Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Lech - Cracovia 3:1: Lokomotywa wreszcie na właściwych torach!

Zenon Zabawny
Zenon Zabawny
Mateusz Możdżeń, Lech - Cracovia 3:1
Mateusz Możdżeń, Lech - Cracovia 3:1 Przemek Wałczyński
Na taki mecz kibice czekali od dawna. Kolejorz nareszcie wygrał w sposób zdecydowany i jest coraz bliżej czołówki tabeli.

Piłkarzom Kolejorza przyszło rozegrać w przeciągu tygodnia trzy mecze. Trener Mariusz Rumak zapowiadał w związku z tym rotacje w składzie i słowa dotrzymał. W pierwszym składzie przeciwko Cracovii wyszli m.in. Marcin Kikut, Mateusz Możdżeń i Dimitrije Injac. Już w 8. minucie konieczna okazała się pierwsza zmiana – kontuzjowanego Manuela Arboledę zastąpił Hubert Wołąkiewicz.

Już wcześniej jednak poznaniacy mogli w tym meczu przegrywać. Koen van der Biezen otrzymał prostopadłe podanie z głębi pola i pomknął nieniepokojny przez nikogo na bramkę Jasmina Buricia. W idealnej sytuacji Holender uderzył jednak... wysoko ponad bramką.

Przy fatalnej murawie gra długimi podaniami i dośrodkowaniami ze skrzydeł wydawała się optymalnym rozwiązaniem. W 11. minucie Luis Henriquez zdołał dojść do jednego z takich dalekich podań. Opanował piłkę tuż przy linii autowej, podbiegł kilka metrów i dośrodkował. Piłka minęła największe zagęszczenie piłkarzy, doszła do Mateusza Możdżenia, który nie uderzył mocno, ale zasłonięty Wojciech Kaczmarek nie miał szans na interwencję. 

Szybko objęte prowadzenie wskazywało, że Lech nareszcie ma szansę na gładkie zwycięstwo, ale nic bardziej mylnego. W 27. minucie Wołąkiewicz podciął w polu karnym Aleksejsa Visnakovsa, a sędzia podyktował rzut karny, który pewnie wykorzystał Bartłomiej Grzelak.

Już po chwili okazję na odzyskanie prowadzenia dla Lecha miał Artjom Rudnev, ale za daleko wypuścił sobie piłkę. Poznaniacy dopięli jednak swego jeszcze przed przerwą. Po znakomitym dośrodkowaniu z prawego skrzydła Marcina Kikuta Vojo Ubiparip nareszcie się przełamał i głową skierował piłkę do siatki.

- Było widać po tej jego radości, że długo czekał na ten moment, ale bez względu na to, czy będzie strzelał gole czy nie, jest dla mnie wartościowym piłkarzem – tak tę bramkę skomentował później Mariusz Rumak.

Serb mógł jeszcze w ostatniej minucie pierwszej połowy zdobyć drugiego gola – znów podawał Kikut, ale tym razem uderzenie nogą poszybowało obok słupka. 

W drugiej połowie obie drużyny stwarzały sobie sytuacje strzeleckie i z całą pewnością mecz mógł się podobać kibicom. W 53. minucie Kikut zacentrował, Rudnev przepuścił piłkę tak, że ta trafiła do Ubiparipa, który strzelił wysoko nad poprzeczką. Później w przeciągu trzech minut groźniej zaatakowali goście – najpierw w 53. minucie strzał głową Vladimira Boljevicia przeleciał minimalnie nad poprzeczką, a chwilę później Burić w sytuacji sam na sam z Marcinem Budzińskiem uratował swój zespół przed stratą gola.

Wreszcie w 62. minucie znowu ładnym podaniem z prawego skrzydła popisał się rozgrywający kapitalny mecz Kikut. Dokładnie zagrana piłka trafiła do Rudneva, który mocnym strzałem podwyższył na 3:1.

To był decydujący cios, po którym Cracovia nie miała już prawa się podnieść, więc na ostatnie 10 minut Rumak wpuścił na boisko Patryka Wolskiego, dla którego był to debiut w ekstraklasie. Wynik już się nie zmienił, a dzięki trzeciej wygranej z rzędu Lech traci już do lidera tylko 7 punktów.
- Chwała moim zawodnikom, że w ciągu sześciu dni rozegrali trzy mecze i wszystkie trzy wygrali – skomentował spotkanie Rumak. – Na pewno jesteśmy w lepszych humorach niż przed tygodniem, chociaż nawet wygranie wszystkich meczów do końca sezonu nie gwarantuje nam udziału w europejskich pucharach.

To był zdecydowanie najlepszy mecz Lecha tej wiosny. Drużyna znowu atakowała przez cały mecz, stwarzając sobie mnóstwo sytuacji, które nareszcie zaczęła wykorzystywać. Po tym meczu na szczególne słowa pochwały zasługują obaj boczni obrońcy – to podania Luisa Henriqueza i Marcina Kikuta siały największy zamęt pod bramką rywala. W następnej kolejce Kolejorz zmierzy się w Kielcach z Koroną i to wynik tego pojedynku może w dużym stopniu zadecydować, która z tych drużyn wywalczy na koniec sezonu awans do europejskich pucharów.

Lech Poznań - Cracovia 3:1 (1:1)

Bramki: 14. Możdżeń, 28. Grzelak (karny), 37. Ubiparip, 62. Rudnev.

Żółte kartki: Rudnev - Bartczak, Kosanović.
Sędziował: Sebastian Jarzębak (Bytom).
Widzów: 17000.

Lech: Burić - Kikut, Kamiński, Arboleda (10. Wołąkiewicz), Henriquez - Ubiparip (68. Tonev), Murawski, Injac, Możdżeń - Ślusarski, Rudnev (81. Wolski).

Cracovia: Kaczmarek - Żytko, Nawotczyński (76. Nykiel), Kosanović, Puzigaca - Szeliga, Bartczak (67. Matulevicius) - Visnakovs, van der Biezen, Budziński - Grzelak (34. Boljević).


Aby obejrzeć wszystkie zdjęcia, przejdź do galerii.

Wkrótce wideo!




**

**

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Wywiad z prezesem Jagiellonii Białystok Wojciechem Pertkiewiczem

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na poznan.naszemiasto.pl Nasze Miasto