MKTG NaM - pasek na kartach artykułów

Został już tylko Zalew Szczeciński

Bogdan LEWICKI
Wczoraj Elżbieta Krzyżaniak i Robert Sokół pokonali szczecińskie Jezioro Dąbie. Pływacy od niedzieli wpław pokonują Wartę i Odrę. Zamierzają osiągnąć Bałtyk.

Wczoraj Elżbieta Krzyżaniak i Robert Sokół pokonali szczecińskie Jezioro Dąbie. Pływacy od niedzieli wpław pokonują Wartę i Odrę. Zamierzają osiągnąć Bałtyk.

Piątkowe popołudnie przyniosło kolejne, trzecie już spotkanie z patrolem policji wodnej - płynęła akurat Elżbieta. Po wylegitymowaniu maraton był kontynuowany.

- Mamy specjalne pozwolenie od dyrektora Urzędu Morskiego na pokonanie Zalewu Szczecińskiego. To dzięki temu dokumentowi możemy płynąć - tłumaczy Robert.

Trzebież - Świnoujście

Maratończycy zamierzają dzisiaj pokonać Zalew Szczeciński. Wszystko zależy jednak od pogody. Wczoraj na kanale zrobiła się duża fala wręcz uniemożliwiająca płynięcie. Wariant optymistyczny zakłada, że dzisiaj Zalew Szczeciński zostanie pokonany niemal w całości.

- Trzbież - Świnoujście to odcinek długości 34 kilometrów - teoretycznie możemy to więc zrobić w ciągu 10-12 godzin - mówi Robert. - Jednak jeśli warunki się pogorszą, czas może się znacznie wydłużyć.

Inny wariant zakłada, że kilka bądź więcej kilometrów zostanie na niedzielę. Jeśli jednak pogoda się załamie, wówczas sobotę spędzą na kotwicy - podczas niepogody wszelki ruch na zalewie jest wstrzymany.

- Nie chcielibyśmy robić przerwy, organizm może wybić się z rytmu i będą trudności - argumentuje Elżbieta.

Zmieniła płetwy

Kiedy wczoraj rano rozmawialiśmy z Elżbietą powiedziała, że zmieniła płetwy.

Przez pierwsze dwa dni pływaczka używała płetw z kaloszami. Jednak nadwerężyły one stawy stóp. Założyła więc takie, które nie mają kalosza, a tylko pasek podtrzymujący piętę.
- Jednak i w nich dłuższe pływanie było męczące dla stawów - mówiła Elżbieta. - Zmiana nawet dobrze mi zrobiła. Zwiększyłam nieco tempo.

Tydzień w wodzie

Elżbieta i Robert wypłynęli z Puszczykowa w niedzielę w południe. Płyną na zmianę, z reguły po trzy godziny. Noce spędzają na ,,Barbarze’’ - asekurującej łodzi motorowej.

Początkowo zamierzali płynąć też w nocy, jednak okazało się to niemożliwe. Dzień zaczynają o świcie, ostatnia zmiana wychodzi z wody po godz. 22. Przez cały czas płyną w kombinezonach piankowych używanych przez płetwonurków.

Przed sobą pchają pływak zrobiony z deski surfingowej.

od 7 lat
Wideo

Jak politycy typują wyniki polskiej reprezentacji?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na poznan.naszemiasto.pl Nasze Miasto