Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

ZTM Poznań od ponad roku ciąga pasażera po sądach za brak biletu, który kupił. "Zostałem wrzucony do jednego worka z gapowiczami"

Paweł Antuchowski
Paweł Antuchowski
Automat biletowy na przystanku tramwajowym Traugutta feralnego dnia nie wydał pasażerowi biletu.
Automat biletowy na przystanku tramwajowym Traugutta feralnego dnia nie wydał pasażerowi biletu. Robert Wożniak
Pasażer poznańskiej komunikacji miejskiej od ponad roku jest pozywany o zapłacenie mandatu za przejazd, na który kupił bilet. Sąd stanął po jego stronie i oddalił powództwo, jednak to nie kończy całej sprawy.

Spis treści

Pasażer (nie) na gapę

Sąd stanął po jego stronie i oddalił powództwo o niecałe 300 złotych, tytułem nienależnego mandatu. Do tego należy doliczyć także odsetki i koszty procesowe, jednak cała kwota nie przekracza kilkuset złotych. Wyrok ten nie kończy jeszcze całej sprawy, która jest z pozoru błaha i stosunkowo łatwa do rozwiązania, a wprowadziła niemałe zamieszanie w życiu pasażera, który nie chce ujawniać swoich danych osobowych. 7 października 2021 roku po godzinie 22, chciał on wrócić do domu tramwajem. Kupił więc bilet w automacie biletowym, stojącym na przystanku tramwajowym Traugutta.

Za bilet zapłacił kartą przypisaną do swojego konta bankowego. Z powodu bliżej nieokreślonej usterki, automat wydał mu potwierdzenie zakupu biletu oraz potwierdzenie płatności kartą, jednak nie wydał samego biletu. Z uwagi na późną godzinę, dochodziła już 22:30, brak możliwości zakupu biletu gdzie indziej oraz chęci zdążenia na jeden z ostatnich kursów, wsiadł do tramwaju wraz z dokumentami wydanymi mu przez biletomat.

Niestety, w pojeździe trafił na kontrolę biletową, a ponieważ potwierdzenie zawiera adnotację, że nie upoważnia do podróżowania lokalnym transportem miejskim, zostało wystawione wezwanie do zapłaty opłaty dodatkowej, potocznie zwane mandatem. Na wezwaniu do zapłaty kontroler zawarł adnotację, o okazaniu przez niego potwierdzenia zakupu biletu, wraz z datą i godziną jego wystawienia.

- Po tym zdarzeniu na stosownym formularzu złożyłem reklamację listownie, ponieważ tak doradzono mi w Punkcie Obsługi klienta pod Rondem Kaponiera - informuje nas pasażer. Niestety, przesyłka została nadana zwykłym listem, bez potwierdzenia odbioru. - Podczas kolejnych prób kontaktu telefonicznego z ZTM, w związku z otrzymaniem przedsądowego wezwania do zapłaty, dostawałem odpowiedzi, że moja reklamacja została zagubiona. Później stwierdzili, że reklamacja do nich nie dotarła, dlatego polecono mi złożyć reklamację ponownie

– relacjonuje pasażer.

Ponowna reklamacja dzień po terminie

Pechowo dla pasażera, ponownie złożona reklamacja wpłynęła do ZTM dzień po upłynięciu maksymalnego terminu na złożenie reklamacji.

- W wyniku analizy sprawy wykazane zostało, że nie zarejestrowano złożenia do Zarządu Transportu Miejskiego w Poznaniu przez klienta reklamacji w terminie od dnia 07.10.2021 roku do dnia 11.04.2022 roku, o którym pisze klient w piśmie z dnia 12.04.2022 roku – informuje Rafał Wąsowicz z ZTM. - Pierwsze pismo zostało przez Klienta skutecznie wniesione 12.04.2022 roku, poprzez skrzynkę e-mailową ZTM, po upływie terminu do wniesienia odwołania od decyzji kontrolera

– stwierdza.

To doprowadziło do sytuacji, w której reklamacja pozostała bez rozpatrzenia. Jednocześnie pasażer został zobowiązany do przedstawienia potwierdzenia dostarczenia reklamacji, jednak ze względu na wysłanie go przesyłką nierejestrowaną, bez potwierdzenia odbioru, było to niemożliwe.

W tej sytuacji, z uwagi na pandemiczne obostrzenia, pasażer poprosił o przywrócenie terminu na złożenie reklamacji. ZTM odrzucił jednak tę prośbę, ponieważ zostało już wszczęte postępowanie windykacyjne, a sprawa została oddana do sądu elektronicznego. Został on poinformowany, że może złożyć sprzeciw wobec wystawionego nakazu zapłaty.

- Złożyłem sprzeciw, w którym wykazałem, że roszczenie ZTM jest bezzasadne, a karanie pasażera za awarię biletomatu jest niedopuszczalne

- stwierdził pasażer. Sąd elektroniczny w Lublinie, po złożeniu sprzeciwu, umorzył postępowanie.

Czytaj także: Odwiert tuż obok osiedla? W Dopiewcu chcą szukać gazu ziemnego. Mieszkańcy protestują

ZTM nie odpuszcza uczciwemu "gapowiczowi"

Nie był to jednak koniec batalii. Dalej sprawa została skierowana przez ZTM do sądu rejonowego w Głogowie, zgodnie z dawnym adresem zamieszkania pasażera.

- Tymczasem już podczas poprzedniego postępowania sąd w aktach uwzględnił zmianę adresu. Według mnie to była próba wyegzekwowania ode mnie należności za wszelką cenę, poprzez uzyskanie zaocznego wyroku w wyniku procesu, podczas którego nie mógłbym udowodnić swoich racji

- stwierdza pasażer, po którego interwencji sprawa została przekazana do właściwego dla jego miejsca zamieszkania sądu w Szamotułach.

22 marca odbyła się rozprawa, podczas której sąd uchylił powództwo poznańskiego ZTM w całości. Jak relacjonuje pasażer, sędzia wskazał w uzasadnieniu, że pasażer kupił bilet i umowa na realizację przewozu została zawarta, a organizator transportu nie zwrócił pieniędzy. Wyrok nie jest prawomocny.

- Pomimo braku pomocy specjalistów w dziedzinie prawa i wykształcenia technicznego, zupełnie niezwiązanego z prawem, zdołałem dużym nakładem czasu skutecznie przedłożyć odpowiednie pisma do poszczególnych sądów oraz ostatecznie w toku rozprawy bronić swoich racji przed sądem

- stwierdził pasażer po ogłoszeniu wyroku.

Obserwuj nas także na Google News

Wyrok ten nie kończy sprawy ciągnącej się od ponad roku, ponieważ pełnomocnik ZTM, który nie pojawił się na rozprawie, wystąpił do sądu o pisemne uzasadnienie wyroku, co otwiera drogę do złożenia ewentualnej apelacji.

- Po uzyskaniu z sądu treści uzasadnienia wyroku i przeprowadzeniu analizy dokumentacji będą podejmowane kolejne decyzje w niniejszej sprawie

- poinformował Rafał Wąsowicz.

- Największy żal do ZTM mam o bezduszność, spychologię oraz automatyzm, jakim się w mojej sprawie wykazali urzędnicy, próbując za wszelką cenę wymusić na mnie zapłatę nieuzasadnionego roszczenia. Zostałem wrzucony do jednego worka z „gapowiczami”. Tymczasem koszty walki o kilkaset złotych nienależnego mandatu poniosą podatnicy

- podsumował pasażer.

Jesteś świadkiem ciekawego wydarzenia? Skontaktuj się z nami! Wyślij informację, zdjęcia lub film na adres: [email protected]

od 16 lat

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo

Materiał oryginalny: ZTM Poznań od ponad roku ciąga pasażera po sądach za brak biletu, który kupił. "Zostałem wrzucony do jednego worka z gapowiczami" - Głos Wielkopolski

Wróć na poznan.naszemiasto.pl Nasze Miasto