Ten materiał bierze udział w konkursie Tym Żyje Miasto! Na MM Moje Miasto Poznań każdy może publikować swoje materiały i wygrywać pieniądze! Co miesiąc ze wszystkich materiałów Dziennikarzy Obywatelskich opublikowanych na łamach mmpoznan.pl wybieramy najlepsze, a ich autorów nagradzamy! Każdego miesiąca w ten sposób rozdzielamy 500 zł! Przeczytaj wiecej o konkursie Tym żyje miasto! |
Wtorkową inaugurację Akademii Wychowania Fizycznego uświetnił swoją obecnością prof. Jan Miodek. Polszczyzna tylko z pozoru nie ma nic wspólnego z profilem uczelni, bowiem najbardziej znany polski językoznawca wygłosił wykład zatytułowany "Język sportowy w moim życiu".
Profesor (prywatnie wierny kibic Ruchu Chorzów) wspominał swoje pierwsze przeżycia sportowo-językowe związane m.in. z olimpiadą w Helsinkach, czy bramkami Gerarda Cieślika w meczu ze Związkiem Radzieckim w 1957 roku. Padły nazwiska znanych komentatorów sportowych: Dobrowolskiego, Pyszkowskiego i Tomaszewskiego jako osób, którymi się inspirował. Miodek zwrócił uwagę na specyficzny język komentatorów.
- Dlaczego nie powiedzą "wygrał" albo "zwyciężył"? Dziś wszyscy wszystkich "ogrywają", a przecież "ograć" to nie to samo, co "wygrać" - wyjaśniał Miodek. - Po pierwsze, dlatego, że jest to wyrażenie zbyt potoczne, a po drugie, dlatego, że jest w nim zawarty językowy element nieuczciwości. "Ograć" można w ruletkę, w pokera, ukrywając kartę gdzieś w rękawie, ale nie w piłkę!
Zdaniem Miodka język sportu zmienił się na przestrzeni ostatnich 20 lat.
- Powiedziałbym, że metaforyka sportowa sprzed 1989 roku była hiperbolicznie zmilitaryzowana – opowiadał autor „Ojczyzny polszczyzny”. - W meczach pojawiały się takie słowa jak batalie, ataki i zgony. Dziś idzie wszystko w stronę rzeczywistości elektronicznej. Codziennie "kasujemy" coś w swoim komputerze, więc "kasujemy" również przeciwnika.
Miodek zwrócił też uwagę na problem języka przemocy w komentarzu sportowym.
- Wystarczy, że jakaś drużyna przegra mecz drugi raz z rzędu, a w gazetach zobaczymy tytuł: "Znów rozstrzelani" albo inny przykład: "Poczuli krew i wygrali 3:0". Proszę państwa, oni nawet nie poczuli bluesa! – żartował w swoim stylu słynny językoznawca, budząc śmiech słuchaczy. - Dzisiaj nie czuje się bluesa, dzisiaj czuje się krew – dodawał.
Dyrektor Instytutu Filologii Polskiej Uniwersytetu Wrocławskiego zwrócił też uwagę, że język sportowy przeniknął także do naszego języka codziennego. "Krótka piłka" - jako szybka riposta, "żółta kartka" jako ostrzeżenie, to tylko niektóre z przykładów przeniesienia sformułowań ze świata sportu do naszej codzienności.
Sportowe porównania weszły nawet do języka polityki, stąd mowa o „leżącym na linii” premierze i „grze do jednej bramki” podczas kampanii wyborczej. Samych polityków zdaniem Miodka można porównać na reprezentujących futbol brazylijski lub angielski, w zależności od ich temperamentu.
Gość zaskoczył też przykładami pokazującymi wejście języka sportowego nawet do słownictwa używanego przez duchownych, przywołując porównanie Benedykta XVI... do "Beckenbauera Kościoła, który dalekim podaniem z głębi pola potrafi uruchomić boski atak" i na zestawieniu biegacza, którego w połowie biegu łapie kolka do "duchowej kolki", niweczącej nasze postanowienia podczas adwentu.
Przykłady okazały się bardzo trafne, bo na sali oprócz studentów i pracowników uczelni znaleźli się przedstawiciele władz, kandydaci na posłów oraz duchowni.
Zobacz relację i zdjęcia z inauguracji roku akademickiego AWF: |
Inauguracja AWF: Trzy literki, jedno serce! 1614 nowych studentów rozpoczęło naukę na Akademii Wychowania Fizycznego. Pierwszoroczniacy są zadowoleni ze swojego wyboru. |
Wskaźnik Bogactwa Narodów, wiemy gdzie jest Polska
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?