Dyrektor zaczyna od dołu. Pozwalniał już salowe. Następne będą pielęgniarki – przypuszcza Małgorzata Mis, przewodnicząca Związku Zawodowego Pielęgniarek i Położnych. Związkowcy zamierzają bronić każdego stanowiska. Jak? – Strajk nie wchodzi w grę – zapewniają.
Ponad 200 z 1700 pracowników szpitala przy ul. Przybyszewskiego w Poznaniu otrzymało w ostatnim czasie wypowiedzenia. Szpital jest zadłużony na ok. 30 mln zł, a redukcja zatrudnienia ma być jednym z elementów restrukturyzacji tej placówki.
Zmiany kosmetyczne
Ostatnia duża lista zwolnionych zawierała 156 nazwisk. – Te dane są już nieaktualne. Każdego dnia dostajemy od dyrektora kolejne listy zwalnianych pracowników. Dziś, na przykład 7 osób– mówi Małgorzata Mis. Obawia się, że zwolnienia nie ominą też pielęgniarek.
–Jeśli będą jakieś zmiany, to tylko kosmetyczne. Ta grupa zawodowa może spać spokojnie – zapewnia natomiast Marek Marciniak, dyrektor szpitala. Uważa, że w przypadku pielęgniarek nie można zastosować tych samych rozwiązań, jak z salowymi. –Nie wynajmiemy firmy pielęgniarskiej z zewnątrz, bo nie ma takich tradycji. Do zwolnień pielęgniarek nie dojdzie nigdy –powtarza dyrektor.
Mniej oddziałowych
Związkowcy nie dowierzają słowom dyrektora. Tym bardziej, że w szpitalu przewidywane są zmiany organizacyjne. Odbędzie się łączenie oddziałów pracujących w ramach tych samych klinik. –Najprawdopodobniej zmniejszy się liczba pielęgniarek oddziałowych. Nie wiemy, co dyrektor im zaproponuje – Czy otrzymają jakieś funkcje koordynujące, czy też po prostu będą odcinkowymi pielęgniarkami – zastanawia się Małgorzata Mis. Zdaniem dyrektora Marciniaka część oddziałowych w wyniku zmian straci dodatki funkcyjne.
Niektóre pielęgniarki będą też musiały przejść na inne oddziały.
Niepewny los przychodni
Około 40 spośród 500 pielęgniarek zatrudnionych w szpitalu przy ul. Przybyszewskiego pracuje w przyszpitalnych przychodniach specjalistycznych. Przychodnie mają być do końca roku zlikwidowane i przekształcone w niepubliczne ZOZ-y. –Nie wiemy, co stanie się z koleżankami zatrudnionymi w tych przychodniach. Czy lekarze, którzy założą te ZOZ-y, będą chcieli je zatrudnić? – zastanawiają się przedstawicielki ZZP i P. –W przypadku tej grupy pielęgniarek zmianie ulegnie jedynie forma zatrudnienia – mówi dyrektor Marciniak.
Małgorzata Mis,
przewodnicząca ZZP i P
Atmosfera w szpitalu jest napięta. Przychodzą do nas przedstawiciele różnych grup zawodowych. Nikt nie jest pewien swojej przyszłości. Każdy boi się o pracę, choć w przypadku pielęgniarek pensje są niższe niż w innych szpitalach. Mamy tylko 5 procent premii, a o wynikających z ustawy podwyżkach o 203 złote na razie można jedynie rozmawiać.
POLITYCY jako dzieci
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?