Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Monumentalny "Czas matek" w Starej Gazowni (zdjęcia)

Zenon Zabawny
Zenon Zabawny
Teatr ósmego Dnia, Czas matek,
Teatr ósmego Dnia, Czas matek, Damian Rokicki
Chociaż od premiery "Czasu matek" minęło 6 lat, każde wystawienie tego niezwykłego widowiska teatralnego jest wielkim wydarzeniem.

„Czas matek” Teatr Ósmego Dnia przygotował na obchody 50-lecia Poznańskiego Czerwca ‘56. Chociaż od premiery minęło sześć lat, cały czas każde przedstawienie to wydarzenie teatralne z prawdziwego zdarzenia. Spektakl, którego przygotowanie kosztowało 700 tysięcy złotych to bowiem monumentalne widowisko, którego przygotowanie wymaga ogromu pracy.

Wystawienie go w piątek w ramach właśnie rozpoczętego Stara Gazownia Festiwal było możliwe, ponieważ „Ósemki” przygotowują się do pokazania swojego spektaklu w Chile.
- Występ w Starej Gazowni traktujemy jako taką próbę generalną – wyjaśniała kilka dni temu Ewa Wójciak, dyrektor Teatru Ósmego Dnia.

Widowisko przyciągnęło nieprzebrane tłumy, tym bardziej, że bilety kosztowały zaledwie 5 zł. Spektakl zaczął się z półgodzinnym opóźnieniem, ale chyba nikt nie żałował czekania, bo naprawdę było warto.

„Czas matek” już od pierwszych scen uderzył plastycznością i ogromem efektów. Publiczność raz po raz była rażona niespodziewanym wyrastaniem kolejnych elementów scenografii, która wydawała się pojawiać za sprawą jakichś magicznych sztuczek. Widzowie jak zaczarowani chodzili po terenie Starej Gazowni, aby oglądać poszczególne sceny.

Sam spektakl dotyka problemu trudów macierzyństwa – od poczęcia, przez poród, wychowanie, po najbardziej dramatyczny moment – konieczność zniesienia bólu po tragicznej śmierci swoich synów. Opowieść jest uniwersalna – pewnie każdy naród znajduje w „Czasie matek” swoją własną historię. My w 2006 r. odbieraliśmy ją jako historię matek ofiar Czerwca ’56, dla Chilijczyków, do których jadą ze spektaklem „Ósemki”, będzie to opowieść o matkach ofiar reżimu Pinocheta.

Widowisko robi wrażenie nie tylko warstwą wizualną, ale też zabiegami scenicznymi pełnymi metafor (brzuch ciężarnych w kształcie hełmów, podlewanie dzieci w wózkach dziecięcych, wręczanie butów idącym na wojnę), a także grą różnymi konwencjami. Ta zmienność może niektórych odbiorców razić wrażeniem niespójności, ale dla mnie taka gra kontrastami beztroski dzieciństwa i okrucieństwa wojny tylko uwypukla tragizm macierzyństwa.

Kto nie wybrał się w piątek do Starej Gazowni, ma czego żałować. Nie wiadomo, kiedy znów nadarzy się okazja oglądania spektaklu w Poznaniu.

Piątek był pierwszym dniem Stara Gazownia Festiwal. W sobotę widzowie zobaczą „Alicję” Teatru Fuzja oraz „Makbeta” Teatru Biuro Podróży. Czytaj więcej o festiwalu

od 12 lat
Wideo

Bohaterka Senatorium Miłości tańczy 3

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na poznan.naszemiasto.pl Nasze Miasto