Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

O czym mówił Jan Miodek do studentów AWF?

aaam
aaam
Jan Miodek
Jan Miodek Katarzyna Sierotko
"Dzisiaj nie czuje się bluesa, dzisiaj czuje się krew" - mówił do studentów AWF prof. Jan Miodek, komentując współczesny język relacji sportowych.
Ten materiał bierze udział w konkursie Tym Żyje Miasto! Na MM Moje Miasto Poznań każdy może publikować swoje materiały i wygrywać pieniądze! Co miesiąc ze wszystkich materiałów Dziennikarzy Obywatelskich opublikowanych na łamach mmpoznan.pl wybieramy najlepsze, a ich autorów nagradzamy! Każdego miesiąca w ten sposób rozdzielamy 500 zł! Przeczytaj wiecej o konkursie Tym żyje miasto!

Wtorkową inaugurację Akademii Wychowania Fizycznego uświetnił swoją obecnością prof. Jan Miodek. Polszczyzna tylko z pozoru nie ma nic wspólnego z profilem uczelni, bowiem najbardziej znany polski językoznawca wygłosił wykład zatytułowany "Język sportowy w moim życiu".

Profesor (prywatnie wierny kibic Ruchu Chorzów) wspominał swoje pierwsze przeżycia sportowo-językowe związane m.in. z olimpiadą w Helsinkach, czy bramkami Gerarda Cieślika w meczu ze Związkiem Radzieckim w 1957 roku. Padły nazwiska znanych komentatorów sportowych: Dobrowolskiego, Pyszkowskiego i Tomaszewskiego jako osób, którymi się inspirował. Miodek zwrócił uwagę na specyficzny język komentatorów.

- Dlaczego nie powiedzą "wygrał" albo "zwyciężył"? Dziś wszyscy wszystkich "ogrywają", a przecież "ograć" to nie to samo, co "wygrać" - wyjaśniał Miodek. - Po pierwsze, dlatego, że jest to wyrażenie zbyt potoczne, a po drugie, dlatego, że jest w nim zawarty językowy element nieuczciwości. "Ograć" można w ruletkę, w pokera, ukrywając kartę gdzieś w rękawie, ale nie w piłkę!

Zdaniem Miodka język sportu zmienił się na przestrzeni ostatnich 20 lat.
- Powiedziałbym, że metaforyka sportowa sprzed 1989 roku była hiperbolicznie zmilitaryzowana – opowiadał autor „Ojczyzny polszczyzny”. - W meczach pojawiały się takie słowa jak batalie, ataki i zgony. Dziś idzie wszystko w stronę rzeczywistości elektronicznej. Codziennie "kasujemy" coś w swoim komputerze, więc "kasujemy" również przeciwnika.

Miodek zwrócił też uwagę na problem języka przemocy w komentarzu sportowym.
- Wystarczy, że jakaś drużyna przegra mecz drugi raz z rzędu, a w gazetach zobaczymy tytuł: "Znów rozstrzelani" albo inny przykład: "Poczuli krew i wygrali 3:0". Proszę państwa, oni nawet nie poczuli bluesa! – żartował w swoim stylu słynny językoznawca, budząc śmiech słuchaczy. - Dzisiaj nie czuje się bluesa, dzisiaj czuje się krew – dodawał.

Dyrektor Instytutu Filologii Polskiej Uniwersytetu Wrocławskiego zwrócił też uwagę, że język sportowy przeniknął także do naszego języka codziennego. "Krótka piłka" - jako szybka riposta, "żółta kartka" jako ostrzeżenie, to tylko niektóre z przykładów przeniesienia sformułowań ze świata sportu do naszej codzienności.

Sportowe porównania weszły nawet do języka polityki, stąd mowa o „leżącym na linii” premierze i „grze do jednej bramki” podczas kampanii wyborczej. Samych polityków zdaniem Miodka można porównać na reprezentujących futbol brazylijski lub angielski, w zależności od ich temperamentu.

Gość zaskoczył też przykładami pokazującymi wejście języka sportowego nawet do słownictwa używanego przez duchownych, przywołując porównanie Benedykta XVI... do "Beckenbauera Kościoła, który dalekim podaniem z głębi pola potrafi uruchomić boski atak" i na zestawieniu biegacza, którego w połowie biegu łapie kolka do "duchowej kolki", niweczącej nasze postanowienia podczas adwentu.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Wskaźnik Bogactwa Narodów, wiemy gdzie jest Polska

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na poznan.naszemiasto.pl Nasze Miasto