Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Jakie tajemnice kryje Obiekt Specjalny Templewo? Część V

ZelaznyJan
ZelaznyJan
Kamil Andrzej Misiak
To ostatnia część wyprawy do supertajnego składu broni jądrowej na terenie Polski.

Gdyby spełnił się podczas zimnej wojny apokaliptyczny scenariusz III wojny światowej, Europa stanęłaby przed widmem całkowitej zagłady. Katastrofy niemającej odpowiednika w historii. Tutaj oczywiście pojawiają się pytania, jak taki konflikt wpłynąłby na losy Polski? I jakie byłyby zniszczenia?  W Układzie Warszawskim Polska Rzeczpospolita Ludowa była drugim krajem zarówno pod względem powierzchni, jak również liczby ludności, potencjału ekonomicznego i wielkości sił zbrojnych. Położenie polityczne Polski pomiędzy ZSRR a oboma państwami niemieckimi, określało jej znaczenie w przypadku konfliktu zbrojnego.

Wypadnięcie PRL z bloku komunistycznego zagroziłoby pozycji politycznej i militarnej ZSRR w NRD. Można zakładać, że na terenie Polski przedmiotem największego zainteresowania amerykańskiego i brytyjskiego wywiadu były wojska radzieckie stacjonujące na Pomorzu Zachodnim i Dolnym Śląsku. Celem ataku byłyby również strategiczne drogi kolejowe i samochodowe na osi wschód – zachód. Oczywiście także miejsca stacjonowania polskiego wojska, elektrownie, główne centra administracyjne i gospodarcze. Amerykańscy, brytyjscy i kanadyjscy attache wojskowi systematycznie objeżdżali Polskę. Identyfikowali potencjalne cele. Sporządzali mapy, robili zdjęcia i opisy interesujących ich obiektów. Od czerwca 1956 dane te były przez kilka lat uzupełnianie dzięki lotom nad Polską amerykańskich samolotów szpiegowskich U2.

W latach siedemdziesiątych pułkownik Ryszard Kukliński oficer polskiego Sztabu Generalnego dostarczył CIA ponad 40 tysięcy stron tajnych dokumentów, które dotyczyły Układu Warszawskiego. W wyniku zmagazynowania na terenie PRL znacznej liczby ładunków jądrowych oraz faktu, iż Polska prowadziła badania nuklearne, NATO zakwalifikowało nasz kraj jako posiadający aktywny program nad badaniem broni jądrowej.

Układ Warszawski sojusz wojskowy państw bloku socjalistycznego podpisany w 1955 roku podporządkowywał całkowicie Moskwie ich armie. Związek Radziecki przeznaczał niemal 2/3 swojego budżetu na zbrojenia i stale przygotowywał się do konfrontacji nuklearnej z Zachodem. Ćwiczenia wojskowe Układu Warszawskiego miały jeden cel – jak najszybciej podbić Europę. Według radzieckiej doktryny wojskowej śmierć ludności cywilnej nie miała żadnego znaczenia. Planiści ZSRR zamierzali użyć nuklearnej broni taktycznej, jako swoistej artylerii. Atak jądrowy miał być skoncentrowany na określonym obszarze terytorium wroga i stworzyć lukę w jego liniach obrony. Wedrzeć się w nią miały dywizje pancerne i zmechanizowane. Rosjanie w ogóle nie liczyli się ze stratami w ludziach. Sztabowcy Układu Warszawskiego zakładali, że zginie 53 procent żołnierzy I rzutu strategicznego natarcia. Generał Piotr Iwaszutin uważał, że atak jądrowy na ważne ośrodki państwowe, przeciwko ekonomii, administracji, strategicznym wojskom nuklearnym oraz siłom zbrojnym przeciwnika, jest najszybszym i najlepszym sposobem osiągnięcia zwycięstwa.

Cytowany już tutaj Henryk Michalski w wiekopomnym studium o wojnie atomowej z 1969 pisze o takim konflikcie z wielkim optymizmem mając 100 proc. pewności, że zwycięstwo odniesie Układ Warszawski na czele z ZSRR. Autor opisuje globalną wojną nuklearną jak „turniej rycerski”, nie biorąc pod uwagę katastrofalnych zniszczeń podczas takiej wojny, śmierci setek milionów ludzi a także późniejszych konsekwencji po masowych eksplozjach jądrowych: „Przewaga jaką uzyskały kraje Układu Warszawskiego w początkowej wymianie nuklearnej, została pogłębiona. W trzecim dniu wojny zdobyły one przewagę strategiczną.[…] W ciągu 100 godzin trwania wojny nuklearnej rozległe obszary Europy Zachodniej Europy zostałyby doszczętnie zniszczone. W trzecim i czwartym dniu konfliktu niektóre europejskie kraje NATO zrezygnowałyby z dalszego udziału w wojnie i drogą radiową, zwróciły się do państw Układu Warszawskiego o zaprzestanie bombardowań. Szczególnie dotkliwe straty poniósł kontynent północnoamerykański. Znakomita większość miast Stanów Zjednoczonych została zburzona.

Państwa Układu Warszawskiego dysponując skuteczniejszym systemem obrony powietrznej, rozległymi obszarami o mniejszym stopniu urbanizacji oraz niższą koncentracją demograficzną, doznały procentowo znacznie mniejszych zniszczeń i zachowały, poza pewnymi obszarami, zdolność do prowadzenia wojny. Zmniejszająca się raptownie w trzecim i czwartym dniu konfliktu liczba uderzeń nuklearnych ze strony państw NATO umożliwiła krajom socjalistycznym podjęcie na swoim zapleczu aktywnych akcji awaryjno-ratunkowych i prac rekonstrukcyjnych”. Zdumiewa ten optymizm autora, który, pisze o „znakomitej większości zniszczonych miast Stanów Zjednoczonych i wspomina, że „nasze obszary doznały procentowo znacznie mniejszych zniszczeń”. Sztabowcy Polskiego Sztabu Generalnego wiedzieli, że atomowy odwet nuklearny dla naszego kraju będzie druzgoczący. Przewidywali, że zaatakowane zostaną 43 miasta. Największe polskie aglomeracje takie jak: Warszawa, Poznań, Wrocław, Szczecin zniknęłyby z powierzchni ziemi. Podobny los spotkałby także miasta Górnego Śląska.

Zgodnie z planami III wojny światowej, Ludowe Wojsko Polskie w sile około 400 tysięcy żołnierzy miało uderzyć wraz z armiami: radziecką stacjonującą w NRD (400 tysięcy żołnierzy) oraz czechosłowacką na Danię, Belgię i Holandię. Wojska te tworzyły I rzut strategiczny. Wytypowane jednostki rakietowe i lotnictwo LWP miało za zadanie wesprzeć szturm taktyczną bronią atomową. W teorii sztabowej wojna miała zakończyć się supremacją ZSRR od Władywostoku po Kanał La Manche. Rosjanie zakładali, że konflikt potrwa od 7 do 18 dni. Wojnę miał rozstrzygnąć II rzut strategiczny, 2 miliony żołnierzy radzieckich, który zgrupowany został na terytorium dzisiejszej Ukrainy i Białorusi.

Państwa NATO miały świadomość takiego zagrożenia. II strategiczny rzut wojsk radzieckich zostałby powstrzymany na terytorium Polski zmasowanym atakiem atomowym. Amerykańskie Siły Strategiczne miały opracowany Zintegrowany Plan Operacyjny (SIOP – Single Integrated Operational Plan) określający sposób wykorzystanie potencjału nuklearnego na wypadek wojny. Pierwszy plan SIOP-62 powstał na początku lat sześćdziesiątych. Zaakceptował go prezydent Dwight Eisenhower. Uwzględniał on możliwość uderzenia wyprzedzającego na ZSRR i państwa Układu Warszawskiego przy użyciu 3200 głowic jądrowych, które skierowano by na 1060 celów. Później plan był kilkakrotnie modyfikowany.
Amerykanie byli zwolennikami elastycznego wykorzystania broni nuklearnej.

Amerykańskie planowanie strategiczne było w okresie zimnej wojny jedną z najbardziej strzeżonych tajemnic Waszyngtonu. Do dziś nie odtajniono dokumentów, które precyzyjnie pozwoliłyby określić liczbę celów ataków nuklearnych w państwach Układu Warszawskiego. Wyboru celów dokonywała specjalna grupa planowania w tajnej bazie danych, które aktualizowano na bieżąco na podstawie danych z rozpoznania. Ambitny major amerykańskiego wywiadu Fox Kaisim to postać fikcyjna. Jednakże generał William Odom rzeczywiście w latach 1981- 1985 był zastępcą szefa sztabu sił lądowych ds. wywiadu. A następnie w latach 1985-1988 pełnił funkcję dyrektora Agencji Bezpieczeństwa Narodowego. Generał William Odom był bezkompromisowym zwolennikiem twardej polityki wobec ZSRR. Nazywano go superjastrzębiem.

Nie dziwi, więc sposób, który zaproponował generałowi major Fox Kaisim żeby „zneutralizować” polskie magazyny z bronią atomową. Rozmowa między generałem Williamem Odomem a majorem Foxem Kaisimem odbyła się w 1983 i dotyczyła planowanych na ten rok ćwiczeń Able Acher 83. Major posługuje się prawdziwym odtajnionym raportem: CIA NIE 11-14-79. Dziś można z tym dokumentem bez problemu zapoznać się w Internecie. Znajduje się w nim między innymi mapka z bardzo dokładną lokalizacją polskich składów specjalnych na amunicję jądrową. Oczywiście w 1983 Amerykanie na pewno dysponowali bardziej szczegółowym raportem. Ten ogólnie dostępny dziś dokument CIA posłużył autorowi niniejszego tekstu do zobrazowania atmosfery zimnowojennego planowania strategicznego.

Analizując skutki nuklearnej wojny należy pamiętać, że na szczęście nie było w historii takiego konfliktu, podczas którego w czasie kilku minut z powierzchni ziemi mogłyby zniknąć całe aglomeracje, czy armie. Dlatego tak naprawdę nie można przewidzieć jak rozwijałyby się działania w kolejnych dniach wojny i czy czasem już po kilku godzinach jego strony nie zostałyby całkowicie sparaliżowane.

Epilog

Zdjęcia obiektu „Granit”, które zrobiłem jesienią 2009 są już dokumentalną pamiątką historyczną. W miejscu, w którym stał ten schron, znajduje się już tylko leśny parów. Nie zmiotła go z powierzchni ziemi fala uderzeniowa… Zniszczyły go maszyny budowlane. Relikt historii zimnej wojny trafił na śmietnik. Na wyburzenie bazy Wołkodar wojsko wydało już prawie 200 tysięcy złotych. Po wyjeździe Rosjan w 1990 roku bazę przejęła nasza armia. Jej formalnym właścicielem jest sulęcińskie nadleśnictwo. Dewastacja obiektu rozpoczęła się niemal natychmiast. Domy mieszkalne i garaże na terenie bazy zostały wyburzone. Rozszabrowano również wyposażenie schronów. Ukradziono nawet półmetrowej grubości drzwi pancerne. Prace rozbiórkowe rozpoczęły się w 1994 roku i prowadzone są na zlecenie Rejonowego Zarządu Infrastruktury z Zielonej Góry. Instytucji, która podlega resortowi obrony i zajmuje się wojskowymi nieruchomościami. W listopadzie 2011 roku „Granit” przestał istnieć. Schrony w których przechowywano głowice, będę zasypane i zabezpieczone. Ta bezsensowna dewastacja zbulwersowała wielu miłośników fortyfikacji. Sprawę poruszyły liczne media między innymi Gazeta Lubuska i telewizja publiczna. Nie możemy mówić o kompleksie specjalnym 3003 Templewo w kategorii zabytku. Na pewno jest to jednak specyficzny „skansen zimnej wojny” a raczej był… W Europie Zachodniej tego typu obiektu są atrakcjami turystycznymi.

Dziś na temat broni atomowej na terenie Polski, wiemy naprawdę wiele. Znana jest dokładna lokalizacja tych baz i liczba głowic, które były składowane. Znamy parametry techniczne tych obiektów. Wiemy komu ta broń miała być wydana i w jaki sposób użyta. Jednakże na wiele pytań wciąż nie ma odpowiedzi. Baza Wołkodar była ściśle tajna. Stacjonowali w niej tylko i wyłącznie Rosjanie. Według Roberta Jurgi eksperta od fortyfikacji i obiektów militarnych, wojskowi z tego garnizonu nie wychodzili na zewnątrz. Służba w jednostce trwała pięć lat. Wydaje się to nieprawdopodobne, ale według Jurgi, żołnierze przez cały okres służby nigdzie nie wyjeżdżali. Samochody z zaopatrzeniem, też kierowane przez radzieckich żołnierzy, wpuszczano tylko do pierwszej części bazy. Potem przejmowała je miejscowa obsługa obiektu. W jednostce do dyspozycji było kino i sauna. Tak naprawdę nie wiele wiemy na temat ludzi, którzy tam służyli. Polskie ogólnodostępne źródła nie podają żadnych nazwisk i szczegółów. Jak było zorganizowane życie w tej jednostce? Dowódca bazy pułkownik inżynier Andriej Niedwiedjew i kapitan Michaił Nikonov to postacie fikcyjne. Ich rozmowy z 1 listopada 1983 roku, w przeddzień rozpoczęcia natowskich ćwiczeń Able Archer 83 to bardzo skromna rekonstrukcja historyczna. Pod jak wielką presją byli żołnierze służący w Obiekcie Specjalnym 3003? Jak przebiegała służba w tej jednostce podczas ćwiczeń Able Archer 83? Na te pytania nikt jeszcze nie odpowiedział. Ludzie, którzy odwiedzili tę bazę często mówią o specyficznej atmosferze tego miejsca. Baza Wołkodar wciąż czeka na odkrycie swoich tajemnic. 

Czytaj poprzednie części:

Jakie tajemnice kryje Obiekt Specjalny Templewo? Cześć IV

W tej części cyklu o tajnych składach głowic jądrowych ulokowanych przez ZSRR w Polsce, przeczytacie o tym, jak w listopadzie 1983 r. świat stał na krawędzi wojny nuklearnej.


Jakie tajemnice kryje Obiekt Specjalny Templewo? Część III

Przedstawiamy kolejną część reportażu o supertajnych składach głowic jądrowych, które Rosjanie ulokowali w Polsce.

Jakie tajemnice kryje Obiekt Specjalny Templewo? Część II

Rosjanie ulokowali w Polsce supertajne składy głowic jądrowych. Informację o ich lokalizacji udało się jednak zdobyć amerykańskiemu wywiadowi.

Jakie tajemnice kryje Obiekt Specjalny Templewo? Część I

Mało kto wie, że w Polsce istniały miejsca składowania radzieckiej broni atomowej. Co się z nimi stało?









**

**

od 16 latprzemoc
Wideo

CBŚP na Pomorzu zlikwidowało ogromną fabrykę „kryształu”

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na poznan.naszemiasto.pl Nasze Miasto