Miasto nie zapewniło dojazdu do przystani za os. Piastowskim, z której korzystają nadwarciańskie kluby. Zamiast tego sportowcy dostali w środę... zakaz wjazdu na jedyną inną drogę.
W styczniu miasto chciało zaproponować rozwiązanie związane z dojazdem, które satysfakcjonowałoby zarówno mieszkańców osiedla protestujących przeciwko samochodom jadącym do klubów, jak i sportowców, proszących o jakikolwiek dojazd, albo - o wypełnienie zapisu miejscowego planu zagospodarowania przestrzennego, czyli o wybudowanie ulicy, z pasami dla samochodów, rowerów i pieszych.
Wcześniej na jedynej asfaltowej drodze postawiono słupki i upomniano kluby o tym, że ma ona charakter parkowego chodnika. Odcięto tym samym - choć zgodnie z oczekiwaniami mieszkańców - dojazd do szeregu klubów.
Kilkuset zawodników, w tym nasi olimpijczycy, mogą trenować, ale wtedy, gdy dojdą do klubów pieszo.
Ćwiczące dzieci mają do pokonania około kilometra w jedną stronę.
- Używaliśmy zatem alternatywnej drogi gruntowej mocno już rozjeżdżonej i nie prowadzącej do wszystkich klubów - mówi Joanna Wenc, członek zarządu Posnanii. - Teraz postawiono na niej znak zakazu wjazdu z dopuszczeniem tylko samochodów z przepustkami miasta. Wystąpiłam o 60 takich kart, ale mój wniosek wciąż czeka na rozpatrzenie.
Bez przepustek zostaną kurierzy, klienci klubów fitness, firmy wywożące odpady.
Klubowicze są rozgoryczeni - płacą miastu podatki, utrzymują samodzielne kluby, wyremontowali przystań.
Jak mówią, taniej jest ustawić zakaz, niż znaleźć obiecane rozwiązanie.
***
Zobacz przystań Posnania po remoncie
Otwarcie sezonu motocyklowego na Jasnej Górze
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?