Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Komu przeszkadza salon motocyklowy?

AnnaWalczak
AnnaWalczak
O uciążliwym hałasie na ul. Bukowskiej powiadomili nas okoliczni mieszkańcy, którym przeszkadza uciążliwy ryk silników dochodzący o różnych porach dnia i nocy z pobliskiego salonu motocyklowego.

Postanowiliśmy przyjrzeć się bliżej tej sprawie i rozejrzeć na miejscu.
- My nic szczególnego nie słyszymy, a mieszkamy tu już dobrych parę lat – opowiadają dwie studentki, Justyna i Ania, mieszkające vis a vis serwisu.
– Ja jestem wielką wielbicielką motorów i różnych tego typu pojazdów i nigdy nie narzekałam na hałas z nimi związanyi – dorzuciła Ania - Nie słyszałam też komentarzy negatywnych na ten temat a wręcz przeciwnie - mój kolega chwali salon za to, że mają duży asortyment.

Na salon nie narzeka też ekspedientka z pobliskiego sklepu.
- Przyznaję, że sama ulica Bukowska jest głośna, czasem nie do wytrzymania, taki tu ruch. A co do serwisu, to wcale nie jest tam głośniej niż na ulicy. Ludzie są złośliwi i się najzwyczajniej czepiają – kwituje sprawę.

Są jednak osoby, które potwierdzają słowa naszego czytelnika.
- Ciągle słychać hałas. Raz jest lepiej, raz gorzej, ale jest to na dłuższa metę bardzo uciążliwe – skarżył się pracownik pobliskiego punktu usługowego. – W nocy też głośno, bo oni pracują w tym warsztacie również po godzinach otwarcia.

Co na to właściciele salonu? Według Wojciecha Mańczaka, dyrektora handlowego salonu „Moto-rex”, nie dzieje się nic niedobrego.

- Sprzedajemy i skupujemy motory – powiedział. - Musimy przeglądać ich stan techniczny i sprawdzać, czy funkcjonują poprawnie. Nie da się robić tego bez uruchomienia silnika.

Choć do naszej redakcji dotarły słuchy o hałaśliwym problemie, to pracownicy serwisu zapewniają, że osobiście nikt się im ostatnimi czasy nie uskarżał.
- Owszem, przyszła w zeszłym roku osoba ze skargami z sąsiedniego bloku – powiedział Mańczak – Nie reagowaliśmy, bo nie było potrzeby. Sprawa rozeszła się sama po kościach – dodał.

Specyfiką serwisów, jak ten na Bukowskiej, jest to, że nie da się uniknąć uruchamiania motocykli podczas ich przeglądu technicznego. Jednak jak nas poinformowali czytelnicy, mieszkający w pobliskich blokach są zmuszeni znosić hałas także po godzinach otwarcia sklepu.

- Nie pracujemy po godzinach. A hałas? Jest dopuszczalny. Każdy motor ma homologację do 102 decybeli – wyjaśnia Mańczak.

Czy mieszkańcy, którym jednak przeszkadza rumor i ryk silników mogą coś z tym zrobić?
- Oczywiście, że mogą. Straż Miejska może ukarać grzywną każdego, kto zakłóca porządek publiczny, jednak interweniuje tylko wtedy, gdy ma ku temu podstawy - odpowiada Przemysław Piwecki z poznańskiej straży miejskiej. - Policja lub straż miejska może zająć się tą sprawą, czyli samemu przybyć na miejsce i sprawdzić czy skargi na hałas mają podstawy lub też zareagować na zgłoszenie złożone przez konkretnego mieszkańca.

Problemem jest fakt, że zgłaszająca osoba musi podać swe dane osobowe, bez tego policja lub strażnicy miejscy nie mają podstaw do działania. Taka osoba musi później stawić się również osobiście na rozprawie i świadczyć przeciwko zakłócającym porządek.
- Zachęcamy jednak do zgłaszania się w takich przypadkach, aby ukrócić samowolę niektórych współmieszkańców – apeluje Piwecki.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Bydgoska policja pokazała filmy z wypadków z tramwajami i autobusami

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na poznan.naszemiasto.pl Nasze Miasto