Chociaż Olimpia Elbląg jako tegoroczny beniaminek I ligi uchodził za jednego z najtrudniejszych rywali, na jakich mogła trafić Warta w I rundzie Pucharu Polski, trener Czesław Jakołcewicz zdecydował się posłać w bój skład bez kilku czołowych piłkarzy. W Elblągu zabrakło m.in. Alaina Ngamayamy, Artura Marciniaka czy Tomasza Magdziarza.
Pierwsze minuty były dość wyrównane, dopiero mniej więcej od 20. minuty coraz większą optyczną przewagę zdobywali poznaniacy, brakowało jednak sytuacji strzeleckich. Za to w 29. minucie groźniej było po akcji gospodarzy – po potężnym strzale Andrzeja Matwijowa Dominik Sobański obronił z najwyższym trudem. Pomocnik Olimpii miał kolejną okazję w 37. minucie, ale ponownie górą był bramkarz Warty.
Końcówka pierwszej połowy należała do Olimpii, która miała swoje okazje także tuż po przerwie. W 47. minucie Daniel Koczon znalazł się w doskonałej sytuacji, ale strzelił wysoko nad poprzeczką. W odpowiedzi bliscy szczęścia byli Zieloni – w 53. minucie po dośrodkowaniu z rzutu wolnego Piotra Reissa Krzysztof Gajtkowski trafił w poprzeczkę.
W 67. minucie ponownie z wolnego dośrodkowywał Reiss, tym razem piłka trafiła na głowę Macieja Scherfchena, który pewnym strzałem pokonał bramkarza gości.
Prowadzenie uspokoiło podopiecznych Czesława Jakołcewicza i wydawało się, że Warta dowiezie korzystny wynik do końca. Niestety, w 87. minucie było już 1:1. Po centrze z rzutu rożnego Sobańskiego strzałem głową pokonał Mateusz Kołodziejski
Dogrywka długo nie przynosiła większych emocji, dopiero w 117. minucie groźnie z ostrego kąta uderzał Reiss, ale obronił Milos Budaković. W odpowiedzi w sytuacji sam na sam z Sobańskim znalazł się doświadczony Paweł Buśkiewicz, który jednak strzelił słabo i niecelnie.
O wszystkim miały zdecydować rzuty karne. Po dwóch kolejkach było 2:2, a w trzeciej pomylił się niestety Michał Ciarkowski, który trafił w poprzeczkę. Gdy w słupek trafił później Filip Marciniak, Olimpia była już jedną nogą w II rundzie, ale pomylił się także ich piłkarz – Mateusz Kołodziejski. Paweł Iwanicki przedłużył jeszcze nadzieje poznaniaków i o wszystkim decydował ostatni karny. W pojedynku Buśkiewicz – Sobański górą był jednak ten pierwszy, co oznacza, że w Pucharze Polski dalej gra Olimpia.
Odpadnięcie Warty to bez wątpienia spore rozczarowanie, ale trzeba pamiętać, że głównym celem poznaniaków w tym sezonie ma być jednak awans do ekstraklasy.
Olimpia Elbląg – Warta Poznań 1:1 (0:0, 1:1), karne 4:3
Bramki: 87. Kołodziejski - 66. Scherfchen.
Rzuty karne: 0:1 Reiss, 1:1 Dremluk, 1:2 Sasin, 2:2 Matwijów, 2:2 Ciarkowski (pudło), 3:2 Lubenow, 3:2 F. Marciniak (pudło), 3:2 Kołodziejski (pudło), 3:3 Iwanicki, 4:3 Buśkiewicz.
Żółte kartki: Żuraw - Reiss, Jasiński, Wichtowski.
Sędziował: Tomasz Radkiewicz (Łódź).
Olimpia: Budaković - Żuraw, Pacan (46. Wojciechowski), Dremluk,Jacak - Pawlak (93. Bartosiak), Matwijów, Muszalik, Lubenow, Kołodziejski - Koczon (74. Buśkiewicz).
Warta: Sobański - Wichtowski, Sobieraj, Jasiński, Otuszewski (91. F. Marciniak) - Białożyt (65. Sasin), Scherfchen, Goliński, Reiss, Iwanicki -Gajtkowski (80. Ciarkowski).
| Zagraj w Supertypera - wygrywaj bilety na mecze Warty w Poznaniu: |
Wywiad z prezesem Jagiellonii Białystok Wojciechem Pertkiewiczem
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
