniki i piwnice stojących tam domów, całkowicie uniemożliwiając mieszkańcom poruszanie się po okolicy. Wozy strażackie pędzące na sygnale słychać i widać dosłownie w całym mieście.

Tradycyjnie już, jak zwykle przy każdej większej ulewie zalało przejście podziemne na dworcu PKP. Podróżni muszą albo przeciągać bagaże przez tory, co jest niezgodne z prawem - albo taplać się w wodzie i cuchnącym błocie zalegającym przejścia. Słuzby PKP usuwają resztki wody i naniesionego błota, ale upłynie sporo czasu, zanim uda się przejście doprowadzić do stanu sprzed ulewy. 

Nasz Użytkownik Nishiopoznan przysłał nam zdjęcia, jak lało na Łazarzu. - Ulica Dmowskiego prawie nieprzejezdna - pisze. - Samochody z trudem przesuwają się po kilkudziesięciometrowej kałuży.

Prawdziwą powódź przeżyły także Ogrody. Oto zdjęcia, jakie wykonał tam Maciej Turek:

W dodatku synoptycy ostrzegają, że to nie koniec gwałtownych opadów tej doby. Według prognoz może jeszcze popadać dość obficie, a deszcze potrwają aż do czwartku.

Aby obejrzeć wszystkie zdjęcia, kliknij w miniaturki pod artykułem.

Ulewa zalała przejście na dworcu PKP 28 powalonych drzew i prawie 20 zalanych piwnic to skutki czwartkowej ulewy i wichury, która około godz. 18 przeszła nad Poznaniem. Po raz kolejny zalało przejście podziemne na dworcu PKP.