PBG Basket wygrywa ze Sportino!

Zanim rozpoczął się mecz na parkiecie doszło do dwóch ważnych wydarzeń. Uhonorowano Adama Wójcika za pobicie rekordu liczby punktów zdobytych w historii PLK, a zanim rozległ się pierwszy gwizdek minutą ciszy uczczono pamięć zmarłej przed trzema dniami Kamili Skolimowskiej.

Sportino Inowrocław to jeden z bezpośrednich rywali PBG Basket w walce o dostanie się do fazy pre-play off i dlatego obu zespołom bardzo zależało, aby mieć lepszy bilans bezpośrednich spotkań z rywalem. W pierwszym meczu Sportino pokonało PBG Basket 74:63, zatem poznaniacy musieli w rewanżu wygrać różnicą przynajmniej 12 punktów.

Tę różnicę udało się poznaniakom osiągnąć już po 15 minutach gry! Od samego początku znakomite spotkanie rozgrywali Iwo Kitzinger, Adam Wójcik i Wojciech Szawarski, który imponował zwłaszcza celnymi rzutami za trzy punkty. Gracze Sportino często się gubili – pudłowali w najprostszych sytuacjach albo notowali fatalne straty. W efekcie poznaniacy prowadzili już 44:30 i wszystko było na najlepszej drodze do osiągnięcia wystarczająco wysokiego zwycięstwa. Niestety, w tym momencie zespół Eugeniusza Kijewskeigo nagle stanął, a rywale zaczęli odrabiać straty. W efekcie w połowie meczu PBG Basket prowadził tylko 46:40.
- Gdzieś tam mieliśmy w głowach te 12 punktów i chyba za wcześnie objęliśmy tak wysokie prowadzenie. Zbyt łatwo uwierzyliśmy, że wygramy gładko ze Sportino i to się zemściło – przyznawał Wojciech Szawarski.

Trzecia kwarta to dramat poznaniaków. Jak zaczarowani zaczęli grać Eddie Miller i Ivars Timermanis. Po dwóch celnych rzutach tego ostatniego Sportino objęło prowadzenie 57:56 i systematycznie ją powiększało. Na 20 sekund przed końcem trzeciej kwarty goście wygrywali 66:59, ale najpierw Bobby Brannen wykorzystał oba rzuty osobiste. Wydawało się, że Sportino będzie długo rozgrywać ostatnią akcję, ale dość niespodziewanie piłkę pod koszem odebrał im Miah Davis, który szybko rzucił ją w kierunku Aleksa McLeana, który trafił w ostatniej sekundzie, dzięki czemu przed czwartą kwartą gospodarze tracili już tylko trzy „oczka”.

Kolejny kapitalny mecz rozegrał Iwo Kitzinger.

Poznaniacy zaskakująco łatwo odrobili tę stratę w ostatniej odsłonie spotkania i ponownie objęli prowadzenie. Iwo Kitzinger kapitalnie wyłączył z gry Millera, a na dodatek goście musieli zacząć uważać na faule, bo na niespełna pięć minut przed końcem piąte przewinienie zaliczył Tony Lee, a po cztery faule miało w tym momencie na swoim koncie czterech innych graczy.
- Sędzia trochę przesadzał, odgwizdując prawie każdy kontakt jako faul – narzekał po meczu Kyle Landry.

Na minutę przed końcem było 92:83 i zawodnicy PBG Basket już tej przewagi nie zmarnowali, wygrywając ostatecznie 96:91.
- Naszym celem było wygranie meczu, ale mieliśmy w tym meczu dwie szansę, by wygrać różnicą przynajmniej 12 punktów, ale obu nie udało się wykorzystać – żałował po meczu Eugeniusz Kijewski, który jednak cieszył się, że zespół odniósł kolejne zwycięstwo.

Teraz przed poznaniakami jeszcze dwa ostatnie mecze sezonu zasadniczego i oba na wyjeździe. 7 marca PBG Basket zmierzy się z Basketem Kwidzyn a 11 dni później z Asseco Prokom Sopot.

PBG Basket Poznań - Sportino Inowrocław 96:91

Kwarty: 23:20, 23:20, 17:26, 33:25

PBG Basket Poznań: Adam Wójcik 23, Wojciech Szawarski 17, Miah Davis 16, Bobby Brannen 12, Iwo Kitzinger 9, Gerald Brown 8, Rafał Bigus 5, Alex McLeane 4, Tomasz Smorawiński 2.

Sportino Inowrocław: Eddie Miller 21, Ivars Timermanis 18, Kyle Landry 17, Dawid Gomez 17, Łukasz Żytko 10, Łukasz Obrzut 6, Tony Lee 2, Michał Świderski 0, Łukasz Wichniarz 0.

Wysoki wynik PBG Basket przewidzieli uczestnicy konkursu Supertyper Koszykarski - sprawdź wyniki 11. kolejki