O budowie nowego schroniska dla zwierząt w Poznaniu mówi się od lat. Obecne schronisko przy ul. Bukowskiej miało być rozwiązaniem jedynie tymczasowym, ale powstanie nowego, większego obiektu, które będzie wygodniejsze zarówno dla zwierząt jak i nie będzie przeszkadzać mieszkańcom przeciąga się.
Efekt to m.in. brak środków na inwestycje dla obecnego schroniska przy Bukowskiej, co jest tłumaczone tym, że nie ma to sensu, skoro wkrótce ma zostać ono przeniesione. A inwestycje są potrzebne, do czego przekonywała ostatnio członków Komisji Gospodarki Komunalnej i Polityki Mieszkaniowej radna Dominika Król.
- Obecnie część boksów nie ma dachów, co zimą naraża psy na mróz, a latem nie pozwala im się schronić przed upałem – przekonywała radna PO.
W schronisku brakuje też pomieszczenia, w którym mogłyby przechodzić kwarantannę chore koty. Członkowie komisji poparli poprawkę radnej przekazującą na te cele łącznie 90 tysięcy złotych, ale ostateczna decyzja w tej sprawie i tak zapadnie podczas uchwalania budżetu na 2011 rok. Niezależnie od tego ciągle nie wiadomo co z przeniesieniem schroniska z ul. Bukowskiej.
Na razie udało się jedynie znaleźć nową lokalizację – to teren po dawnej działce ogrodniczej należącej do PKP położonej między wiaduktami kolejowymi w Kobylempolu.
- Mamy już decyzję lokalizacyjną i w najbliższych dniach powinniśmy sfinalizować odkupienie tej nieruchomości od PKP – mówił na ostatnim posiedzeniu Komisji Gospodarki Komunalnej i Polityki Mieszkaniowej Mirosław Kruszyński, wiceprezydent Poznania.
Jeszcze przed rokiem mówiło się głośno, że w sfinansowaniu przenosin schroniska do Kobylegopola miał miastu pomóc inwestor, który chce zbudować w pobliżu skrzyżowania ulic Bukowskiej i Leśnych Skrzatów osiedle mieszkaniowe. Obecne sąsiedztwo schroniska mocno obniża wartość mieszkań w tym rejonie, dlatego firmie bardzo zależałoby na takiej przeprowadzce. Niestety, pojawił się problem.
- Gdy ukazały się informacje, że miasto samo z siebie chce przenieść schronisko, inwestor wycofał swoją ofertę partycypacji – wyjaśnia Kruszyński. – Dlatego nie powinniśmy pokazywać naszej aktywności w zakresie tej inwestycji, bo to nam nie ułatwi negocjacji z tym inwestorem.
Skutek tego braku aktywności to m.in. brak zapisu o inwestycji w nowe schronisko w Wieloletnim Planie Finansowym miasta na najbliższe 8 lat.
Miasto liczy, że inwestor jednak będzie skłonny ustąpić i wspomóc przenosiny schroniska, bo to wydatnie podniesie wartość mieszkań na planowanym przez niego osiedlu, czyli przyniesie mu zyski. Jednocześnie wzrośnie także wartość miejskich nieruchomości położonych w pobliżu obecnego schroniska, które miasto mogłoby sprzedać za wyższą cenę.
- Środki pozyskane z partycypacji tego inwestora oraz ewentualnej sprzedaży naszych nieruchomości mogłoby wystarczyć może nawet na całe nowe schronisko – uważa Kruszyński.
Wygląda więc zatem, że w sprawie przenosin schroniska musimy poczekać na ewentualne porozumienie między obu stronami, którym zależy na przeprowadzce zwierząt na peryferie miasta. Tempo rozmów jest już jednak uzależnione od tego, komu zależy bardziej.
Czytaj też: |
echodnia.eu Świętokrzyskie tulipany
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?