Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Po upadku ,,Pozperito’’

BAS
Poznański Sąd Rejonowy ogłosił upadłość ,,Market Pozperito’’ 15 grudnia 2000 r. Półtora tysiąca ludzi utraciło pracę. Ostatnie wypłaty otrzymali za listopad. Wielu z nich od kilku miesięcy nie ma za co żyć...

Poznański Sąd Rejonowy ogłosił upadłość ,,Market Pozperito’’ 15 grudnia 2000 r. Półtora tysiąca ludzi utraciło pracę. Ostatnie wypłaty otrzymali za listopad. Wielu z nich od kilku miesięcy nie ma za co żyć...

– Za grudzień mam tylko kartkę, pieniędzy już nie dostałem – mówi były pracownik jednego z poznańskich sklepów ,,Pozperito’’, który poprosił o nieujawnianie jego danych. – W styczniu mieliśmy zebranie z kierowniczką, która powiedziała, że dostaniemy nasze pieniądze za 6 – 7 dni. Zamiast tego dostaliśmy po 300 zł zaliczki ,,na odczepne’’. Potem mówiono nam, że do 15 stycznia dostaniemy wypłatę za grudzień. Potem – że do 15 lutego, a do 15 marca – za styczeń. W lutym miałem otrzymać zaległe wynagrodzenia, łącznie z odprawą, bo nie znalazłem pracy w ,,pogrobowych’’ spółkach. Do dzisiaj nie dostałem nic.

Syndyk był u nas w marcu; powiedział, że dostaniemy pieniądze z Funduszu Gwarantowanych Świadczeń Pracowniczych. Pytałem w biurze ,,Pozperito’’ na ul. Druskiennickiej, co muszę zrobić, żeby je dostać. Powiedzieli, że mam wszystkie świadectwa pracy poświadczyć u notariusza. Każda strona ponad 6 zł. Skąd mam na to pieniądze wziąć? Moją wściekłość budzi to, że tak nas zwodzą z tymi pieniędzmi oraz to, że zakład rozliczył się z PIT-ów, a nam pieniędzy nie dali.

Nie trzeba notariusza

Grażyna Weymann, kierownik biura Funduszu Gwarantowanych Świadczeń Pracowniczych w Poznaniu, dementuje obowiązek potwierdzania świadectw pracy u notariusza.
– Nikt z nas nie wymaga takich dokumentów, aby nie nie narażać osób pozbawionych pracy na ponoszenie dodatkowych kosztów. Wystarczy zapis: ,,za zgodność z oryginałem’’, potwierdzony przez zakład pracy – powiedziała.
Syndyk upadłości ,,Pozperito’’ dotąd przekazał Funduszowi 10 wykazów, które spływają sukcesywnie – w zależności od daty wypowiedzenia umowy o pracę i przygotowania ich przez syndyka. Dla pracowników, którzy znaleźli się na dwóch pierwszych listach, Fundusz przekazał należne pieniądze. Generalnie są to osoby, które zostały zwolnione do końca ubr. Pracownicy powinni sprawdzić, czy znaleźli się na wykazach: w biurze Funduszu lub w poznańskiej centrali firmy na Druskiennickiej. Jeżeli nie, mogą złożyć indywidualny wniosek. Każda wypłata z Funduszu musi być jednak zatwierdzona przez syndyka.

Zapracowany syndyk

Wiesław Magnuszewski, poznański prawnik, wyznaczony na syndyka upadłości ,,Pozperito’’, uważa, że istnieje szansa, by Fundusz Gwarantowanych Świadczeń Pracowniczych wypłacił ludziom pieniądze w ciągu 2 – 3 miesięcy.
– Jak uda mi się zrobić listy pracowników – dodaje. Oprócz pracowników na swoje pieniądze czeka półtora tysiąca innych wierzycieli. Okazało się też, że chociaż spółka naliczała składki, nie odprowadzała ich do ZUS.

– Rozumiem, że pracownicy chcą swoich pieniędzy. Tylko dlaczego, zamiast napisać do mnie czy do działu kadr na Druskiennickiej, piszą do prezesa sądu i inspekcji pracy? – mówi Wiesław Magnuszewski.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Rewolucyjne zmiany w wynagrodzeniach milionów Polaków

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Po upadku ,,Pozperito’’ - Poznań Nasze Miasto

Wróć na poznan.naszemiasto.pl Nasze Miasto