Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

"Maria Stuarda" - mistrzowski popis dwóch kobiet

Lilia Łada
Lilia Łada
Joanna Woś jako Maria i Antonia Cifrone w roli Elżbiety przebojem zdobyły serca poznańskiej publiczności wirtuozerskim popisem w "Marii Stuardzie".

"Maria Stuarda" Gaetano Donizettiego to opera w dwóch aktach, oparta na motywach dramatu Fryderyka Schillera. Opowiada ona o tragicznych losach królowej Szkocji Marii Stuart, zdetronizowanej, a następnie skazanej na śmierć i straconej przez swoją kuzynkę Elżbietę, królową Anglii.

Dzieło jest przedstawieniem relacji dwóch najbardziej niezwykłych kobiet swojej epoki: Marii i Elżbiety. Maria, będąca więźniem królowej Anglii, postanawia mimo swej dumy i porywczości jeszcze raz ukorzyć się przed Elżbietą i poprosić ją o łaskę.

Elżbieta zgadza się na spotkanie, choć nie jest pewna, czy chce Marię uwolnić - czy zabić. Elżbieta kocha hrabiego Leicestera, ale z jego gorących próśb o uwolnienie Marii wnioskuje, że zdetronizowana królowa Szkocji zdobyła serce jej ukochanego...

Spotkanie dwóch władczyń jest i od strony muzycznej, i aktorskiej fascynującym, pełnym dramatycznego napięcia popisem umiejętności obu solistek. I obie wybrnęły z tego po mistrzowsku. Antonia Cifrone zachwycająca silnym, zdecydowanym głosem, potrafiła jednak także zachwycić niezwykłą słodyczą i łagodnością fantastycznie pokazując całą złożoność osobowości swojej bohaterki.

Charyzmatyczna Joanna Woś jako Maria była po prostu doskonała - i można tylko dyskutować, co mogło podobać się bardziej: jej pełna ekspresji gra aktorska czy mistrzowskie panowanie nad głosem w ulubionych przez Donizettiego partiach koloraturowych.

Temperament i wyrazistość obu kobiecych bohaterek sprawiła, że ich partnerzy nieco ginęli w tle. Nie sposób jednak było nie zauważyć wspaniałego Rafała Korpika jako Talbota - jego duety z Marią Stuart to prawdziwe perełki tego spektaklu nagradzane przez publiczność gorącymi oklaskami.

Niestety, znacznie gorzej wypadł tu Joseph Wolverton (Leicester). Jego głos zdecydowanie okazał się za słodki i łagodny, co sprawiało - zwłaszcza w zestawieniu z pozostałymi wykonawcami - że tej postaci nieco brakowało charakteru i przekonania. Naprawdę trudno było uwierzyć, że kogoś tak bez wyrazu pokochały aż dwie wyjątkowe kobiety...

Jak zwykle doskonale wypadł chór, którego perfekcja nadawała perfekcyjne wykończenie większości scenom. Na szczególną uwagę zasługuje też wspaniała scenografia: na tle ascetycznego wręcz wyposażenia sceny i czarnych kostiumów większości artystów tym większe wrażenie robiły czerwone i białe królewskie kreacje Elżbiety.

"Maria Stuarda" opera w dwóch aktach
libretto Giuseppe Bardari na postawie sztuki Friedricha von Schillera

kierownictwo muzyczne Will Crutchfield
reżyseria Dieter Kaegi
scenografia Bruno Schwengl
reżyseria świateł Bogumił Palewicz
kierownictwo chóru Mariusz Otto

koprodukcja z Teatrem Wielkim w Łodzi i Operą Śląską w Bytomiu

Obsada:
Maria Stuarda  - Karina Skrzeszewska, Joanna Woś
Elżbieta          - Antonia Cifrone, Barbara Kubiak
Anna              - Monika Mych, Magdalena Wilczyńska
Leicester         - Sang-Jun Lee, Joseph Wolverton
Cecil               - Tomasz Mazur, Jaromir Trafankowski
Talbot            - Rafał Korpik, Patryk Rymanowski

chór i orkiestra Teatru Wielkiego w Poznaniu

od 12 lat
Wideo

Bohaterka Senatorium Miłości tańczy 3

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na poznan.naszemiasto.pl Nasze Miasto