Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Chmury nad "Maltą"

Lilia Łada
Lilia Łada
Za mało przedstawień plenerowych w przestrzeni miasta, a zwłaszcza nad Maltą, za mało ludzi, za dużo spektakli w salach - to opinie kilku poznańskich radnych na temat festiwalu "Malta".

Dyskusję rozpoczął radny Michał Grześ podczas posiedzenia Komisji Kultury Rady Miasta. Zdaniem radnego festiwal "Malta" w obecnym kształcie nie jest tym festiwalem, na który radni zgodzili się przeznaczyć środki z budżetu miasta i na finansowanie którego została podpisana z miastem stosowna umowa.

- Festiwal o nazwie Malta, który nad Maltą się nie odbywa, to jakaś pomyłka - mówił zdegustowany radny. - Tam jest klimat wymarzony dla takiego festiwalu, inaczej się odbiera choćby koncert nad Maltą, a inaczej siedząc w sali na krzesełkach.

Radnego niepokoi także niska frekwencja na spektaklach.
- Gdy spektakle odbywały się nad jeziorem to przychodziły tłumy i było co oglądać - dowodził Grześ. - A teraz, gdy byłem na jednym z przedstawień na Śródce, to ciekawsze rzeczy działy się za moimi plecami niż na scenie. Mieszkańcy Śródki będąc pod wpływem alkoholu komentowali spektakl na żywo, mówiąc na przykład do aktorów "szybciej, szybciej, bo tracimy wątek"... Nie mówię, że Malta ma przestać istnieć, ale trzeba coś z tym zrobić. Może zastanowić się nad wsparciem innych projektów teatralnych, jeśli będą się działy nad jeziorem Malta?

Jednak ta propozycja radnego przepadła w głosowaniu, chociaż, jak się okazuje,  nie on jeden uważa, że z festiwalem trzeba coś zrobić. Potrzebę debaty na temat Malty widzi także radna Katarzyna Kretkowska.
- Na festiwalu dominują spektakle zamknięte, biletowane - wylicza radna. - A cechą Malty miało być to, że większość przedstawień dzieje się w plenerze i są otwarte, dają możliwość masowego uczestnictwa w teatrze. 

Radni skarżyli się też, że nikt z nimi nie rozmawia o kształcie Malty i nie mają na nic wpływu - poza obowiązkiem przyznania pieniędzy, jak zauważył sarkastycznie Michał Grześ. Ale w dużym stopniu sami są sobie winni - to opinia radnego Szynkowskiego vel Sęka.

- Dyskutujemy o tym od przynajmniej dwóch sezonów, że festiwal Malta nie spełnia oczekiwań nie tylko naszych, ale i wielu poznaniaków - powiedział radny. - Czas chyba już przestać dyskutować i zacząć coś robić.

I tak właśnie zamierza postąpić przewodniczący komisji, Antoni Szczuciński - zwłaszcza że kończy się umowa podpisana przez miasto z organizatorami festiwalu. Przewodniczący zaprosił na posiedzenie komisji dyrektora Malty, Michała Merczyńskiego, by porozmawiał z radnymi i przedstawił im swoją koncepcję rozwoju festiwalu. Spotkanie komisji na temat festiwalu zaplanowano na koniec września.

od 18 latnarkotyki
Wideo

Jaki alkohol wybierają Polacy?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na poznan.naszemiasto.pl Nasze Miasto