Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Flota zatopiona. Klatt razy dwa!

Łukasz Sawala
Łukasz Sawala
Warta Poznań nie zwalnia tempa. Po Koronie i Zagłębiu przyszła kolej na Flotę Świnoujście. Po momentami brutalnym meczu warciarze pokonali przyjezdnych 3:1. W spotkaniu nie zabrakło rzutów karnych, czerwonej kartki i kontrowersji.

Dość niespodziewanie przed sobotnim meczem to gospodarze byli faworytami tego pojedynku. W rundzie jesiennej Flota pewnie wygrała na własnym stadionie 4:0 i to ona często rozdawała karty w pierwszoligowych rozgrywkach. Wiosną jednak to podopieczni Bogusława Baniaka są na fali i po zwycięstwie w dwóch ostatnich spotkaniach poznańscy kibice wierzyli, że uda się rewanż za dotkliwą porażkę na wyjeździe.

Warta rozpoczęła mecz w nieco innym ustawieniu niż jeszcze wczoraj zakładał trener Baniak. Najpierw szkoleniowiec zdecydował się wstawić do składu Sergio Batatę, zamiast którego miał wcześniej grać Tomasz Magdziarz, a potem na przedmeczowej rozgrzewce naciągnięcia pachwiny doznał Błażej Jankowski i w wyjściowej jedenastce trzeba było dokonać korekty linii defensywnej. Za "Jankesa" na placu gry zameldował się Michał Steinke.

W "Ogródku", gdzie z powodu kiepskiej pogody zasiadło znacznie mniej kibiców niż w ostatnich tygodniach, zawrzało już 9. minucie spotkania. Bramkarz Floty Świnujście Sergiusz Prusak brutalnie zatrzymał szarżującego Pawła Iwanickiego. Choć faul był tuż przed polem karnym, to mający fatalny dzień sędzia Mariusz Podgórski zdecydował się podyktować "jedenastkę". Wprowadzonego na boisko drugiego golkipera Floty Łukasza Gądka pewnym strzałem pokonał Marcin Klatt.

Mimo liczebnej przewagi gra Warty nie wyglądała zbyt imponująco. Słabo w środku pola radził sobie Sergio Batata, a sytuację utrudniali też goście, którzy często symulowali faule. W boiskowym zamieszaniu pogubiła się sędziowska trójka - posypały się żółte kartki, mylono się także- w dwie strony - w przypadku spalonych.


To nie był najlepszy mecz Sergio Bataty

Kontrowersje w pierwszej połowie wzbudziły jeszcze dwie sytuacje. Pierwszą z nich był kolejny w tym meczu rzut karny. Tym razem to piłkarze Floty zostali obdarowani przez sędziego Podgórskiego. Arbiter dopatrzył się bowiem nieprzepisowego zagrania ze strony Krzystofa Strugarka, który walczył w powietrzu o piłkę. Trudno stwierdzić, by zagrał tam nieprzepisowo - piłkarz Warty po prostu wyskoczył wyżej.

Chwilę po wyrównaniu (z karnego dla Floty trafił Buśkiewicz) doszło do kolejnej trudnej do oceny sytuacji. Z prawej strony centrował Wojciechowski, ale z jego podania wyszedł raczej strzał, z którym spore problemy miał Gądek. Według części kibiców i obserwatorów młody bramkarz Floty wybił piłkę już zza linii bramkowej. Sędzia bramki nie uznał.


Kibice Warty chcą, by miasto wsparło finansowo klub

Druga połowa to przede wszystkim brzydka gra. Trochę walki, dużo bezmyślnych zagrań i strat piłki. Flota próbowała konstruować akcje, ale rzadko kiedy można było o nich powiedzieć, że są groźne. Warciarze natomiast mieli kilka dogodnych sytuacji, ale często brakło wykończenia. Trener Baniak w końcu zdecydował się zmienić mizernego Batatę i wprowadził za niego Grzegorza Wana. Na boisku pojawił się również Tomasz Magdziarz.

To właśnie Madzi dał sygnał do dalszych ataków, a jego dośrodkowanie z rzutu rożnego na gola zamienił Przemysław Otuszewski. Wynik meczu ustalił w końcówce przechodzący renesans formy Marcin Klatt wykorzystując sytuację sam na sam z Gądkiem.

Dramat Warta - Flota. Reżyseria: sędziowie

- W pierwszej połowie zdziwił nas karny z kapelusza dla Floty, ale na szczęście w drugiej połowie zapewniliśmy sobie zwycięstwo. Żal trochę, że przespaliśmy środek rundy jesiennej, bo teraz bylibyśmy w zupełnie innej sytuacji - podsumował zaraz po zakończeniu spotkania Tomasz Bekas, kapitan poznańskiej drużyny.

- To był przeskok z nieba do piekła. Niebo było w Lubinie, dziś mieliśmy piekło. Bardzo dużo się działo na boisku, a dramaturgię podtrzymywali sędziowie. Wygraliśmy i mogę powiedzieć tylko tyle, że żałuję, że w piłce nie liczą się wyniki tylko jednej rundy - żartował Bogusław Baniak.

Do Świnoujścia z mieszanymi uczuciami wróci pewnie Łukasz Gądek. - To był mój debiut na pierwszoligowych boiskach, zupełnie się nie spodziewałem  - przyznał w rozmowie z MM Poznań bramkarz Floty. - Bardzo podobała mi się gra poznańskiego golkipera. Łukasz Radliński wyłapał kilka naprawdę trudnych piłek.

Warta wygrała trzeci mecz z rzędu i na pewno na koniec sezonu nie zajmie miejsca w strefie spadkowej. By nie grać w barażach o utrzymanie poznaniacy w trzech ostatnich meczach muszą zdobyć choćby jeden punkt. Najbliższa okazja już za tydzień. Warta zagra z Dolacnem Ząbki na wyjeździe.

Warta Poznań - Flota Świnoujście 3:1 (1:1)
Bramki: 1:0 Klatt (13., z karnego), 1:1 Buśkiewicz (39., z karnego), 2:1 Otuszewski (75.), 3:1 Klatt (88.)
Żółte kartki: Iwanicki, Strugarek, Otuszewski, Klatt, Steinke - Buśkiewicz, Łazar.
Czerwona kartka: Prusak (Flota)
Sędzia:
Mariusz Podgórski (Wrocław)
Widzów: 1000

Warta: Radliński - Ignasiński, Steinke, Strugarek, Otuszewski - Ngamayama, Bekas - Wojciechowski (61. Magdziarz), Batata (71. Wan), Iwanicki (90. Sikora) - Klatt.

Flota: Prusak - Burliga, Fechner, Jarun, Rygielski - Andraszak (74. Sojka), Niewiada, Łazar, Pietruszka - Buśkiewicz (79. Magdziński), Dziuba (13. Gądek).
Czerwona kartka: Prusak (9., za faul). 

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Czy Biało - Czerwoni zatriumfują w stolicy?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na poznan.naszemiasto.pl Nasze Miasto