Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Lewandowski uratował trzy punkty w Bełchatowie!

Zenon Zabawny
Zenon Zabawny
W 90. minucie Lech remisował w Bełchatowie 2:2. Gola, który dał zwycięstwo i umocnił poznaniaków na prowadzeniu w tabeli ekstraklasy, zdobył w doliczonym czasie gry Robert Lewandowski.

Zgodnie z naszymi przedmeczowymi spekulacjami mecz w Bełchatowie rozpoczęła ta sama jedenastka, która w czwartek wybiegła przeciwko Udinese Calcio. To nie koniec podobieństw do czwartkowego meczu, ponieważ spotkanie miało również podobny przebieg pierwszych minut. Poznaniacy od razu ruszyli do ataku i już w trzeciej minucie objęli prowadzenie! Po dość przypadkowo odbitej piłce w dobrej sytuacji strzeleckiej przed polem karnym Bełchatowa znalazł się Semir Stilić, którego uderzenie trafiło jednak w słupek. Do odbitej piłki dopadł Robert Lewandowski, który próbował dobijać, ale skiksował. Na szczęście trafił w piłkę w ten sposób, że ta ponownie znalazła się przy Stiliciu, który z najbliższej odległości wpakował ją do bramki.  

Lechici grali lepiej i dość łatwo zdominowali środek pola, co nie wydawało się trudne, skoro rywale stracili zimą dwa najsilniejsze ogniwa drugiej linii, czyli Łukasza Gargułę (kontuzja) i Tomasza Jarzębowskiego (odszedł do Legii).

Z upływem czasu gra się jednak wyrównała, a podopieczni Rafała Ulatowskiego coraz groźniej atakowali zwłaszcza swoim prawym skrzydłem, wykorzystując brak nominalnego lewego pomocnika w Lechu. W 38. Tomasz Wróbel kapitalnie minął Ivana Djurdjevicia i idealnie zacentrował do Janusza Dziedzica, który znajdując się w wybornej sytuacji, fatalnie przestrzelił.

Tuz po przerwie Bełchatów znów zaatakował prawą stroną – Grzegorz Fonfara zacentrował do Janusza Dziedzica, którego strzał ponownie minimalnie minął bramkę Kolejorza.

Lechici po raz pierwszy groźniej zaatakowali dopiero w 58. minucie, kiedy to Semir Stilić odegrał piłkę na lewe skrzydło do wybiegającego Ivana Djurdjevicia. Serb miał sporo miejsca, aby podbiec do bramki, ale zamiast tego bez zastanowienia z powrotem odegrał do Bośniaka, a ten potężnym strzałem z 15 metrów podwyższył na 2:0.

Wydawało się, że Lech będzie spokojnie kontrolował przebieg spotkania, a tymczasem nie minęła minuta, a Bełchatów zdobył kontaktową bramkę. Wróbel ładnie minął Djurdjevicia i dośrodkował wprost na głowę Dziedzica, który nie dał szans Ivanowi Turinie.

Jesienią na Bułgarskiej 3:2 wygrali bełchatowianie.

W tym momencie aż prosiło się, aby wpuścić na boisko Jakuba Wilka lub Luisa Henriqueza – każdy z nich stanowiłby spore wzmocnienie dziurawej lewej strony w Lechu, ale Franciszek Smuda nie zamierzał dokonywać żadnych roszad w składzie.

W 69. minucie Lech mógł zdobyć trzeciego gola. Po znakomitym podaniu Stilicia Hernan Rengifo znalazł się sam na sam z Krzysztofem Kozikiem, ale uderzył prosto w środek w bramki, w dodatku wysoko ponad poprzeczką.

W dalszym ciągu lekką przewagę w polu utrzymywali lechici i wydawało się, że są na najlepszej drodze do wywiezienia trzech punktów z Bełchatowa. Niestety, w 85. minucie Mariusz Ujek strzałem z ostrego kąta pokonał spóźnionego z interwencją Turinę. Kuriozalność tej sytuacji zwiększa fakt, że bełchatowianie zdobyli gola po wznowieniu gry wyrzutem z autu.

W tym momencie kibicom Kolejorza przypomniał się mecz obu drużyn z jesieni, kiedy to Lech również długo prowadził z Bełchatowem 2:1, by przegrać 2:3. Tym razem spotkanie również zakończyło się wynikiem 3:2, ale dla poznaniaków. Mijała 91. minuta meczu, gdy po rzucie wolnym Hernan Rengifo odegrał piłkę klatkę piersiową do Roberta Lewandowskiego, a ten potężnym uderzeniem z pierwszej piłki zdobył cudowną bramkę, która dała upragnione zwycięstwo.

Dzięki trzem punktom Kolejorz umocnił się na pozycji lidera ekstraklasy i ma już dwa punkty przewagi nad Legią, trzy nad Polonią i aż pięć nad krakowską Wisłą.

Mimo wygranej niepokoi brak zmian podczas meczu. Smuda dopiero w doliczonym czasie gry wpuścił na boisko Jakuba Wilka, co było typową zmianą taktyczną. Czyżby mimo zdrowej całej kadry zespołu (z wyjątkiem Sławomira Peszki) w Lechu ciągle nie było wartościowych rezerwowych?
GKS Bełchatów - Lech Poznań 2:3 (0:1)

Bramki: 3., 58. Stilić, 90+1 Lewandowski -  59. Dziedzic, 86. Ujek.

Sędziował: Marcin Borski
Widzów: 5000

GKS: Kozik - Popek, Drzymont, Pietrasiak, Fonfara - Chwalibogowski (60 Sobczak), Cetnarski (46 Mihalevskyi), Rachwał, Wróbel - Ujek, Dziedzic (73 Janus).

Lech: Turina - Wojtkowiak, Arboleda, Bosaki, Djurdević - Injac, Bandrowski, Murawski - Stilic, Rengifo, Lewandowski (93 Wilk).

Przeczytaj także:

 

GKS Bełchatów vs Lech Poznań (foto)

Relacja z boisk ekstraklasy - 18. kolejka

 

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Wywiad z prezesem Jagiellonii Białystok Wojciechem Pertkiewiczem

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na poznan.naszemiasto.pl Nasze Miasto