Chcesz robić zdjęcia na ślubie? Musisz odbyć kurs!

Zdjęcia ze ślubu to dla większości par jedna z cenniejszych pamiątek zawartego sakramentu. Dobry fotograf uwieczni wyjątkowe chwile – zwłaszcza te, gdy młoda para wyznaje sobie słowa małżeńskiej przysięgi. Zdarza się jednak, że fotografem na ślubie zostaje np. zapalony fotoamator z rodziny państwa młodych.

Zatrudnienie zawodowca oznacza bowiem często niemałe koszty. Nie każdy jednak wie, że fotografowanie w kościele nie jest takie proste. I nie chodzi tu o techniczne niuanse fotograficznego warsztatu, ale o samą możliwość wykonania zdjęć w świątyni. Osoba, która w czasie mszy ślubnej chce robić zdjęcia, albo nagrywać film, musi posiadać bowiem specjalne zaświadczenie o odbyciu kursu dla fotografów i operatorów sprzętu audiowizualnego.

Takie kursy prowadzone są w poszczególnych archidiecezjach. Ich ukończenie jest niezbędne, aby bez przeszkód poruszać się po kościele z aparatem. Jak wyjaśnia ks. Maciej Szczepaniak, rzecznik Kurii Metropolitalnej w Poznaniu, na zajęciach nie uczy się fotografów techniki robienia zdjęć, a jedynie wykłada zasady, jakich powinno się przestrzegać podczas fotografowania w czasie mszy.

– Prowadzący zajęcia ceremoniarz arcybiskupi stara się wyłożyć podstawowe zasady teologiczne liturgii sakramentów świętych. Uczestnicy kursu poznają lepiej strukturę mszy św., funkcje i postawy liturgiczne – mówi ks. Maciej Szczepaniak. – Przede wszystkim po takim kursie fotografowie powinni zdać sobie sprawę z tego, że fotografowanie mszy czy ślubu to nie tylko praca, ale też udział w liturgii.

Jak taki kurs wygląda w praktyce? Arkadiusz Zaremba, poznański fotograf ślubny opisuje: - To jest bardziej wykład, którego słucha ok. 200 osób,  w większości tylko po to aby otrzymać wymagany papierek. Prowadzący mówi przeważnie co wolno a czego nie w trakcie mszy.

Kurs nie kończy się żadnym egzaminem, a po jego odbyciu otrzymuje się zaświadczenie, dzięki któremu możemy już przystępować do pracy w roli fotografa ślubnego. Ale nie zawsze. Choć bowiem mamy dokument, nie jest to jednak do końca gwarancją, że proboszcz danej parafii wyda zgodę na rejestrowanie przebiegu mszy. To do proboszcza bowiem należy decydujące zdanie, i ma on prawo odmówić robienia zdjęć w kościele nawet fotografowi, który ukończył odpowiedni kurs.

Sam dokument ukończenia szkolenia może też być nieprzydatny, gdy przyjdzie nam pracować poza terenem archidiecezji, która ów dokument wydała. To, czy będzie on honorowany w innym miejscu Polski również jest kwestią uznania miejscowych hierarchów kościelnych.

W praktyce jednak, posiadanie zaświadczenie jest bardzo rzadko egzekwowane przez proboszczów. Jak mówi Arkadiusz Zaremba, sytuacje, kiedy proboszcz kontroluje posiadanie przez fotografa takiego dokumentu należą do rzadkości.

– Trzeba oczywiście przed rozpoczęciem ceremonii udać się do zakrystii i z księdzem odprawiającym daną mszę porozmawiać, pytając o zgodę na zrobienie zdjęć. W zdecydowanej większości przypadków z uzyskaniem takiej zgody nie ma najmniejszego problemu – mówi fotograf.

Osoby zainteresowane odbyciem kursu w archidiecezji muszą jednak pamiętać, że jest on organizowany tylko raz w roku.

– Przeprowadzany jest w jedną z sobót grudnia i trwa około trzech godzin – wyjaśnia ks. Maciej Szczepaniak. Jak się zatem zapisać, aby nie przegapić terminu? – Osoby zainteresowane kursem powinny zgłosić się najpierw do własnego księdza proboszcza, który wypełni i prześle do Kurii Metropolitalnej specjalny formularz zgłoszeniowy.

Kto chciałby jednak "od ręki" móc zacząć pstrykać zdjęcia, nie czekając do grudnia, może ubiegać się o tymczasowe zaświadczenie, ważne do końca roku. Wystarczy na adres kurii wysłać prośbę o jego wydanie z dołączoną opinią księdza proboszcza parafii zamieszkania, a na adres zwrotny otrzymamy stosowne zaświadczenie.