Jagiellonka też grała dla WOŚP

Właśnie taką cenę uzyskano za koszulkę z logo Wielkiej Orkiestry. Można było też kupić inne gadżety orkiestrowe - m.in. kubek (sprzedany za 50 zł), kalendarzyk (wylicytowany za 30 zł) czy też dwie monety z orkiestorwym logo.

- To są monety o nominale 18 złotych, zatem właściwe by było, aby wylicytowana kwota w jakiś sposób nawiązywała do tej liczby, np. 180 złotych. Kto tyle da? - zachęcał zebranych Michał Grudziński, poznański aktor, który prowadził licytację. Ostatecznie monety zostały sprzedane za 800 złotych.

Oczywiście przedmiotów do wylicytowania było dużo więcej: okolicznościowy medal spóldzielni, piłka z autografami piłkarzy Warty Poznań, reprodukcja obrazu Picassa czy też wielki pluszowy miś.

- To jest miś, prawdziwy niedźwiedź - prowadzący starał się przekonać jedną z licytujacych do większej szczodrości. Po chwili został jednak poprawiony:
- Ah, przepraszam, to jednak jest niedźwiedzica, więc w takim przypadku nie wiem, czy pani się decyduje.

Oprócz wszystkich tych przyziemnych rzeczy do wygrania była też atrakcja iście odlotowa. Był to godzinny lot widokowy nad POznaniem, ufundowany przez jednego z mieszkańców osiedla Jagiellońskiego.
- Cena wywoławcza to 30 złotych. Taniej być nie może no bo rozumieją państwo, to jednak będzie samolot - zachęcał prowadzący licytację. Była to ostatnia atrakcja licytacji i być może właśnie dlatego osiągnęła mało zawrotną cenę 350 zł.

Po licytacji zgromadzeni goście mogli wysłuchać polskich przedwojennych piosenek zaprezentowanych przez poznańskich artystów, zaś punktualnie o 20 wszyscy uczestnicy wyszli na dwór, aby podziwiać pokaz fajerwerków w ramach akcji "Światełko do nieba".

Osiedlowy finał Wielkiej Orkiestry został zorganizowany na osiedlu Jagiellońskim już po raz siódmy. I chociaż w chwili zakończenia imprezy w Jagiellonce pieniądze były nadal liczone, to jednak już wtedy można było ogłosić rekord dotychczasowych zbiórek w tym sztabie, bowiem zebrano tam ponad 25 tysięcy złotych.