Ostatni tramwaj z przystanku „Krańcowa” odjechał o godz. 00.20. Tymczasem koncert Manu Chao La Ventura skończył się blisko 10 minut po północy.
- Jak szliśmy to widzieliśmy odjeżdżający tramwaj, więc za chwilę powinien być następny – tłumaczyło dwóch młodych chłopaków innym stłoczonym na przystanku uczestnikom koncertu. – „Szóstka” i „ósemka” mają jeździć na przemian co 10 minut. Tak czytaliśmy.
Po dwudziestu minutach oczekiwania przystanek zaczął pustoszeć – wszyscy zaczęli iść w stronę oddalonego o kilkaset metrów przystanku nocnego autobusu.
- Jeżdżę na wiele koncertów w różnych miastach, ale po raz pierwszy spotykam się z takim burdelem – 30-letni mieszkaniec Torunia nie kryje swojego oburzenia. – Miały być tramwaje po koncercie, a nie ma. Nigdzie żadnej informacji.
Na zamieszaniu z dodatkowymi tramwajami zarobili przede wszystkim taksówkarze i właścieciel stacji benzynowej, przed którą znajduje się przystanek nocnego autobusu. I tylko dzieki temu, że część ludzi zdecydowała się na podóż co chwila podjeżdżającymi bez wezwania taksówkami - obecni na przystanku zmieścili się do autobusu, gdy ten podjechał po kilkudziesięciu minutach oczekiwania.
- Manu Chao się zachciało - skomentowal całą sytuację wpuchając się w środek, aby kierowca mógł zamknąć drzwi, młody chłopak z Warszawy. - Ale przynajmniej koncert był świetny!
Kto zawinił?
- Zwrócimy uwagę przewoźnikowi, żeby w środę czekał z wyruszeniem tramwajów na koniec koncertu – usłyszeliśmy w Zarządzie Transportu Miejskiego, który organizował transport po koncercie Manu Chao. – Na naszej stronie jest komunikat, że odjazdy tramwajów są uzależnione od czasu zakończenia imprezy.
I rzeczywiście, komunikat na stronie istnieje, jednak poznańskie MPK, które na zlecenie ZTM podstawiało tramwaje nic o takim zastrzeżeniu nie wie!
- W zleceniu od ZTM-u mamy dokładnie rozpisane godziny odjazdów tramwajów i nic poza tym, - wyjaśnia Iwona Gajdzińska, rzeczniczka MPK. – W środę będziemy działać niezgodnie ze zleceniem, bo zaczekamy na koniec koncertu.
Problem jest jeszcze w tym, że nikt czekających na planowy odjazd motorniczych nie zawiadomił, że Manu Chao bisuje i koncert zamiast o 23.30 skończy się blisko 40 minut później. Dlatego odjechali zgodnie z planem.
Gdy Nadzór Ruchu około godz. 1 otrzymał informację od motorniczego zjeżdżającego do zajezdni, że na przystankach jeszcze stoją ludzie, MPK wysłało natychmiast dodatkowy, nieuwzględniony w zleceniu tramwaj, aby przewiózł ludzi do centrum.
O tym, że poznańskie MPK działa w przypadku większych imprez bardzo elastycznie mogli przekonać się widzowie Enter Art Festiwal, kiedy to autobusy w Strzeszynku czekały na pasażerów, aż się skończą koncerty. Tylko tam organizatorzy byli z kierowcami i Nadzorem Ruchu MPK w stałym kontakcie.
Zarówno MPK jak i ZTM zapewniają, że w środę po koncercie Portishead podobna sytuacja już się nie powtórzy.
Czytaj więcej o koncercie Manu Chao: |
Manu Chao zawojował Maltę! (zdjęcia) Koncert Manu Chao przyciągnął tłumy i przez ponad dwie godziny ze sceny nad jeziorem Malta płynęła bardzo energetyczna dawka muzyki. |
Plakat musi śpiewać 8 maja - 24 lipca 2011 | Muzeum Narodowe w Poznaniu |
Jak czytać kolory szlaków turystycznych?
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?