Warta jechała do Polkowic osłabiona brakiem Łukasza Radlińskiego i Mariusza Ujka. Spotkanie zapowiadało się na dość trudne, ale przez pierwsze minuty na boisku dominowali Zieloni, którzy w tym meczu występowali w... różowo-czarnych strojach.
W 3. i 7. minucie swoje szanse po podaniach Piotra Reissa miał Artur Marciniak – za pierwszym razem jednak uderzył nad poprzeczką, a za drugim dobrze interweniował Sebastian Szymański.
Później na kilka minut gra się wyrównała – piłkarze z Polkowic też mieli kilka groźniejszych akcji, ale żadna nie zakończyła się strzałem, który mógłby zagrozić bramce Dominika Sobańskiego.
W 28. minucie najlepszą jak dotąd sytuację miał Krzysztof Gajtkowski, ale z ostrego kąta uderzył obok słupka. Siedem minut później znowu szansę miał „Gajtek” – Szymański odbił jego uderzenie, a przy próbie dobitki sędzia dopatrzył się faulu jednego z zawodników Warty.
Tuż po przerwie podopieczni Czesława Jakołcewicza nie mieli już tak wyraźnej przewagi, za to coraz groźniej atakowali gospodarze. W 60. minucie bliski zdobycia gola był Jakub Więzik, ale Sobański z problemami zdołał odbić piłkę, która dobijał jeszcze Krzysztof Janus, będąc jednak na spalonym.
W 64. minucie bohaterem spotkania mógł zostać Gajtkowski, który po fatalnym błędzie obrońców KS-u znalazł się sam na sam z Szymańskim, lecz górą w tym pojedynku był bramkarz Polkowic.
Ostatnia minuta to prawdziwe oblężenie bramki gospodarzy, ale strzały Pawła Sasina i Łukasza Jasińskiego blokowali obrońcy rywali.
Mimo dużej przewagi Warcie nie udało się zdobyć zwycięskiej bramki i musiała zadowolić się remisem.
MECZ Z PERSPEKTYWY PSA. Wizyta psów z Fundacji Labrador
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?